Hyundai i30 N sprzedaje się jak świeże bułeczki
Planujecie zakup Hyundaia i30 N? Spodziewajcie się wydłużonego czasu oczekiwania. Hyundai jest zaskoczony przyjęciem samochodu w Europie i tempem jego sprzedaży.
Hothatch od Hyundaia sporo namieszał na rynku. Od premiery zbiera bardzo pochlebne opinie, a kolejne porównania powodują, że klienci coraz częściej zastanawiają się nad wyborem debiutanta w segmencie - to dopiero pierwszy model z linii "N". Jak częściej? W tym momencie sprzedano 3 000 sztuk w Europie, do końca czerwca. I jest to plan sprzedażowy, który Hyundai założył na cały 2018 rok. Fabryki nie nadążają produkować "eNki", a nie jest ona dostępna jeszcze na wszystkich rynkach. Na samochody zamówione w tym momencie, trzeba będzie czekać najwcześniej do początku przyszłego roku. Faktem jest, że sprzedaż np. Golfa GTI wciąż jest sporo wyższa, ale porównujemy tutaj beniaminka ze sprzedażowym hegemonem segmentu. Sprzedaż serii N będzie w najbliższym czasie uzupełniona o kolejne dwa modele: i30 N Fastback (dostępne m. in. w Europie) oraz Velostera N, który będzie walczył o klientów w USA. Mówi się też o odmianie wyposażonej w automatyczną skrzynię dwusprzęgłową 7DCT.
Hyundai i30 N dostępny jest w dwóch wersjach silnikowych - 2.0 turbo o mocy 250 i 275 KM. Oprócz tego otrzymujemy świetnie zestrojone zawieszenie, aktywny wydech, czy mechanizm różnicowy o ograniczonym uślizgu. W Polsce ceny rozpoczynają się od 119 900 zł (wersja o mocy 250 KM), a kończą na 144 900 zł, za topową odmianę N Performance z 275-konnym silnikiem.