Nowy Hyundai Kona dotarł do Polski. Poznałem go z bliska i mam kilka spostrzeżeń

Po sześciu latach przyszedł czas na zmianę warty. Hyundai Kona drugiej generacji jest większy, nowocześniejszy i lepiej wyposażony. Czy to wystarczy, aby klienci marki dalej chętnie wybierali ten samochód? Miałem okazję ocenić to podczas polskiej prezentacji tego auta.

Koreańczycy nie zwalniają tempa. Nowościami sypią jak z rękawa, a każdy samochód zaskakuje stylistyką i oferowanym wyposażeniem. Nie inaczej jest w tym przypadku. Hyundai Kona czerpie z przepisu stworzonego przez poprzednika, ale uzupełnia go wieloma nowymi cechami. Widać, że marka posłuchała się głosu klientów. Wiele wad pierwszej generacji zniknęło, a jednocześnie najważniejsze cechy pozostały niezmienione.

Hyundai Kona pod względem wymiarów plasuje się między modelami Bayon oraz Tucson. Ten pierwszy zalicza się do segmentu B, natomiast ten drugi do C. Kona balansuje pomiędzy nimi i doskonale wypełnia tę lukę.

Hyundai Kona 2023 TEST

Hyundai Kona 2023 - OPINIA. Mnogość wersji jest dużym plusem

Już w momencie premiery Hyundai wprowadza na rynek trzy warianty nowej Kony. Gamę otwierają dwie wersje spalinowe (1.0 T-GDI oraz 1.6 T-GDI). Do wyboru mamy tez wariant hybrydowy, bazujący na silniku 1.6, oraz w pełni elektryczny.

W wersjach benzynowych mamy szeroki wybór konfiguracji silników ze skrzyniami biegów i napędem. Mniejszy silnik można zestawić z przekładnią manualną lub automatyczną, ale nadal moc przenoszona będzie na jedną oś. Jednostka 1.6 daje dodatkowo wybór pomiędzy napędem na przód i na 4 koła.

Zakres mocy jest bardzo szeroki. Dostajemy tutaj od 120 KM mocy w wersji 1.0 T-GDI, poprzez 143 KM w hybrydzie, do prawie 200 KM w wersji 1.6 T-GDI.

Danych technicznych elektrycznej Kony jeszcze nie znamy, ale wiemy, że jest ona bliźniakiem konstrukcyjnym Kii Niro EV. A to oznacza, że dostaniemy tutaj akumulator o pojemności około 64 kWh i ponad 200 KM mocy.

Dla fanów sportowej wersji nie mam dobrych informacji - Kona N raczej nie powróci w nowym wcieleniu.

Stylistyka Hyundaia Kony przyciąga uwagę

Hyundai przyzwyczaił nas już do awangardowego designu swoich nowy modeli. Pikselowy i „kwadratowy” IONIQ 5 czy wręcz odlotowy IONIQ 6 zdecydowanie wyróżniają się z tłumu aut na ulicach. Pod tym względem nowa Kona czerpie garściami ze wspomnianych modeli.

Przez całą szerokość przodu przebiega cienka ledowa listwa, która skutecznie poszerza nadwozie. Nie łączy się jednak z reflektorami, jak w modelu Nexo. Te umieszczono niemalże w narożnikach karoserii, w dodatku dosyć nisko.

Niestety, przez taką lokalizację reflektor staje się bardziej narażony na uszkodzenia parkingowe, a w skuteczność w pełni ledowego oświetlenia powątpiewam, ponieważ w kabinie znalazłem ręczną regulację wysokości snopu światła. Oznacza to, że moc wspomnianych reflektorów nie jest wysoka.

Tylna część nadwozia ma powieloną koncepcję przedniej części nadwozia. Tutaj również przez całą szerokość przebiega wąski ledowy pas. Na szczęście wbudowano w niego światła pozycyjne oraz stopu. Niestety, kierunkowskazy są w umieszczone znowu bardzo nisko, podobnie jak w poprzedniku. Design zdecydowanie wygrał tu z użytecznością.

A jak wypada wnętrze Hyundaia Kony?

Po zajęciu miejsca za kierownicą w oczy rzucają się dwa duże wyświetlacze (obydwa mają 12,3 cala), umieszczone pod jedną taflą szkła, zupełnie jak w modelach z serii IONIQ.

