Mercedes cieszył się rekordem modelu AMG GT3 przez tydzień. A potem Ford zabrał go dostawczakiem
To musiało boleć. Mercedes ustanowił rekord kultowego toru Mount Panorama modelem GT3, z którego zdjęto wszelkie ograniczniki. A chwilę później przyjechał Ford, wystawił tam dostawczaka i wykręcił... lepszy czas. Jedyny problem jest taki, że ten Transit na pakę nie weźmie bagaży.
Mount Panorama w Bathurst to jeden z moich ulubionych torów. Jest w nim coś magicznego - najpierw trzeba pokonać dość nierówną prostą startową, z której po 90-stopniowym skręcie w lewo zaczyna się szalona jazda. Piekielnie długa prosta przechodzi w szaloną wspinaczkę na wzgórze, gdzie z ogromnymi prędkościami można dosłownie ocierać się o bandy. Później przychodzi walka ze zjazdem, gdzie precyzja jest kluczem do sukcesu. To właśnie tam Mercedes modelem AMG GT3 pobił tydzień temu rekord. Problem w tym, że już go stracił - i to na rzecz dostawczaka, którego przygotował Ford.
Oczywiście, nie jest to standardowy samochód. Nie można tego nawet nazwać samochodem. Błękitny owal wysłał na tor Mount Panorama swojego Supervana, za kierownicą którego to usiadł Romain Dumas. Ten zdobywca wielu rekordów pokonał wyścigowego Mercedesa o kilka tysięcznych setnych sekundy, ustanawiając nowy rekord tego obiektu.
Ford SuperVan 4.2 pokonał tor Mount Panorama w 1:56.324 minuty. To absolutny rekord
Lepszy czas na tym torze uzyskują jedynie bolidy, ale tutaj mówimy o zupełnie innym doświadczeniu. SuperVan nie jest jednak byle jaką maszyną. W nadwoziu przypominającym Transita ukryto 1400-konny napęd elektryczny. Do tego cały tył to w zasadzie jeden wielki spoiler, który generuje blisko 2 tony docisku. Warto jednak dodać, ze Sam SuperVan 4.2 waży 1800 kilogramów.
Dla porównania: czas Mercedesa-AMG GT3 to 1:56.605. Te samochody dzieli więc jedno mrugnięcie. To robi wrażenie!
Kliknij tutaj, aby zobaczyć onboard z przejazdu Mercedesa-AMG GT3 po Mount Panorama
Tor Mount Panorama w Bathurst to wyjątkowy obiekt. Jest drogą publiczną, którą zbudowano 85 lat temu
To chyba jedyny taki obiekt na świecie. Na co dzień jest zwykłą dwukierunkową drogą publiczną, z której wjeżdża się na szereg posesji. Kiedy więc odbywają się tutaj wyścigi, to okoliczni mieszkańcy są uziemieni - ale mają też miejsca w pierwszym rzędzie.
Gdybyście kiedyś pojawili się w tej okolicy, to wybierzcie się koniecznie na wycieczkę krajoznawczą. Warto jednak pamietać o tym, że na całym odcinku obowiązuje ograniczenie do 60 km/h, a policja pilnuje, aby nikt nie próbował bić rekordów w codziennym ruchu publicznym.