Jak wyglądają miliony euro na kołach? Otóż właśnie tak
Bugatti La Voiture Noire wreszcie wyjechało na drogi, gdzie jest po raz pierwszy testowane. Oznacza to, że ten niezwykły projekt jest rozwijany.
Ten samochód zadebiutował już ponad dwa lata temu w Genewie. Tam był tylko i wyłącznie "wydmuszką", która prezentowała stylistykę tego unikalnego projektu. Wiadomości na jego temat zbyt wielu nie było. Szef marki, Stephan Winkelmann, podkreślał w rozmowach, że auto kosztowało ponad 16,5 mln euro. Tak, to są prawdziwe miliony na kołach. Nie do końca znany był też nabywca samochodu. Mówiło się o Ferdynandzie Piëchu, o Cristiano Ronaldo i o miliarderach z Indii. A kto tak naprawdę postawi ten wynalazek w swojej kolekcji? To wciąż pozostaje zagadką.
Bugatti La Voiture Noire to miliony euro na kołach - i jedyne takie auto
Unikalność tego samochodu jest ogromna, gdyż poza widocznym na zdjęciach egzemplarzem nie powstanie ani jeden taki pojazd. To unikalny projekt, który wyróżnia wiele elementów, od stylistyki aż po wykorzystane w nadwoziu rozwiązania. Także wnętrze najprawdopodobniej będzie wyglądało inaczej niż w standardowych Chironach.
Wszystko wskazuje na to, że ten samochód przechodzi właśnie ostatnie testy drogowe. Zdjęcia wykonał spotter JCT Car Photography, który to uchwycił La Voiture Noire w okolicach fabryki marki w Molsheim. Kompletacja tego Bugatti nie zmieniła się względem pokazanego ponad dwa lata temu prototypu. Bryła La Voiture Noire nawiązuje do modelu 57SC Atlantic, należącego do Jeana Bugattiego. Ten konkretny egzemplarz zaginął w czasie drugiej wojny światowej i nigdy się nie odnalazł.
Miliony na kołach, tysiące pod prawą nogą
Oczywiście najdroższe Bugatti pozostanie także niesamowicie szybkim autem. Za plecami kierowcy niezmiennie pracować będzie 8-litrowa jednostka W16 z czterema turbosprężarkami. Generuje ona 1500 KM i 1600 Nm, a wszystko to trafia oczywiście na cztery koła. Dzięki szeregowi specjalnie dopasowanych rozwiązań takie Bugatti nie tylko oferuje świetną stabilność, ale także niewyobrażalną trakcję. Może nie jest to pierwszy typ do zabawy na torze, ale w zakrętach radzi sobie bardzo dobrze, nawet pomimo wysokiej masy.
Zdjęcia tego auta sugerują więc, że niebawem Bugatti może ujawnić więcej informacji na temat ich najdroższego dziecka. Najbardziej ciekawi nas wnętrze, które może być znacznie ciekawsze niż to w standardowym Chironie.