Katalizatory wycinają w 60 sekund. Nicholas Cage bije brawo

Jak szybko znikają katalizatory? Cóż, bardzo - wystarczy nawet niecała minuta, aby wyciąć ten element z samochodu. Taki problem pojawia się na całym świecie.

Katalizatory znikają nie tylko w Polsce. Kradzieże tego elementu samochodu to plaga także w Europie i za oceanem. Wysokie ceny części znajdujących się w tym urządzeniu (w tym platyny) zachęcają złodziei do ryzyka celem uzyskania łatwego zarobku. Legendy mówią, że na niektórych katalizatorach można zarobić majątek - na przykład na tych z hybrydowych pojazdów.

W USA pojawia się coraz większa liczba filmów, na których widać proceder wycinania katalizatora. Jak widać zaledwie kilkadziesiąt sekund wystarcza, aby cały podzespół zniknął z samochodu.

W USA katalizatory znikają głównie z SUV-ów i pickupów

To łatwiejszy łup dla złodziei. Odpada tutaj konieczność podniesienia samochodu. Wystarczy położyć się pod autem i w dwie osoby wykonać proces cięcia. Przy zastosowaniu odpowiednich narzędzi zajmuje to chwilę, co widać na tym filmie.

Złodzieje atakują w coraz bardziej spektakularny sposób - zajeżdżają pod domy nad ranem, przy dobrym oświetleniu. Jak widać desperacja jest tutaj duża, gdyż nawet monitoring nie odstrasza od cięcia katalizatorów.

Fala kradzieży nie skończy się szybko

Rosnące ceny platyny sprawiają, że raczej nieprędko pożegnamy się ze zjawiskiem znikających katalizatorów. Kolejne firmy opracowują rozwiązania, które mają utrudnić kradzieże lub zablokować możliwość sprzedaży elementy wyciętego z auta.

Problem polega na tym, że sprawy nie ułatwiają skupy katalizatorów. Wiele osób świadomie obraca kradzionymi elementami, czerpiąc z tego duże korzyści. Do tego zapotrzebowanie na katalizatory z drugiej ręki jest ogromne, tak więc łatwo zarobek staje się magnesem na wiele osób.

katalizatory

My także padliśmy ofiarą tego procederu. Jak widać katalizatory znikają nie tylko z nowszych aut, ale też z tych starych. Peugeot 406 redaktora Napieraja został "ogołocony" z tego elementu w kilka minut. Auto stało przy głównej ulicy, tak więc jak widać lokalizacja nie jest wyzwaniem.

Policja podkreśla, że robi co w swojej mocy, aby powstrzymać złodziei. Prawda jest jednak taka, że nawet potrojona liczba patroli nie pozwoli na dokładne pilnowanie wielu miejsc, gdzie są zaparkowane auta.