Ford Ranger ma dwie skrajnie różne twarze. Paradoksalnie lepsza jest "ta słabsza". TEST
Najpopularniejszy pickup w Europie zyskał całkowicie nowe wcielenie. Do tego ten samochód dostaniemy w skrajnie różnych wersjach - od klasycznego "woła roboczego", przez bardzo uniwersalną maszynę, aż po terenową bestię z napisem Raptor. Tym razem jednak na celownik wzięliśmy "środek stawki". Ford Ranger Wildtrak i Platinum to paradoksalnie dwa skrajnie różne sposoby na ten samochód. Do tego pod maską mamy tutaj dwa różne silniki. I paradoksalnie ten, który na papierze jest lepszy, wcale nie ma przewagi.
- Ford Ranger dostępny jest w kilku ciekawych wersjach
- Porównaliśmy wariant Wildtrak i Platinum
- Pod maską tych aut są dwa różne silniki - diesel 2.0 EcoBlue o mocy 205 KM i 3.0 V6 EcoBlue 240 KM
W USA od lat króluje Ford F-150, prawdziwa legenda segmentu pickupów. W Europie z kolei Amerykanie rozdają karty z nieco mniejszym bratem tego modelu. Ford Ranger nosi koszulkę lidera, a nowa generacja ułatwia mu utrzymanie przewagi nad konkurentami.
Nie powinno to dziwić. W końcu mówimy o samochodzie, którego obecna generacja zaskakuje wyposażeniem, komfortem, użytecznością i wyglądem. Gdybym miał stworzyć listę z pozycjami do odhaczenia, to tutaj można byłoby zakreślić każdą z nich. Rangerowi niczego nie brakuje, a teraz dodatkowo daje szeroki wybór dostępnych wersji.
Możecie skusić się na klasycznego woła roboczego czyli "goły" wariant, z pojedynczą kabiną, stworzony do ciężkiej pracy. Macie też coś z zupełnie innej bajki, czyli Rangera Raptora. Ma 3-litrowe benzynowe V6 pod maską, hałasuje i lata w terenie jak szalony.
Złotym środkiem są jednak te dwie wersje - Wildtrak i Platinum. Ta pierwsza łączy dobre wyposażenie i ciekawy styl, druga zaś stawia na odrobinę bardziej luksusowy charakter. Do tego pod maską tych samochodów znalazły się dwa skrajnie różne silniki. Wildtrak korzysta z 2-litrowego diesla o mocy 205 KM, zaś Platinum uzbrojono w wysokoprężny silnik 3.0 V6 o mocy 240 KM.
Tu przerywnik na ciekawostkę dla motoryzacyjnych geeków
Początkowo myślałem, że ten silnik to jednostka z rodziny TDI, wykorzystana tutaj na mocy współpracy z Volkswagenem. Nic bardziej mylnego! Diesel V6 pochodzi z USA i był stosowany przez pewien czas w modelu F-150. To konstrukcja z rodziny Powerstroke, którą dopasowano do wymagań rynku europejskiego. Jak widać jest więc miejsce dla takich "motorów" na naszym rynku.
Ford Ranger - TEST. Czym różni się wersja Wildtrak od Platinum?
Można śmiało powiedzieć, że niemal wszystkim. Przede wszystkim Wildtrak jest uniwersalnym wyborem, gdyż łączy nieco bardziej surowy charakter i ciekawy wygląd. Mamy więc tutaj bojowy wygląd przedniej i tylnej części nadwozia, a także przyciemnione lampy. Standardowe wyposażenie Wildtraka jest też nieco skromniejsze. Na przykład ten egzemplarz między innymi ma bazowe światła LED, a także mniejszy ekran wskaźników.
Model Platinum nawiązuje do stylu Forda F-150 i ocieka chromami. Widać, że tutaj postawiono na wygląd. Poza lepszym wyposażeniem, warto też zwrócić uwagę na zupełnie inną gatunkowo skórę na fotelach, a także na kierownicy. Ta w modelu Wildtrak ma charakterystyczną fakturę, zaś w Rangerze Platinum przywodzi na myśl "Nappę" i jest idealnie gładka.
