Hyundai Grandeur w wydaniu neo-retro mógłby grać w Facetach w Czerni. Wygląda świetnie

Koreańczycy lubią bawić się stylem neo-retro. Po udanym "restomodzie" oryginalnego Pony przyszedł czas na kolejny samochód - to Hyundai Grandeur. Tym razem zdecydowano się na jeszcze odważniejsze zmiany.

Pamiętacie samochody z pierwszej i drugiej części "Facetów w Czerni"? Mam wrażenie, że w Korei mocno zapatrzono się na te filmy. Oryginalny Hyundai Grandeur w wydaniu neo-retro, stworzonym przez stylistów tej marki, mógłby być spokojnie samochodem służbowym agentów J i K.

Auto powstało nieprzypadkowo. Hyundai celebruje 35 urodziny swojej limuzyny, wtedy będącej najbardziej luksusowym samochodem w gamie.

Hyundai Grandeur

Klasyczny Hyundai Grandeur stał się elektrykiem

Koreańczycy nie chwalą się jednak specyfikacją napędu. Dużo więcej do powiedzenia mają na temat samego designu, który robi naprawdę niesamowite wrażenie. Wiele elementów wizualnych zapożyczono tutaj z IONIQ-a 5, w tym charakterystyczne "pikselowe" lampy. Doskonale komponują się one z kanciastą bryłą auta, którą zachowano w oryginalnej formie. Nowością są jedynie pełne felgi i nieco zmodyfikowane zderzaki.

Dużo więcej dzieje się natomiast w kabinie, którą to gruntownie przebudowano. Ta przestrzeń wygląda jak zderzenie nowoczesności z kabiną pojazdu z filmu science-fiction z lat 70. Charakterystyczne oświetlenie, oparte o światło odbijane w lustrach tworzy tutaj unikalną atmosferę luksusu. Do tego powstał efekt "infinity mirrors", czyli niekończących się odbić. Świetnie prezentują się też obszyte brązowo-bordową skórą fotele.

Hyundai Grandeur

Styliści zaszaleli też przy projekcie deski rozdzielczej. Inspirowano się tutaj klawiaturą fortepianu i soundbarami. Do tego nie pogardzono ekranami dotykowymi, które zgrabnie wkomponowano w linię konsoli centralnej.

Ten Hyundai Grandeur powstawał przez 8 miesięcy

Dołączy on do kolekcji Hyundaia i będzie prezentowany razem z pokazanym w ubiegłym roku Pony. Jak widać Koreańczycy nie boją się eksperymentowania ze swoją historią i chętnie interpretują ją na nowo. To bez wątpienia dobry i ciekawy ruch, który pozwala stylistom na pokazanie swoich możliwości.