Ford opracowuje system ostrzegający przed dziurami
Ford pracuje nad systemem, który uchroni kierowców przed wjechaniem w dziury. Po rozpoznaniu wyrywy samochód sam naniesie na wirtualną mapę niebezpieczne miejsce. Remedium na stan polskich dróg?
Niezupełnie - by uchronić kogoś przed dziurami inny kierowca musi wcześniej taką wyrwę "zaliczyć", albo chociaż przejechać dostatecznie blisko, by mogły ją zarejestrować czujniki. Wówczas samochód z niebieskim owalem na masce nanosi dziurawą lokalizację na wirtualną mapę. System ten działa w czasie rzeczywistym i opiera się na zasadzie crowdsourcingu, czyli pozyskiwaniu danych od użytkowników aut.
Ford jest realistą i nie wierzy, że kiedykolwiek w przyszłości drogi na całym świecie będą w perfekcyjnym stanie pozwalającym na beztroską jazdę. Jego innowacja technologiczna mu uchronić kierowców przed kosztami, które musieliby ponieść po przejechaniu przez ubytek w jezdni. Abstrahując od jakości dróg w Polsce, taki system miałby zastosowanie na całym świecie, ułatwiając poruszanie się bez ryzyka uszkodzenia auta.
Potrzebę istnienia takiego rozwiązania Ford uzasadnia na podstawie danych pochodzących z Wielkiej Brytanii. Władze lokalne otrzymują tam zgłoszenie o nowych dziurach średnio co 17 minut, a odszkodowanie wypłacane z tego tytułu wynosi najczęściej blisko 2200 zł (£432). W 2011 roku zgłoszono w Europie ponad 20 milionów dziur w jezdni, lecz zaledwie połowa z nich została naprawiona - szacunkowy koszt tych napraw oscyluje wokół 1,2 miliarda euro.
Wirtualne mapy tworzone przez Forda mają być odpowiedzią na jedną z największych zmor kierowców. System, którego testy Ford rozpocznie jeszcze w tym roku, będzie wyświetlał na komputerze pokładowym informacje o dziurach na szlaku i proponował alternatywne trasy. "Wirtualna mapa dziur może wyświetlać nową lokalizację dosłownie minutę po powstaniu ubytku i niemal natychmiast ostrzec innych kierowców o wyrastającym przed nimi niebezpieczeństwie" - wyjaśnia Uwe Hoffmann, inżynier badawczy europejskiego oddziału Forda. "Nasze samochody posiadają już czujniki wykrywające dziury, a teraz chcemy przenieść to rozwiązanie na nowy poziom" - dodaje.
Modele take jak S-Max, Galaxy czy Mondeo wykorzystują już czujniki do "przygotowania" auta na przejazd przez uszkodzoną nawierzchnię. Detektory zamontowane w tych autach wysyłają sygnały do komputera, który ustawia zawieszenie w ten sposób, by zmniejszyć ewentualne szkody powstałe po przejechaniu przez niebezpieczny odcinek. W Niemczech trwają obecnie testy tego systemu uzupełnionego o kamery i wbudowane modemy, które mają dostęp do chmury i mogą gromadzić w niej szczegółowe informacje o napotkanych wyrwach. Celem jest udostępnienie jej innym kierowcom, którzy będą mogli korzystać z niej w czasie rzeczywistym.