Honda NSX mogła powstać dużo wcześniej. I miałaby V8! Oto nieznany projekt Japończyków
Honda NSX w latach 70-ych? Z silnikiem V8? Pewnie nazywałaby się inaczej, ale taki projekt powstał. Poznajcie tę niesamowitą historię.
Honda NSX to genialne auto. Jedno z najlepiej narysowanych i najlepiej jeżdżących japońskich aut. Zresztą, nie tylko japońskich. Nic dziwnego, że to obecnie poszukiwany youngtimer, którego ceny szybują w górę. Mało kto wie, że podobną koncepcję Honda opracowała dużo wcześniej. Na tyle wcześniej, że projekt został "ubity" przez kryzys paliwowy w 1973 roku. Gdyby doszedł do skutku, byłby jeszcze bardziej przełomowy niż "prawdziwa NSX".
Honda NSX - poprzednik, który wyprzedzał swoje czasy
Bliżej nienazwany projekt byłby dla Hondy czymś, co zszkowałoby świat. Civic, który był przełomem dla japońskiej marki na globalnych rynkach, pojawił się w 1973 roku. Pod koniec lat 60-ych w ofercie były głównie malutkie samochody miejskie oraz świetny, ale również dość filigranowy roadster S800. Z silnikiem o pojemności niecałego litra.
Tymczasem w studiach projektowych trwały prace nad autem, które miało centralnie umieszczony silnik. I do tego byłoby to V8.
Firma pracowała wtedy nad ograniczeniem emisji i niskim zużyciem paliwa. Do produkcji miałby wejść silnik o zoptymalizowanym systemie spalania, nazwany Compound Vortex Controlled Combustion (CVCC). Zdecydowano się na zastosowanie jednostki o ośmiu cylindrach i zbudowanie auta, które byłoby zarówno oszczędne, jak i naprawdę dające frajdę z prowadzenia.
Zbudowano nawet gliniany model. I to, poza zupełnie nową (dla Japończyków) koncepcją, mogło być równie szokujące. Spójrzcie na te zdjęcia modelu oraz wizualizacji. I zestawcie to sobie z S800. I w ogóle z autami, które debiutowały na początku lat 70-ych.
To zupełnie inna estetyka. Owszem, to jeszcze nie futuryzm i ostre krawędzie lat 80-ych, ale stylistyka na wskroś nowoczesna. Podnoszone lampy, łagodne linie, klinowaty kształt. Mamy tu trochę Lotusa Elana pierwszej generacji, linia boczna przypomina Dino 246 GT, tylko w mocno unowocześnionej formie. Zaskakujące auto.
Niestety, to co powołało tę Hondę do życia, również ją zabiło. Kryzys paliwowy roku 1973 spowodował, że firma odłożyła projekt do szafy, skupiając się na mniejszych autach. Takich jak oszczędny i niezawodny Civic, którym podbiła świat. A Honda NSX musiała poczekać na swój czas aż do 1990 roku.
Może tak miało być? Może Honda NSX nie byłaby aż tak dobra, gdyby była kontynuacją? A może Honda jeszcze wcześniej przebiłaby się do świadomości klientów jako producent niezrównanych aut sportowych? Chciałbym zobaczyć jak jeździ i jak brzmi to wczesne japońskie V8.
źródło: The Drive