Mustang Mach-E GT to bez wątpienia sportowy crossover, tylko elektryczny - TEST, OPINIA

Mustang Mach-E GT pokazuje, że elektryczny crossover może być znacznie bardziej sportowy. Czy to ma sens? Nie wiem, ale bawiłem się świetnie.

Dosłownie kilka tygodni temu wysiadłem po tygodniu ze zwykłego Mach-E i napisałem tekst o tym, że to świetny samochód z niewielką ilością wad. Teraz w moje ręce wpadł Mustang Mach-E GT i okazuje się... że te wady zniknęły. Doszły za to inne. Ale również wiele zalet i świetna zabawa. Co w kontekście samochodu elektrycznego rzadko się zdarza.

Ford Mustang Mach-E GT - sportowy = bardziej praktyczny?

Zanim przejdę do wrażeń z jazdy, szybki rzut oka na to, co zmieniło się w stosunku do zwykłego samochodu, jeśli chodzi o wnętrze. Zniknął szklany dach bez rolety - nie będzie więc się nagrzewał (ale dostępny jest w pakiecie Technology GT). Zniknęły też przegródki w przednim bagażniku. Dzięki temu Mustang Mach-E paradoksalnie stał się nieco bardziej praktyczny, pozwalając wrzucić do przodu większe pakunki i w pełni wykorzystać dodatkowe 80 litrów przestrzeni.

Ford Mustang Mach-E GT

Poza tym zmian jest niewiele. Doszły wykończenia z alcantary, nieco lepsza kierownica i fotele. No właśnie. Półkubełkowe przednie siedzenia z elektryczną regulacją to majstersztyk. Wygodne na trasę, ale dobrze trzymające w zakrętach, ze świetnie wyprofilowanym oparciem. Do charakteru samochodu pasują idealnie.

Tyle zmian wystarczy. Poza tym nowe (świetne) felgi, inne opony, nieco zmienione zderzaki i lekko obniżone zawieszenie (niecałe 20 mm). Tyle zmian, oraz kompletne wyposażenie, to optimum dla wersji GT.

Najważniejsze są emocje

A tych Mustang Mach-E GT może dostarczać całkiem sporo. I nie są to te emocje, o których mówimy przy samochodach elektrycznych: wyśrubowane parametry i wciskanie w fotel. A w każdym razie nie tylko te.

Z samym przyspieszeniem mam zresztą pewien problem.

Nie nie, to nie jest tak że narzekam na Mustanga. Jest abstrakcyjnie szybki. 100 km/h osiąga w 4,4 sekundy, a starcie z "toczenia się" potrafi zrobić czas 3,7 sekundy. Ma do tego predyspozycje - niemal 490 KM i moment obrotowy zdolny pociągnąć dom - 860 Nm.

Ford Mustang Mach-E GT

Jest też dodatkowy tryb. Oprócz "nieokiełznanego" trybu (Untamed) pojawia się też "Nieokiełznany plus" (Untamed plus), z najbardziej sportowymi parametrami regulowanego zawieszenia oraz obu silników elektrycznych. Tyle że... jego aktywacja jest możliwa dopiero na torze (samochód sprawdza lokalizację przez GPS). W warunkach drogowych pozostają nam wyłącznie zwykłe parametry auta.

Jest ono naprawdę zaskakująco szybkie. Tyle, że przy starcie z miejsca, nagle zaczyna brakować mocy gdzieś przy prędkości autostradowej. Z kolei na szosie szybkiego ruchu nie ma problemu z nagłym i bardzo szybkim przyspieszaniem nawet powyżej tej prędkości.

To "wina" boosta" - pięciosekundowego wsparcia, które Mustang Mach-E dostaje na starcie, aby wykręcać jak najlepsze czasy przyspieszeń do 100 km/h. System chroni baterię, więc pozwala na cztery takie ostre starty z rzędu, z 15-sekundowymi przerwami. Potem już go nie dostajemy, ale i tak ten wielki "kloc" przyspiesza momentalnie.

Ale samochody elektryczne dość łatwo są w stanie "zrobić" oszałamiające przyspieszenia.

Dlatego ważne jest, to, jak Mustang Mach-E GT jeździ.

A tu dzieje się mnóstwo. Układ nieco przeprojektowano względem standardowego, który i tak już miał sportowe aspiracje. Dodano aktywne zawieszenie MagneRide i zmieniono nastawy w zależności od trybów.

I to działa. Mustang jest sztywniejszy, mniej nerwowy i mimo swojej masy i wymiarów, prowadzi się znakomicie. Jest wystarczająco precyzyjny (ale daleko mu do naturalnego "czucia" drogi) i stabilny w zakręcie, żeby mieć z tego sporą dawkę frajdy.

