Jak rząd mówi, że ceny paliw spadną, to tylko mówi. Nie spadną (aż tak bardzo)
Od 1 lutego ma wejść w życie obniżka VAT. Zgodnie z przekazem, ma to znacznie obniżyć ceny paliw. Nie spodziewajcie się rewolucji. Koncerny o to zadbały.
Ceny paliw mają spaść w związku z tzw. "Tarczą antyinflacyjną 2.0". Projekt obniżki (czasowej) VAT na benzynę i olej napędowy z 23 na 8 procent został przegłosowany przez sejm 13 stycznia. W senacie został nieco poprawiony, ale sejm (niespodzianka) te poprawki odrzucił. W związku z tym ustawa w pierwotnej wersji trafiła na biurko prezydenta Andrzeja Dudy, który (niespodzianka) ją podpisał. Zgodnie z zapowiedziami prezesa Orlenu oraz premiera Morawieckiego, ceny miałyby spaść o ok. 60-70 groszy na litrze.
Tyle, że to były zapowiedzi przy projekcie ustawy. W tym czasie cena litra benzyny oscylowała wokół 5,75 zł/litr. Diesel był o kilka groszy droższy. I to już były ceny po obniżce akcyzy.
Oczywiście zauważyliście, że od tamtego momentu ceny paliw wzrosły. Teraz już trudno (w Warszawie) znaleźć litr benzyny poniżej 5,80, a częściej jest to 5,85 zł/1 litr.
Tymczasem wystarczy spojrzeć na wykresy na portalach branżowych (np. na e-petrol), żeby zobaczyć, że ceny hurtowe paliw od spadku w okolicach świąt Bożego Narodzenia gwałtownie rosną. Wtedy to obniżono akcyzę na paliwa. Jednak zysk Orlenu (odpowiada za przytłaczającą większość dostaw hurtowych paliw w Polsce) musi rosnąć.
Cena ropy Brent też trochę do tego dokłada, ale... wzrosty są teraz, a Orlen ropę, którą przerobił na paliwo kupił już dawno, po niższej cenie. Natomiast jeśli chodzi o ceny hurtowe, to litr bezołowiówki wzrósł w ciągu dwóch tygodni z 4,52 -4,55 zł/litr do 4,75 - 4,76 zł/l. Diesel poszedł w górę z 4,75 do ok. 4,95 zł/l
Ceny paliw spadną, ale niedużo i nie dla wszystkich
Jeśli mielibyśmy prognozować, opierając się na dostępnych źródłach, to ceny paliw pod koniec tygodnia ustabilizują się na poziomie 5,50 - 5,60 zł za jeden litr benzyny i ok. 5,70 zł za litr oleju napędowego. Do zapowiadanych "nieco ponad 5 zł" raczej nie dojdziemy.
A pamiętajcie, że to chwilowa obniżka VAT, na pół roku. Podobnie, 31 lipca, mija termin obniżonej akcyzy. Jeśli ceny ropy i ceny hurtowe nie spadną znacząco (a tego się nie spodziewamy, zarówno ze względów geopolitycznych, jak i naszych krajowych politycznych), w połowie wakacji czeka nas niemiłe zaskoczenie.
Warto jeszcze wspomnieć, że wspomniane ceny i obniżki będą dla klientów indywidualnych. Klienci firmowi płacą coraz więcej i będą płacić więcej. Przecież ich obniżka VAT nie obejmie, oni i tak w przeważającej większości operują cenami netto. Nie musimy mówić, czym będą skutkować wzrosty cen netto - coraz wyższymi kosztami transportu, a dalej to już usług i cen na półkach sklepowych.