KIA Telluride sprawia spory problem marce. Sprzedaje się zbyt dobrze
Duża, efektowna i dobrze wyposażona. Docenili ją dziennikarze, przyznając tytuł światowego samochodu roku. KIA Telluride jest jednak problemem dla marki.
Takie problemy chciałby mieć każdy producent. KIA Telluride bardzo dobrze przyjęła się w USA, gdzie rynek dużych SUV-ów to maszyna do produkowania pieniędzy. Jak się jednak okazuje Koreańczycy nie do końca dobrze wyliczyli popyt na ten model. Jest on bowiem znacznie popularniejszy niż zakładano, co stanowi teraz duże wyzwanie dla firmy.
Zakładano, że rocznie Kię Telluride kupi 60 000 klientów
To ładna i okrągła liczba, znacznie lepsza niż w przypadku wielu samochodów oferowanych w USA czy w Europie. Te 60 000 Koreańczycy wyrobili jednak w znacznie krótszym czasie. Zamówiono już 100 000 takich aut, a lista chętnych wciąż rośnie.
Efektem jest bardzo długi czas oczekiwania na ten pojazd. KIA Telluride produkowana jest tylko w jednym zakładzie, w West Point w Georgii. Linia produkcyjna i tak pędzi jak szalona, aby zaspokoić popyt klientów, ale szanse na widoczną poprawę są niewielkie.
Amerykanie muszą więc zadowolić się pojedynczymi autami "ze stocku". Drugą opcją jest cierpliwe oczekiwanie. I nawet wybór bliźniaka, czyli Hyundaia Palisade, nie przyspieszy zakupu. Tam także jest długa kolejka chętnych, a popyt przewyższa podaż.
COVID także nie pomaga
Fabryka w West Point była zamknięta przez osiem tygodni, a później działała tylko na jedną zmianę. Dopiero teraz powrócono do trzech zmian, aby jakkolwiek nadgonić zaległości. Ci, którzy zamówili auto jesienią ubiegłego roku, zapewniani byli, że ich wymarzony pojazd dotrze w 5-6 miesięcy. Teraz czas ten wydłużył się do 9, a niektórzy na odbiór Telluride poczekają i okrągły rok.
Za co Amerykanie pokochali ten samochód?
To proste. Łączy on przestronne wnętrze, ciekawy design i solidne silniki. Nie brakuje tutaj dobrego wyposażenia, a cena wciąż prezentuje się atrakcyjniej na tle wielu konkurentów. Do tego auta Kii cieszą się niezawodnością, czego nie można powiedzieć o konkurentach.
Chętnie zobaczylibyśmy Telluride w Europie
Na to jednak szans w zasadzie nie ma. Normy emisji CO2 wymusiłyby zastosowanie nowego silnika dopasowanego do wymagań rynków na Starym Kontynencie. Pozostaje więc cieszyć się nowym Sorento, które utrzymano w podobnie "pudełkowatym" stylu.