Czy hybrydy plug-in mają sens? Odpowiedź brzmi: to zależy. Sprawdziłem to na przykładzie Lexusa

Czy hybrydy plug-in są warte uwagi, mają sens i przynoszą realne korzyści. Odpowiedź na to pytanie brzmi dość źle: to zależy od wielu czynników. Pokażę Wam to na przykładzie Lexusa RX450h+, gdyż tutaj mamy idealne porównanie pomiędzy klasyczną hybrydą, a wersją ładowaną z gniazdka.

Coraz częściej mówi się, że hybrydy plug-in są "napędem przyszłości". Nawet przy nowych normach, które zmieniają cykl homologacyjny i de facto wpływają na wyższe wyniki emisji CO2, kombinacja silnika spalinowego i elektrycznego wciąż będzie grała pierwsze skrzypce. Infrastruktura ładowania wciąż kuleje w wielu miejscach w Europie, co automatycznie odpycha wiele osób od klasycznych elektryków.

Niektórzy twierdzą, że auta typu plug-in hybrid są idealne, gdyż łączą cechy samochodów spalinowych i elektrycznych. Inni zaś powiedzą, że są złe, gdyż łączą... wady samochodów spalinowych i elektrycznych. Spójrzmy więc na to obiektywnie i powiedzmy sobie szczerze: czy i kiedy PHEV-y mają sens?

Hybrydy plug-in to dobry pomysł, ale trzeba spełnić jeden prosty warunek - ładować je

To kluczowa kwestia, która jest absolutnym fundamentem korzystania z PHEV-ów. Wbrew pozorom ta prosta rzecz nie jest oczywistością, gdyż wiele osób kupuje takie samochody, po czym... w ogóle nie podpina ich do prądu. A to sprawia, że tak naprawdę wożą nadmiar kilogramów, mając z tego niemal zerowe korzyści.

Za przykład wziąłem Lexusa RX450h+, gdyż tutaj mamy ciekawą sytuację - jest on alternatywą dla klasycznej hybrydy. Łatwo więc zobaczyć gdzie przychodzą korzyści, co jest minusem PHEV-a i gdzie widać największe różnice.

Zacznijmy od podstaw: standardowa hybryda ma 246 KM. To typowa dla Lexusa konstrukcja, z 2,5-litrową jednostką spalinową pod maską (pracuje w cyklu Atkinsona) i przekładnią eCVT. Wersja PHEV uzupełnia to akumulatorem o pojemności 18,1 kWh, mocniejszym silnikiem elektrycznym i łączą mocą sięgającą 309 KM.

Różnice? Zbiornik paliwa kurczy się o 10 litrów w wersji PHEV (55 kontra 65 litrów w HEV), a auto jest cięższe o około 240 kilogramów.

Ta pierwsza kwestia nie jest jednak aż takim problemem, gdyż nawet z rozładowaną baterią da się tutaj uzyskać zużycie paliwa w trasie na poziomie 7,6-9 litrów w zależności od prędkości. W mieście zaś możemy jeździć dość długo na samym prądzie. Teoretyczny zasięg to 65 kilometrów.

Z plusów: mamy lepszą dynamikę, przyspieszenie do setki jest krótsze o około 0,3 sekundy, a duży akumulator izoluje dodatkowo dźwięki dobiegające z podłogi. Prowadzenie to kwestia preferencji. Faktycznie, duża bateria obniża środek ciężkości i sprawia, że samochód jest dość przyczepny. Czuć ją jednak w szybciej pokonywanych zakrętach.

Wróćmy jednak do kluczowego problemu. Co trzeba zrobić, aby hybrydy plug-in miały sens?

Optymalne warunki to takie, w których samochód ładujecie jak najczęściej. Jeśli macie fotowoltaikę w domu, lub po prostu dostęp do gniazdka, to jest to już duży plus. Mając możliwość ładowania w pracy i w domu zyskujecie możliwość niemal ciągłego użytkowania na prądzie.

Lexus RX450h+ hybrydy plug-in opłacalność

Tu oczywiście pojawi się pytanie o to, czy w takiej sytuacji nie lepszym wyborem jest już pełny elektryk. Wybór napędu to kwestia indywidualna. Niektórzy są już gotowi i chętni do przesiadki do samochodu elektrycznego. Inni dalej chcą mieć komfort użytkowania pojazdu spalinowego, ale jednocześnie w codziennej eksploatacji chcą ograniczyć zużycie paliwa. Po to jest właśnie wybór, który tutaj dostajemy.

A kiedy zdecydowanie nie warto wybierać hybrydy plug-in?

W tym przypadku odpowiedź jest banalnie prosta: jeśli nie planujecie w ogóle ładować takiego auta. Nie mając możliwości doładowywania się w domu lub w pracy, tracimy cały komfort użytkowania PHEV-a. Oczywiście można korzystać z publicznych ładowarek, ale to podnosi koszty użytkowania - a nie o to tutaj chodzi. W takim przypadku lepszym wyborem będzie oczywiście klasyczna hybryda.

Różnice w cenach zacierają się przy leasingach i najmach

Widać to niemal u każdego producenta. Hybrydy plug-in są dla nich ważne, więc walczą o to, aby ceny były jak najbardziej atrakcyjne. W przypadku Lexusa RX, różnica pomiędzy hybrydą 350h a wersją 450h+, może ograniczyć się do nawet stu złotych. Realnie jest to kilkaset złotych dopłaty do wersji PHEV.

Prawda jest taka, że konieczne jest tutaj po prostu zrobienie prostych kalkulacji. Jeśli macie możliwość komfortowego korzystania z PHEV-a i widzicie, że na tym finalnie oszczędzicie, to jest to wybór dla Was. Alternatyw na szczęście nie brakuje i można pójść w dowolnym kierunku - decydują się na klasyczne auto spalinowe, hybrydę lub na elektryka.

Lexus RX450h+ hybrydy plug-in opłacalność

W mojej opinii PHEV-y są przyjemnym kompromisem, choć niezmiennie kluczem do sukcesu jest możliwość ładowania się we własnym garażu. To absolutna podstawa, bez której ciężko tutaj argumentować zakup takiego pojazdu.