Jedna platforma, skrajnie różne auta. Ford opracował idealną modularną konstrukcję przyszłości
Jedna platforma, by wozić je wszystkie! Nie wiem, czy Ford inspiruje się władcą pierścieni, ale Amerykanie mają ciekawy pomysł - pracują nad podwoziem, które może być bazą dla niemal dowolnego samochodu.
- Ford opatentował unikalną platformę
- Jedna konstrukcja może być bazą dla szerokiego grona aut
- Zalety? Prosta konstrukcja i niższe koszty produkcji
"Jeden, by wszystkimi rządzić". Ten fragment z "Władcy Pierścieni" Tolkiena zna niemal każdy. Tutaj można zrobić parafrazę i powiedzieć "jedna platforma, by wozić je wszystkie". Nie jest to przesadą, gdyż Ford pracuje nad konstrukcją, która może być bazą dla aut z wielu segmentów. I to może być gamechanger dla tego producenta.
Ford stawia na proste, ale praktyczne rozwiązania. Czy to jest przyszłość tej marki?
Spójrzmy więc na plany techniczne i na to, co tutaj zrobiono. Przede wszystkim kluczowym elementem nowej platformy jest rama, która stanowi jej "rdzeń". To on jest wspólnym fragmentem dla każdego auta, niezależnie od rozmiaru.
Ten oto rdzeń może łączyć się z szeregiem elementów. Mowa tutaj o różnych konstrukcjach przedniego i tylnego zawieszenia, ramie pomocniczej dla silnika i dla innych komponentów.
Elementy, które są tutaj "dodawane", mają wpływać na wymiary samochodu. Zastosowanie innego zawieszenia przełoży się też na skrajne różnice w wysokości prześwitu. Co więcej, wszystko wskazuje na to, że możliwe jest tutaj zastosowanie różnych rodzajów napędu.
Modułowa konstrukcja otwiera możliwość budowy samochodów spalinowych i elektrycznych na jednej platformie. A to może być coś, co będzie idealnym rozwiązaniem dla tej marki. Ford walczy o rentowność działu "Ford e", który zajmuje się samochodami elektrycznymi.
Póki co przynosi on więcej strat niż zysków, aczkolwiek jest to związane z dużo mniejszym niż zakładano popytem na elektryki. Na tym przejechali się już niemal wszyscy producenci.
Trudno powiedzieć, czy i kiedy ta platforma trafi do produkcji
Ford znany jest z tego, że regularnie tworzy ciekawe patenty, które zabezpieczają opracowane przez markę koncepcje. Na tę chwilę w USA nacisk położono na auta użytkowe, zaś w Europie już 10 lipca poznamy kolejną nowość marki.
Mowa tutaj o elektrycznym crossoverze, który bazuje na platformie MEB. To "bliźniak" Explorera, aczkolwiek w dynamiczniejszym wizualnie wydaniu. Nieoficjalnie mówi się, że do życia powróci tutaj nazwa Capri. Czy tak będzie? O tym przekonamy się za miesiąc.