Koniec "wyścigów słoni" na polskich autostradach?
Ostatnie wydarzenia na polskich drogach spowodowały, że temat zakazu wzajemnego wyprzedzania się ciężarówek powrócił jak bumerang. Czy tym razem słowa przejdą w czyny i doprowadzą do zmiany przepisów? Minister Infrastruktury i Budownictwa Andrzej Adamczyk jest zdeterminowany do działania.
Wyobraźcie sobie: jedziecie polską autostradą (zgodnie z ograniczeniem prędkości) na wymarzony urlop z rodziną i nagle dojeżdżacie do blokady utworzonej przez dwa TIR-y - jeden z nich porusza się z niezauważalnie wyższą prędkością. Jazda lewym pasem za ciężarówką, od której jeszcze przed chwilą poruszaliście się o 50 km/h szybciej, nie jest ani przyjemna, ani bezpieczna. Taka sytuacja występuje na polskich drogach nader często, a to i tak nie najgorsze, co może nas spotkać. Zdarza się, że kierowca takiej ciężarówki potrafi wyskoczyć nagle na lewy pas, zmuszając nas do gwałtownego hamowania.
TIR-ów nie można jednak usunąć z dróg, bo pozbylibyśmy się wówczas najważniejszej gałęzi transportu w naszym kraju. Minister Infrastruktury i Budownictwa Andrzej Adamczyk zapowiedział w rozmowie ze stacją radiową RMF FM wprowadzenie zakazu wyprzedzania ciężarówek przez ciężarówki na drogach krajowych i autostradach. "Uważam, że po wielu miesiącach apeli i różnego rodzaju monitów do Ministerstwa Infrastruktury i Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego warto zastanowić się nad zmianą przepisów" - dodaje.
Przytoczone wypowiedzi ministra to reakcja na katastrofalne karambole na A1 w pobliżu Piotrkowa Trybunalskiego, w których zderzyło się 76 aut, a 32 osoby zostały ranne. We wstępnych przyczynach wydarzeń podaje się m.in. najechanie jednej ciężarówki na drugą. "Mam nadzieję, że szybko uda się doprowadzić do zmiany przepisów" - komentuje minister Andrzej Adamczyk.
Nowe polskie przepisy dotyczące ciężarówek na drogach krajowych i autostradach mogą opierać się na zasadach obowiązujących za Odrą. Jeśli wzajemne wyprzedzanie się ciężarówek trwa w Niemczech dłużej od 45 sekund, kierowcy grozi za to mandat w wysokości 100 euro. Manewr ten doczekał się specjalnego określenia, które w wolnym tłumaczeniu oznacza "wyścig słoni". Zawody wagi ciężkiej są zabronione także w Belgii podczas opadów, a w Austrii pojazdy ważące więcej niż 7,5 tony nie mogą poruszać się lewym pasem. Zważywszy na charakter polskich autostrad (w większości są one, niestety, dwupasmowe) takie rozwiązanie miałoby sens. Przynajmniej z punktu widzenia kierowców samochodów osobowych.
Niezadowoleni z zapowiadanych zmian są przewoźnicy, którzy uważają zakaz wyprzedzania ciężarówek przez inne ciężarówki za irracjonalny. "Niektórzy chcieliby w ogóle wyeliminować TIR-y. To niemożliwe." - burzy się w rozmowie z RMF FM Jan Buczek, prezes Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych. Podkreśla on, że kierowcy ciężarówek są znacznie rzadziej sprawcami wypadków niż kierujący samochodami osobowymi. "Rozumiemy, ze wypadki z naszym udziałem są bardziej niebezpieczne, robimy wszystko, żeby zmniejszyć ich liczbę." - dodaje Buczek.
Czy wprowadzenie zmian w przepisach jest Waszym zdaniem konieczne?