"Manualny automat" w Koenigseggu CC850 to dzieło sztuki. Wyjaśniamy jak to działa

To pierwszy w historii automat, który może działać jak manualna skrzynia biegów. Koenigsegg CC850 zyskał konstrukcję, która zdaje się być marzeniem każdego pasjonata motoryzacji. Wyjaśniamy jak to działa i dlaczego jest tak fascynującą konstrukcją.

W świecie motoryzacji zazwyczaj są dwie szkoły. Jedna z nich mówi, że w samochodach sportowych najlepsza jest manualna skrzynia biegów. Druga twierdzi, że przy nowych maszynach o niesamowitych osiągach niezbędne są bardzo szybkie automaty. Wydawać by się mogło, że te dwa światy są nie do pogodzenia. Cóż, przynajmniej nie dla większości, gdyż Koenigsegg CC850 ma "dwie skrzynie" w jednej. I to nie jest żart.

Szwedzka manufaktura stworzyła bodaj najbardziej odlotową skrzynię biegów na rynku. Może to być piekielnie szybki automat, który zmienia przełożenia szybciej, niż moglibyście to sobie wyobrazić. Wystarczy jednak nacisnąć jeden przycisk, aby prawa ręka mogła prowadzić lewarek po fantastycznej "ścieżce", a lewa noga zaczęła walkę ze sprzęgłem.

Jak to działa? Zobaczcie sami - to jest coś naprawdę unikalnego!

Koenigsegg CC850 ma dwie skrzynie w jednej. To piekielnie skomplikowana, ale i fascynująca konstrukcja

Myślę, że można śmiało powiedzieć, iż to Koenigsegg wyznacza nowe standardy na rynku. Może i nie mamy tutaj szalonego V12 i wentylatora za samochodem (jak w GMA T.50), ani wyścigowego klimatu Astona Martina Valkyrie. Szwedzi mają jednak jedną przewagę - idą pod prąd, tworzą nowe rzeczy i na nowo wymyślają coś, co zdaje się być niemożliwe do przeprojektowania. Co jak co, ale wychodzi im to doskonale.

Kluczem do sukcesu jest tutaj przekładnia Light Speed ​​Transmission z trybem Engage Shift System. Cała obudowa ma wymiary klasycznej 6-biegowej skrzyni, a jej masa to raptem 90 kilogramów. Jest więc lekko i kompaktowo. Do tego nie ma tutaj koła zamachowego - nie było potrzebne.

W obudowie kryje się w praktyce 9 przełożeń, aczkolwiek w praktyce ich wykorzystanie jest uzależnione od trybu jazdy wybranego przez kierowcę.

W zależności od trybu jazdy (Comfort, Normal, Track) dostajemy inny zestaw przełożeń - i to robi wrażenie

Założenie Koenigsegga było proste - do jazdy w trybie manualnym potrzeba "tylko" 6 biegów. Wykorzystanie dziewięciu byłoby trudne i wymagałoby budowy kuriozalnej konstrukcji skrzyni w kabinie. W efekcie do dyspozycji mamy klasyczną "szóstkę".

Ale jak z 9 biegów zrobić 6 do jazdy w trybie manualnym? To proste - wystarczy pomieszać ze sobą różne przełożenia.

Tym samym w trybie TRACK pierwszym biegiem jest tak naprawdę trzeci. Jak wyjaśniają inżynierowie marki, w tym ustawieniu raczej nie stoi się w korku. A na torze potrzebne jest dłuższe przełożenie na start, ciasno zestopniowany "środek skrzyni" i nadbieg dla długich prostych.

W trybie "Normal" jedynka wykorzystuje drugie przełożenie, a dwójka to tak naprawdę czwarty bieg. Dlaczego? Otóż w ten sposób udało się odwzorować standardowe różnice pomiędzy długością danych przełożeń w klasycznym "manualu".

Koenigsegg CC850 manualna skrzynia biegów

Kiedy przeskakujemy w tryb automatyczny, skrzynia wykorzystuje pełny potencjał 9 biegów

Na przykład "jedynka" z automatu nie może być wykorzystana w trybie manualnym. Jest po prostu zbyt krótka i służy jedynie do wykorzystania potencjału 1362 KM. Poza tym skomplikowana hydrauliczna konstrukcja ekspresowo skacze po kolejnych przełożeniach, od 2 do 9, serwując kierowcy abstrakcyjne przeciążenia i fenomenalne przyspieszenie.

No dobrze, ale jak w takim razie w trybie manualnym działa sprzęgło? Czy Koenigsegg CC850 w ogóle go potrzebuje?

Oczywiście. Po prostu można powiedzieć, że jest to tylko sposób sygnalizacji chęci zmiany biegów. Specjalny hydrauliczny układ zapewnia odpowiedni opór i daje nam poczucie faktycznego połączenia lewej nogi ze skrzynią biegów.

W praktyce elektronika steruje sprzęgłami w skrzyni - a tych jest aż 6. To właśnie dzięki temu przekładnia Light Speed ​​Transmission może dowoli przeskakiwać pomiędzy przełożeniami, w zależności od trybu jazdy. A połączenie manualnej i automatycznej konstrukcji w jednym zdaje się być kolejnym fenomenalnym osiągnięciem szwedzkiej marki.

Koenigsegg CC850 nie jest tutaj rarytasem. Pamiętajcie, że Regera jako pierwsza zafundowała klientom "odlotowe" podejście do skrzyni biegów. Tam było jedno stałe przełożenie. Do pewnej prędkości Regera porusza się de facto na półsprzęgle, aby przy 3200 obrotów spiąć na sztywno silnik i przekładnię o przełożeniu 2,85. Proste, nieprawdaż?