To jest Honda Prologue 2024. Jest elektrycznym SUV-em na platformie General Motors

Honda Prologue to najnowszy projekt elektrycznego SUV-a z Japonii. Ale czy tak do końca z Japonii? Sprawdzamy i wyjaśniamy.

Honda rozwija swoją gamę samochodów elektrycznych. Choć w Europie skupia się na swoich autorskich hybrydach oraz malutkiej Hondzie e, dla Amerykanów szykuje coś zupełnie innego. Honda Prologue trafi na rynek już niedługo. Możliwe też, że Japończycy będą chcieli ten model oferować bardziej globalnie.

Póki co jednak przyjrzyjmy się, czemu ten samochód wydaje nam się znajomy

Honda Prologue 2024 korzysta z platformy Ultium

I to się nazywa zwrot akcji. O dziwo, tym razem Japończycy nie poszli swoją drogą, tylko zwrócili się o pomoc do General Motors. Ci zaś chętnie użyczyli swojego najnowszego dzieła - platformy Ultium. Dlatego też Honda Prologue ma wiele wspólnego z Cadillakiem Lyriq oraz Chevroletem Blazerem EV.

Elektryczny SUV pozycjonowany będzie powyżej modelu CR-V, na równi ze spalinowym Passportem. Rozstaw osi w nowym modelu wynosi 3 094 mm, a długość auta to 4 877 mm, przy 1 989 mm szerokości i 1 643 mm wysokości.

Honda stoi na 21-calowych felgach o... sześciu śrubach. Dokładnie tak samo jak Cadillac i Chevrolet.

Honda Prologue 2024 - pokrewieństwo z amerykańskimi kuzynami jest widoczne

Jeśli chodzi o kwestię wizualną, to samochód ma bardzo stonowane wzornictwo. Zaprojektowany został w Los Angeles, a więc z mocnym uwzględnieniem amerykańskiego rynku. Jednak w przeciwieństwie do Civica Type R, nie ma tutaj ani grama zadziorności. Ten samochód mógłby nosić zupełnie inne logo i nikt by się nie zorientował. Japończycy nazwali to "neo-rugged design", czyli nowo-surowy, nowo-nierówny. Coś w tym stylu. Nam wydaje się, że mogli go nazwać "60+". Spory plus za to za wnętrze, które może nie najpiękniejsze, ale wygląda na ergonomiczne - z fizycznym panelem sterowanie klimatyzacją.

Honda Prologue

Na razie Honda Prologue zadebiutowała tylko wizualnie, bez szczegółów technicznych. Te możemy jednak bez problemu zgadnąć. Wiemy, że korzystać będzie z napędu na obie osie. W przypadku Blazera topowe odmiany sięgają mocy ponad 500 KM, tu jednak nie spodziewałbym się aż tak "sportowych" parametrów. Ale zasięg może sięgać ponad 500 km. W przypadku Chevroleta to 512 km, w przypadku odmiany tylnonapędowej.

Więcej szczegółów dowiemy się w nadchodzących miesiącach. I możemy się spodziewać, że to nie jest ostatnie słowo Hondy w tym temacie.