Honda i Nissan łączą się w trzeci największy koncern motoryzacyjny. To oznacza wielkie zmiany

Na naszych oczach rodzi się megakoncern motoryzacyjny. Honda i Nissan oficjalnie ruszają z fuzją, której dzieckiem będzie trzecia największa po Toyocie i Volkswagenie grupa motoryzacyjna na świecie.

  • Honda i Nissan oficjalnie rozpoczynają proces fuzji
  • W skład nowego koncernu wejdzie także Mitsubishi
  • Fuzja zakończy się w lecie 2026 roku
  • Honda będzie miała wiodącą rolę w nowym megakoncernie

Plotki stały się prawdą, a teraz przekuto je w czyny. Honda i Nissan oficjalnie łączą się w nowy megakoncern. Po zakończeniu fuzji narodzi się trzecia siła motoryzacyjna na świecie, po Toyocie i Volkswagenie. Dlaczego zdecydowano się na taki ruch, co to oznacza dla każdej z firm i jak zapowiada się przyszłość nowego koncernu?

Honda i Nissan łączą siły. To rewolucja

Nie jest to jednak związek zrodzony wyłącznie z rozsądku. Nissan jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej i potrzebuje strategicznego wsparcia. Honda, choć nie sprzedaje szalonej liczby samochodów w Europie, jest potęgą i ma ogromne możliwości. Łącząc się w jeden koncern obie marki zyskują rynkową przewagę.

Przede wszystkim Honda i Nissan staną się trzecią potęgą motoryzacyjną świata, po Toyocie i po Volkswagenie. To przełoży się na optymalizację finansową. Japończycy liczą przede wszystkim na dzielenie się zasobami, wiedzą i możliwościami produkcyjnymi. W ten sposób obie marki będą mogły lepiej radzić sobie z silną konkurencją ze strony wielu firm, w tym Toyoty, Tesli czy chińskich producentów.

Honda Nissan Mitsubishi Fuzja

Oficjalny proces fuzji ruszy w lecie 2025 r., po zakończeniu rozmów negocjacyjnych. Nissan nie ma tutaj jednak wielkiego pola do działania. Honda ma czterokrotnie wyższą wycenę (40 miliardów dolarów) i zajmie większość miejsc w radzie nadzorczej.

W skład fuzji może też wejść Mitsubishi, w którym większościowe udziały ma Nissan. Ta japońska marka ma podjąć decyzję do końca stycznia, niemniej raczej nie odmówi, gdyż będzie to dla niej potencjalna szansa na wzmocnienie pozycji rynkowej.

Tu warto przytoczyć słowa byłego szefa Nissana, kontrowersyjnego Carlosa Ghosna. W swojej wypowiedzi sprzed kilku dni stwierdził, że ta fuzja jest też wynikiem wpływu japońskiego rządu na te marki - chodzi oczywiście o utrzymanie przy życiu Nissana. Faktycznie, Honda i Nissan grają w podobnej lidze i nie uzupełniają się wzajemnie. Niemniej łącząc moce produkcyjne i technologie mogą zoptymalizować wydatki i zwiększyć przychody, co będzie cennym ruchem na trudnym rynku.

Wstępne estymacje zakładają, że łącznie Honda i Nissan zarobią na sprzedaży aut 191 miliardów dolarów, oczywiście przed podatkami, opłatami i kosztami. Łączna produkcja sięgnie 8 milionów aut, co da mocną pozycję temu koncernowi.

Renault dało zielone światło fuzji

Warto pamiętać, że duże udziały w Nissanie ma też Renault. Francuzi póki co nie przeszkadzają w rozmowach i są w stałym kontakcie z Japończykami. Na tę chwilę nie wiadomo, czy fuzja wpłynie na produkcję modeli korzystających z francuskich platform. Mowa tutaj o konstrukcji CMF-B/C i CMF-EV.

Źródło: Reuters