Pod centralnym ekranem umiejscowiono nawiewy, a pod nimi znalazło się miejsce na panel klimatyzacji, oraz na szereg klawiszy stanowiących skróty do najczęściej wybieranych elementów.

Mimo mocnego zorientowania na nowoczesne multimedia doceniam niezależny panel (z fizycznymi przyciskami!) do sterowania klimatyzacją oraz jeszcze jeden panel, nieco niżej, gdzie mamy pokrętło do zmiany trybów jazdy.

Obok niego wpasowano kolejne fizyczne przyciski, służące do obsługi podgrzewania i wentylowania foteli przednich, podgrzewania kierownicy czy czujników/kamer wspomagających manewrowanie.

Wykonanie - nie jest złe, ale mogło być lepiej

Oczywiście, w tym segmencie nie spodziewałem się cudów. Mam jednak wrażenie, że niektóre tworzywa dobrano w niezbyt przemyślany sposób. Niektóre miejsca, z którymi mamy stały kontakt, wykonano z przeciętnych plastików, a do tego mają one wiele odcieni.

Podobnie wygląda sprawa z boczkami drzwi. Bardzo miękki jest fragment pomiędzy podłokietnikiem a górna częścią drzwi. Ten ostatni element jest z kolei bardzo twardy. Również podłokietnik jest raczej z tych cieńszych i mniej komfortowych.

Przestrzeń miło zaskakuje - zwłaszcza w porównaniu do poprzedniej generacji Hyundaia Kony

Tutaj wyraźnie czuć znacznie większe wymiary nowej Kony. Prawie 440 centymetrów długości oraz niemal 270 centymetrów rozstawu osi sprawia, że przy wzroście 190 centymetrów nie mam najmniejszych problemów, aby zająć miejsce za sobą.

Hyundai Kona 2023 TEST

Przestrzeni nie brakuje w każdym kierunku. Nawet na tylnej kanapie ilość miejsca na stopy, kolana czy głowę jest więcej niż wystarczająca. Dopiero w przypadku, gdy z tyłu usiąść będą chciały trzy osoby, okaże się, że na szerokość będzie ciasno, ale to jest cecha segmentu i nie należy traktować tego jako wadę Kony.

Hyundai postawił na dobre wyposażenie

To jedna z największych zalet nowej generacji Kony. Dostępne są tutaj absolutnie wszystkie elementy typowe dla segmentu B oraz C, a nawet więcej, na przykład aktywna wentylacja foteli przednich, czy bardzo rozbudowany wyświetlacz head-up display.

KLIKNIJ TUTAJ, ABY ZOBACZYĆ PEŁNY CENNIK HYUNDAIA KONY 2023

Jednak podkreślić chcę coś innego, a konkretnie poziom wyposażenia podstawowej wersji SMART. W standardzie każdej nowej Kony mamy miedzy innymi: w pełni ledowe oświetlenie, elektrykę wszystkich szyb i lusterek, tempomat z ogranicznikiem prędkości, czujniki cofania z przodu oraz z tyłu, kamerę cofania, system multimedialny z Apple CarPlay oraz Android Auto, bezkluczykowy dostęp i manualną klimatyzację.

Hyundai Kona 2023 TEST

W przypadku, gdy wybierzemy skrzynię automatyczną, otrzymujemy w jej cenie (10 500 złotych) łopatki do zmiany biegów za kierownicą, asystenta do jazdy po autostradzie oraz inteligenty tempomat z funkcją stop and go.

Za kolejne 2 500 złotych dostępny jest pakiet COMFORT, który zawiera podgrzewane przednie fotele, podgrzewaną kierownicę, podparcie lędźwiowe fotela kierowcy i regulację wysokości fotela pasażera.

Co ciekawe, wersja hybrydowa ma w standardzie automatyczną, dwustrefową klimatyzację.

Ile kosztuje Kona?

Cennik otwiera kwota 110 900 złotych za wariant SMART z silnikiem 1.0 o mocy 120 KM. Po dodaniu wspomnianych opcji (pakiet COMFORT oraz skrzynia automatyczna), w salonie zostawić trzeba będzie 123 900 złotych.

Z kolei stojąca na drugim biegunie wersja N-Line, z napędem na cztery koła, automatem i najmocniejszym silnikiem pod maską, wymaga wydania 172 900 złotych. Nie jest więc tanio, ale w zestawieniu z konkurencyjnymi samochodami nie jest to zła kwota. Hyundai Kona ma więc wiele atutów i spore szanse na zyskanie sympatii klientów.