Hyundai i10 ma jaja i pokazuje, że w segmencie A można mieć moc

Mówi się, że mocne auta małe auta to przeżytek i można je policzyć na palcach jednej ręki. Wciąż jest to prawda, ale teraz na rynek wchodzi nowy zawodnik.

Volkswagen up! GTI, Renault Twingo GT (oraz bliźniaczy Smart od Brabusa) i... to by było na tyle. Producenci aut nieco zapominają już o segmencie A. O mocnych silnikach w takich pojazdach to już w ogóle nie ma mowy. Mało kto ma odwagę na stworzenie takiego pojazdu. Dlaczego? Przede wszystkim chodzi o cenę - taki maluch staje się zwyczajnie drogi.

Hyundai pokazuje, że jednak się da

Do nowego i10, które oficjalnie zadebiutowało we Frankfurcie trafi jednostka 1.0 T-GDI o mocy 100 KM (172 Nm). Dodatkowo auto uzbrojono w pakiet N Line, który nadaje efektowniejszą stylistykę, sportowe i agresywnie stylizowane zderzaki i 16-calowe alufelgi. W środku także nie zabrakło sportowych wyróżników. Są to między innymi czerwone detale i perforowana skóra na kierownicy.

Poza tym w gamie Hyundaia i10 oferowany będzie silnik 1.2 o mocy 84 KM. Jest to sprawdzona i wolnossąca konstrukcja, która oferowana jest między innymi w Kii Picanto. Co ciekawe stanowi także bazę do modyfikacji dla pucharu tego ostatniego auta.