No i ma w pełni odłączane ESP. Mimo dwóch silników elektrycznych, nie ma najmniejszego problemu, żeby ten "wściekły Smerf" szedł bokiem.

Ford zrobił kawał dobrej roboty z zawieszeniem tego crossovera. A przy okazji, nie pozbawił go komfortu. Nawet mam wrażenie, że przez aktywne zawieszenie na krótkich nierównościach zachowuje się znacznie lepiej niż standardowy. Np. na niektórych progach zwalniających znacznie lepiej pochłania "podskok" tylnej osi.

Ford Mustang Mach-E GT BREMBO

Mustang Mach-E GT lubi "wypić", jak pięciolitrowy kuzyn

Tak, pod tym względem producentowi udało się zrobić przełożenie 1:1 między wersjami GT: Coupe z V8 i Mach-E z silnikami elektrycznymi. Oba w tabelce wypadają całkiem przekonująco. Zwłaszcza, że test przeprowadzono w grudniu. Wyniki są nieco gorsze niż w przypadku zwykłej wersji AWD.

Zużycie paliwa Ford Mustang Mach-E GT
przy 100 km/h: 21 kWh/100 km
przy 120 km/h: 26 kWh/100 km
przy 140 km/h: 32 kWh/100 km
w mieście: od 18 - 20 kWh/100 km

Ale trochę "zabawy", kilka przyspieszeń, dynamicznej jazdy po zakrętach, albo mało płynnej jazdy w mieście potrafią solidnie wydrenować baterię. Na tyle, że zasięg bez problemu spadnie do 200 - 250 km na jednym ładowaniu. Niby nie powinno dziwić, że usportowiony, mocny samochód może szybko osuszyć bak, ale wszyscy wiemy, że różnica polega w czasie "tankowania" i infrastrukturze.

Trudno za to oprzeć się wrażeniu, że to może być cena za skonstruowanie oferty.

Pełnoprawny, duży samochód elektryczny, mogący pełnić rolę rodzinnego auta, ale z piorunującym osiągami i świetnym zawieszeniem został wyceniony na... 342 tys. zł. Z lakierem Grabber Blue - 347 000 zł. W wyposażeniu jest wszystko - audio B&O (jak zwykle świetne), światła LED, duże felgi, elektrycznie sterowane fotele z pamięcią, ogrzewana kierownica i o wiele więcej. W opcji jest wyłącznie szklany dach. Nawet Tesla Model Y Performance z pakietem asystentów (ale nie pełnym autopilotem) jest droższa o 7 000 zł.

Ford Mustang Mach-E GT

Podsumowanie

"Gdyby nie słupek, gdyby nie poprzeczka..." jak śpiewał Kazik na Żywo w "Plamach na Słońcu". "Gdyby nie ładowanie, gdyby nie brak ładowarek", który w normalnych samochodach elektrycznych już aż tak bardzo nie przeszkadza na co dzień, to Mustang Mach-E GT byłby rewelacyjny. A tak... jest rewelacyjny, tylko przez skłonności do dużego zużycia energii, staje się mało użyteczny. Ale jak już jest... bajka. Naprawdę, inżynieryjnie to rewelacyjna praca nad "usportowieniem" ciężkiego crossovera. No i cena jest naprawdę dobra.

Zalety
  • Świetne prowadzenie
  • Bardzo dobre osiągi
  • Genialne fotele
  • Duża przyjemność z jazdy
  • Sensowna cena
Wady
  • Wyraźnie niejszy zasięg
  • "Dziwne" rozwijanie mocy
  • "Telewizor" na środku wymaga przyzwyczajenia

Ford Mustang Mach-E GT

DANE TECHNICZNE PRODUCENTA
MOC MAKSYMALNA 358 kW (487 KM)
MAKS. MOMENT OBROTOWY 860 Nm
NAPĘD AWD (dwa silniki elektryczne przy osiach)
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny MacPhersona, aktywne MagneRide
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe, aktywne MagneRide
HAMULCE tarczowe went./tarczowe went.
BAGAŻNIK t/p 402/81 l / 1420 l
BATERIA 98 kWh brutto (88 kWh netto)
TYP NADWOZIA crossover
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4743/1930/1613 mm
ROZSTAW OSI 2987 mm
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 2273/444 kg
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM 750/750 kg
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 4,4 s.
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 200 km/h
GWARANCJA MECHANICZNA
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER
GWARANCJA NA BATERIĘ / SILNIK
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ (RWD 75 kWh) 223 120 zł
CENA WERSJI TESTOWEJ 342 000 zł
CENA EGZ. TESTOWANEGO 347 000 zł