Jeśli cenicie sobie nieco żywszy wygląd, to Wildtrak będzie idealnym wyborem. Pomijając już niższą cenę, dostaniecie tutaj pomarańczowe przeszycia we wnętrzu. W Rangerze Platinum jest niestety dość szaro i buro, aczkolwiek wciąż bardzo przyjemnie.
Ranger, czyli praktyczny samochód
Co jak co, ale czasy, kiedy pickupy były w zasadzie "traktorami na kołach, torturującymi kierowcę w czasie jazdy po asfalcie" są dawno za nami. Ten samochód oferuje naprawdę wysoki komfort podróżowania i dobre prowadzenie, nawet pomimo obecności dość prostego konstrukcyjnie zawieszenia na resorach piórowych z tyłu.
W kabinie jest przestronnie i wygodnie, nawet w drugim rzędzie. Co prawda oparcie kanapy ustawiono dość pionowo, ale w dłużej podróży nie powinno to być problemem. Przednie fotele zapewniają bardzo wysoki komfort podróżowania, a mnogość schowków sprawdza się zwłaszcza w przypadku osób, które lubią mieć porządek wokół siebie. Za to duży plus.
Mamy tutaj także nowe multimedia, z pionowo ustawionym ekranem. Obsługa nie pozostawia niczego do życzenia - zwłaszcza, że klimatyzacja zachowała pokrętła od temperatury. Ciekawostką są wspomniane wcześniej cyfrowe wskaźniki. W mojej opinii mniejszy bazowy ekran robi dużo lepsze wrażenie, niż 12,3-calowy ekran w wersji Platinum.
Wielki samochód z dużymi możliwościami
Nowy Ford Ranger jest dłuższy od poprzednika. Przy ponad 5,34 metra długości możemy tutaj mówić o naprawdę sporym samochodzie, zwłaszcza w europejskich realiach. Sama paka z kolei mierzy 1615 mm długości i 1544 mm szerokości (przy czym między nadkolami mamy 1140 mm). W modelu Wildtrak i Platinum jest zakryta elektrycznie sterowaną roletą, aczkolwiek wyższe zabudowy także wchodzą tutaj w grę.
Cieszą tutaj dwie rzeczy. Poza praktycznością samej paki, roleta zapewnia niemal pełną szczelność. Do tego w Wildtraku mamy wygodny "schodek" do wchodzenia na górę.
Ładowność także wypada nieźle. W przypadku 2-litrowego diesla są to 844 kg, zaś w wersji V6 możemy przewieźć o 20 kg więcej ładunku. Jak na taki samochód mówimy więc o bardzo dobrym wyniku.
W obydwu wersjach na hak weźmiecie też 3,5-tonową przyczepę hamowaną. Wożenie łodzi, samochodu lub przyczepy kempingowej staje się więc banalnie proste.
Ford Ranger 2.0 kontra Ford Ranger 3.0. W tym zestawieniu paradoksalnie stawiam na słabszy wariant
Spójrzmy najpierw na gołe dane techniczne:
- 2.0 EcoBlue R4 Bi-Turbo 205 KM i 500 nm, 10-biegowy automat
- 3.0 EcoBlue V6, 240 KM i 600 Nm, 10-biegowy automat
Różnica spora, ale nie rzucająca na kolana. W praktyce ważna z dwóch powodów. Po pierwsze - V6 jest oczywiście dużo droższe, gdyż wpadamy w wysoką akcyzę. Po drugie - diesel R4 i tak radzi sobie tutaj bardzo dobrze, a do tego ma jedną cechę, w której bije na głowę mocniejszą wersję.
Jest to reakcja na gaz i współpraca z 10-biegowym automatem. Układ bi-turbo sprawia, że nie czujemy tutaj "zmulenia" w dolnym zakresie obrotomierza. W wersji V6 od razu zauważyłem, że do 100 km/h silnik jest jakby elektronicznie zdławiony, a dopiero powyżej tej prędkości pokazuje sto procent swoich możliwości.
Oczywiście - przy regularnym ciąganiu dużej przyczepy, wybór V6 będzie sensowny. Jednak na co dzień 2.0 R4 wystarczy i spełni swoje zadanie. Przy okazji będzie też dużo oszczędniejsze. W dwulitrowym dieslu ciężko jest przekroczyć granicę 11 litrów w zużyciu paliwa, oczywiście w trasie. W mieście z kolei jest to 10-12 litrów.
