Jazda prawym pasem nie poniża. Wielu kierowców nie jest w stanie tego pojąć

Jazda prawym pasem na autostradzie cały czas przerasta wiele osób. Dlaczego tak ciężko zrozumieć proste zasady?

To zjawisko, które od lat podnosi ciśnienie wszystkim kierującym. Trzy pasy ruchu, ograniczenie do 140 km/h, pusty lewy, pusty prawy, a na środkowym sznur aut jadących około 110 km/h. Ten obrazek powtarza się codziennie, zwłaszcza na nowych trzypasmowych odcinkach wybranych autostrad, które z racji swojej infrastruktury powinny w końcu nauczyć kierowców poprawnych nawyków. Tymczasem wielu uczestników ruchu wciąż traktuje środkowy pas jak domyślne miejsce jazdy, ignorując przepisy i zdrowy rozsądek. Jazda prawym pasem nie poniża - i trudno zrozumieć to, dlaczego tak wiele osób nie jest w stanie tego pojąć.

Problem nie dotyczy prędkości, lecz podstawowych umiejętności. Mamy wrażenie, że prawo jazdy to tylko nic nie warty kwitek, a nie faktyczna gotowość do bezpiecznego poruszania się po drogach szybkiego ruchu. Z takich zachowań rodzą się gwałtowne hamowania, zatory oraz sytuacje, które bywają skrajnie niebezpieczne

Jazda prawym pasem nie boli, zwłaszcza gdy nie ma na nim ciężarówek

Trudno wytłumaczyć, dlaczego w weekendowe poranki, przy niemal zerowym natężeniu ruchu, autostradowy prawy pas wciąż świeci pustkami. Zasady są przecież jasne.

Prawy pas służy do jazdy. Środkowy i lewy służą do wyprzedzania. Jeśli na prawym pasie jedzie wolniejszy pojazd, kierowca może tymczasowo zająć środkowy. Jeśli oba pasy są zajęte - wtedy wskakujecie na lewy pas. Po zakończeniu manewru wracacie na prawy pas.

Oczywiście w sytuacji, w której na prawym pasie mamy sznur ciężarówek, jazda środkowym jest rozsądna. Ale to jedyny przypadek, który jakkolwiek argumentuje takie zachowanie. Przy pustkach na drodze jest to skrajną głupotą.

To naprawdę nie wymaga szczególnych analiz ani zaawansowanych kompetencji. Tymczasem część kierowców konsekwentnie ignoruje te podstawy i jedzie środkiem, nawet wtedy, gdy prawy pas jest w pełni przejezdny. Pojawia się pytanie: czego ci kierowcy się obawiają? Bliskości barierki? Pobocza? A może po prostu wychodzą z błędnego założenia, że „mają prawo” jechać w dowolny sposób?

Konsekwencje są realne. I nie wynikają z prędkości, lecz z braku przewidywalności

Blokowanie środkowego pasa bez potrzeby to głupota, skrajna. Po pierwsze: taka jazda prowokuje wyprzedzanie z prawej strony, które choć dopuszczalne, bywa dla wielu kierowców zaskoczeniem. Wystarczy chwila nieuwagi, by nieświadomie zmienić pas wprost przed autem, które pojawia się tam, gdzie kierowca go „nie spodziewał się zobaczyć”.

jazda prawym pasem na autostradzie

Po drugie: kierowca trzymający się środkowego pasa potrafi jechać wolniej niż ruch toczący się prawym. Efekt? Osoba wykonująca prawidłowy manewr zjazdu ze skrajnego prawego na środkowy może nagle natrafić na pojazd poruszający się dużo wolniej, co kończy się gwałtownym hamowaniem. A na autostradzie takie sytuacje mogą prowadzić do niebezpiecznych zdarzeń.

Jazda prawym pasem jest po prostu rozsądna

Jazda środkowym pasem „bo tak mi wygodniej” lub „bo czuję się bezpieczniej” to błąd, który wpływa na bezpieczeństwo wielu osób. Do tego jest to sprzeczne z przepisami.

Jeżeli ktoś uważa, że jazda prawym pasem jest zbyt zła/wymagająca/stresująca/niepotrzebna (skreślcie to, co chcecie), a zmiana pasa stanowi coś stresującego, oznacza to jedno: nie jest gotowy do prowadzenia samochodu na drodze szybkiego ruchu. Autostrada wymaga uwagi, skupienia, ale i myślenia. Z tym ostatnim jak widać u wielu osób jest kiepsko.