Korozja a wymiana blachy – kiedy warto ratować auto?
Pojawienie się rdzy na karoserii samochodu to niepokojący znak dla właściciela pojazdu. Oznacza bowiem konieczność kosztownej naprawy. Wraz z wiekiem auta problem będzie się pogłębiał – warto więc wiedzieć, kiedy powiedzieć: „Dość!” i zezłomować wóz.
Korozja metalu to nic innego jak proces jego utleniania, którego efektem jest rudy nalot nazywany rdzą. Zjawisko to związane jest z niszczeniem powierzchni, na której wspomniany nalot wystąpił. Wprawdzie producenci samochodów stosują podkłady i lakiery chroniące karoserię przed rdzą, to jednak z biegiem lat ulegają one uszkodzeniom. Dzieje się tak na skutek otarcia elementów nadwozia drobnymi przedmiotami, w wyniku stłuczek i oddziaływania chemii zawartej w soli drogowej. Pierwsze oznaki korozji zwykle łatwo wyeliminować i nie generuje to dużych kosztów. Jednakże należy pamiętać, że im auto starsze, tym więcej elementów pokryje się rdzą, co znacznie podniesie cenę naprawy.
Do kiedy inwestować w wymianę?
Niszczące działanie korozji doprowadza do powstawania dziur w karoserii. Psuje to estetykę auta, ale też – co gorsza – niweluje właściwości amortyzacyjne elementów nadwozia. A to jest już poważny problem zagrażający bezpieczeństwu kierowcy i pasażerów, bowiem określona w testach zderzeniowych strefa zgniotu ulega zmniejszeniu i w trakcie kolizji pojazd może zostać zmiażdżony niczym metalowa puszka. Dlatego wielu właścicieli samochodów decyduje się na wymianę całych fragmentów karoserii bądź ich części. Zabieg ten, jak każda naprawa, wymaga nakładów finansowych – każdorazowo rzędu kilkuset złotych za detal. Wprawdzie taką operację ratowania pojazdu można przeprowadzać wielokrotnie, to jednak warto się zastanowić, czy koszt inwestycji nie przekroczy rynkowej wartości auta. Jeśli bowiem okaże się, że ognisko korozji jest rozległe i należałoby wymienić obydwa sierpy w tylnych nadkolach, do tego doły drzwi z obydwu stron oraz błotnik, to cena za naprawę może osiągnąć już niemal cenę samochodu. Częstokroć dopiero w trakcie prac blacharskich okazuje się, jak daleko sięgnęła rdza, a to oznacza konieczność wymiany kolejnych elementów takich jak progi czy słupki. Należy pamiętać, że na ostateczną sumę składają się: zakupione części oraz robocizna blacharza i lakiernika. Dla przykładu: za nowy błotnik zapłacimy ok. 200 zł, a lakierowanie to dodatkowe 200-250 zł. Natomiast maska może kosztować nawet 1300 zł plus praca lakiernika. Jeśli więc okaże się, że koszty wymiany będą równoważyć się z rynkową wartością samochodu, wówczas najlepszym wyjściem jest jego złomowanie.
Aby oszczędzić sobie czasu i nerwów, warto poszukać warsztatu, który oferuje zarówno blacharstwo, jak i lakiernictwo samochodowe, czego dobrym przykładem jest Celmer z Torunia. Dzięki temu mamy pewność, że w jednym miejscu zostanie dokonana kompleksowa naprawa wozu.
Problematyczne elementy
Oczywiście najprościej wymienić części nadwozia znajdujące się całkowicie na zewnątrz takie jak maska, drzwi czy błotniki. Dostęp do nich nie jest niczym ograniczony i blacharz bez trudu poradzi sobie z ich wymianą. Problem pojawia się w przypadku słupków i progów. Po pierwsze, aby się do nich dostać, trzeba najpierw zdemontować sąsiadujące elementy karoserii. Po drugie, części te odpowiadają za pochłanianie energii uderzenia, a ich wymiana wymaga zastosowania specjalnych środków, jako że wykonane są ze stali o podwyższonej wytrzymałości i stopów metali lekkich. Z tego powodu w trakcie montażu nie powinny być intensywnie podgrzewane, gdyż wówczas zmieniają się ich właściwości, niestety na niekorzyść. Dobry blacharz powinien zatem zastosować zgrzewanie zamiast spawania, co pozwoli zachować energochłonne własności części.
W celu pozyskania elementów nadwozia, które zamierzamy wymienić w samochodzie, można skorzystać z oryginalnych części lub zamienników, które oferują sklepy oraz szroty. W pierwszym przypadku otrzymujemy części nowe i na gwarancji, które jednak sporo kosztują. Za zamienniki zapłacimy z pewnością mniej, choć ich montaż może przysporzyć wiele problemów. Jeśli jednak zdecydujemy się na autozłom, należy zwrócić szczególną uwagę, czy dany element nie był już wcześniej malowany i czy nie nosi śladów korozji lub poważniejszych uszkodzeń.
Korozja nadwozia to zjawisko, którego w żadnym razie nie należy bagatelizować. Oprócz wątpliwych walorów estetycznych niesie ze sobą groźbę nieodwracalnych uszkodzeń elementów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów. Profesjonalna wymiana pokrytych rdzą części sprawia, że samochód odzyskuje swe pierwotne właściwości. Warto jednak pamiętać, by tego typu operacje przeprowadzać z głową i nie inwestować w auto, gdy koszt naprawy niemalże przekracza jego wartość.