V6-ka jest dużo bardziej paliwożerna. W mieście zużywa od 13 do 15 litrów oleju napędowego, a przy prędkościach autostradowych osiąga wyniki na poziomie 11-13 litrów.
W obydwu wersjach dostaniecie świetny napęd na cztery koła
To największa rewolucja w nowym Rangerze. Ford postawił tutaj na dopracowany układ 4x4, który pozwala na jazdę po drogach utwardzonych z załączonym przekazywaniem mocy na obie osie. Działa to w pełni automatycznie i sprawdza się doskonale (tryb 4A). Poza tym jest też tryb 4H (spięty na stałe, na luźne nawierzchnie), 2H (napęd na tył) i oczywiście 4L z reduktorem.
Obydwa samochody trafiły do nas w momencie, w którym Polska przykryła się grubą warstwą białego puchu. Nie mogłem więc wyobrazić sobie lepszych warunków do sprawdzenia możliwości tych samochodów. W niemal każdych warunkach Ranger dzielnie pokonywał teren, nawet na zwykłych zimowych oponach (tutaj w obydwu przypadkach były Nokiany WR SUV).
Ranger Wildtrak przewiózł mnie też przez Warszawę w dniu, w którym całe miasto zamarzło, a gołoledź sparaliżowała największe ulice. Tutaj bardzo sprawdził się napęd 4x4 i tryb 4A. Ruszanie na lodzie było banalnie proste, a samochód pozostawał stabilny w zakrętach, nawet podczas jazdy po bardzo śliskim podłożu.
Ford Ranger Platinum z silnikiem V6 ma też odczuwalnie cięższy przód. Nie jest to coś, co psuje właściwości jezdne, ale daje o sobie znać od czasu do czasu. Co jak co, ale ten pickup oferuje właściwości jezdne, które stawiają go na wysokiej półce. Nie ma tutaj braku komfortu i pewności znanego z wielu terenówek. Układ kierowniczy jest precyzyjny, a zachowanie samochodu na drodze przewidywalne. Jeśli zaś chcecie pobawić się na pustej przestrzeni, to odpinając ESP i włączając tryb 2H możecie pokonywać każdy zakręt efektownym poślizgiem. To żaden problem.
Ford Ranger Wildtrak 2.0 kontra Ford Ranger Platinum 3.0 V6. Jak wyglądają ceny tych samochodów?
Wersja Wildtrak z 2-litrowym diesel o mocy 205 KM startuje z poziomu 209 600 złotych netto (257 808 zł brutto). Z kolei wariant Platinum z dieslem V6 otwiera cennik kwotą 259 950 zł netto (blisko 320 000 zł brutto). Różnica jest więc ogromna. Od jednego z dealerów Forda dowiedziałem się, że klienci też dużo chętniej wybierają 2-litrowego diesla, właśnie ze względu na cenę.
Oczywiście model Wildtrak nie jest tak dobrze wyposażony jak Platinum, ale niczego mu nie brakuje. Ma klimatyzację automatyczną (dwustrefową), podgrzewane fotele i kierownicę, światła LED (bazowe, ale niezłe), skórzaną tapicerkę i komplet systemów wspierających kierowcę. Mamy tutaj także nieco mniejsze, 19-calowe koła i czarne plastikowe wstawki zderzaków. Wisienką na torcie jest lakier Cyber Orange (za 3700 złotych), moim zdaniem idealnie pasujący do tego modelu.
W wersji Platinum, poza felgami w rozmiarze 20 cali, dostajemy też dużo chromowanych detali, ledowe światła, lepszą skórę w kabinie i panel przełączników przydatnych do podłączenia zewnętrzych urządzeń (np. wyciągarki lub "szperaczy"). Przyznam szczerze, że coś takiego przydałoby się bardziej w Wildtraku, ale to już niuanse.
Moim zdaniem wybór jest oczywisty
Jeśli Ford Ranger, to z silnikiem 2.0 i w wersji Wildtrak. Wygląda jak na pickupa przystało, nie rozczarowuje brakiem wyposażenia i ma świetną cenę. Ranger Platinum z silnikiem V6 to propozycja dla bardzo wymagających klientów i raczej ciekawe dopełnienie oferty modelu, niż faktycznie kluczowy wariant w gamie.