Ford wraca do F1. Będzie tworzył silnik z Red Bullem

To będą naprawdę ciekawe czasy dla F1. Ford powraca do gry dzięki Red Bullowi, z którym stworzy nowy silnik. Jak będzie wyglądała ta współpraca?

Przed F1 zapowiadają się doskonałe czasy. Królowa motorsportu przyciąga coraz większą liczbę czołowych producentów. Audi brata się z Sauberem, Cadillac i GM szukają sposobu na wejście, a Porsche negocjuje ponoć współpracę z jednym z zespołów. Miał być nim właśnie Red Bull, aczkolwiek austriacka firma wybrała finalnie innego partnera. Będzie nią Ford, który de facto powraca do swoich korzeni.

Ford Red Bull F1

Red Bull tak naprawdę wyrósł z zespołu, który stworzył Ford. Historia zatacza koło

W 2004 roku Jaguar i Cosworth wycofali się z F1, a ich zespół został przejęty przez austriackiego giganta. To właśnie dawny Ford dał więc życie ekipie, która zgarnęła 6 tytułów mistrzowskich. Teraz być może szykują się na kolejne sukcesy.

Red Bull i Ford opracują razem silnik w ramach inicjatywy Red Bull Ford Powertrains. Dla firmy z Austrii jest to idealna sytuacja. Otóż będzie ona mogła wykorzystać doświadczenie, wiedzę i analitykę amerykańskiego giganta.

Warto pamiętać, że błękitny owal jest niezwykle doświadczony w motorsporcie, a w najbliższych latach szykuje się do ekspansji w różnych kategoriach. Powrót do F1 jest więc tutaj strzałem w dziesiątkę.

Ford Red Bull F1

Prace nad silnikiem zgodnym z regulacjami, które wejdą w życie w 2026 roku, ruszą już niebawem

Red Bull chce stworzyć świetną jednostkę, która stanie się sercem zwycięskiego bolidu. Zgodnie z nowymi przepisami będzie ona jeździła na paliwie syntetycznym, a za sprawą zaawansowanego systemu hybrydowego zyska większą moc z jednostki elektrycznej.

Nowy silnik trafi do Red Bulla i juniorskiego zespołu Alpha Tauri w 2026 roku. Współpraca obu marek ma trwać minimum do 2030 roku, ale z pewnością zostanie przedłużona.

Dlaczego Red Bull zrywa więzi z Hondą?

Można śmiało powiedzieć, że to wina Japończyków. Ich zmienność w kwestii obecności w F1 nie zapewnia bezpiecznych warunków do stworzenia nowej zaawansowanej jednostki napędowej. Wybór Forda, mającego ogromne ambicje i chęci, jest więc po prostu pewniejszy. Zaplecze finansowe i techniczne także jest tutaj niezwykle ważne.

Amerykanie wyciągają wszystkie ręce na pokład. Zarówno Jim Farley (dyrektor wykonawczy), jak i Bill Ford (prezes zarządu) to pasjonaci motoryzacji, dla których F1 jest świetnym sposobem na promocję marki. Błękitny owal widzi tutaj także szansę na rozwój technologii, które mogą trafić do cywilnych maszyn marki.