W Polsce samochodów już prawie nie kradną. Metodologia przyjmie wszystko
Wygląda na to, że kradzieże samochodów nie są już problemem w naszym kraju. Tak przynajmniej wynika z danych bazy CEP, które jednak nieco różnią się od policyjnej statystyki.
Czasy, w których samochody znikały w hurtowych liczbach i w ekspresowym tempie są już za nami. Tu najlepiej jest przytoczyć dane, które podaje IBRM Samar w Autokatalogu: w 1999 roku kradzieże samochodów były na porządku dziennym, a w ciągu 12 miesięcy zniknęło wówczas ponad 71 000 pojazdów. Dla porównania w 2005 roku ta liczba spadła do nieco ponad 45 000 samochodów.
Blisko dwadzieścia lat później, w 2024 roku, dane są naprawdę obiecujące. Teoretycznie z powodu kradzieży wyrejestrowano 5327 samochodów. Tu jednak w grę wchodzi metodologia CEP, która różni się od danych policyjnych.
Kradzieże samochodów: zgłoszone sprawy kontra wyrejestrowane pojazdy. To duża różnica
Przede wszystkim w bazie CEP podliczane są samochody wyrejestrowane z tytułu kradzieży. Tym samym często w te dane łapią się samochody, które skradziono na przykład rok wcześniej, a sprawa długo się toczyła. Co więcej, w tej liczbie nie uwzględnia się trwających poszukiwań i świeżych zgłoszeń. Auta, które odnaleziono i zwrócono właścicielom, także nie są uwzględniane.
Mówimy więc o samochodach, które bezpowrotnie zniknęły. Tak niewielka liczba oczywiście napawa optymizmem, ale jest to efekt kilku zdarzeń.
O komentarz poprosiłem znajomego, który przez lata pracował w policji. W jego opinii spadek kradzieży jest między innymi efektem ograniczenia i kontroli ruchu na granicy z Białorusią i Rosją, a także zmniejszonym tranzytem przez Ukrainę. Tym samym jeden z głównych kanałów "upłynniania" części do samochodów lub całych pojazdów po prostu zniknął.
Potwierdzają to dane CEP, które przywołuje IBRM Samar/Autokatalog. W 2021 roku z bazy wyrejestrowano 7098 samochodów. W 2022 roku ta liczba spadła już do 6157 aut, a w 2023 do 5646 aut.
Kradzieże samochodów: najwięcej aut znika w województwie mazowieckim
Nie jest to wielkie zaskoczenie - Warszawa i okolice zawsze wiodły prym w tej kategorii. Dalej plasuje się województwo dolnośląskie. Najmniej aut znika w województwie świętokrzyskim, lubelskim, podlaskim i opolskim.
Jeśli spojrzymy na marki, które są na celowniku złodziei, to od lat wiele się tutaj nie zmieniło. Numerem jeden jest Toyota, a za nią plasuje się Audi i BMW. Kolejne miejsca zajmuje Volkswagen, Mercedes, Hyundai, Kia, Renault, Ford i Fiat.
Toyota ma niestety mocną przewagę: blisko 1000 samochodów tej marki wyrejestrowano z bazy CEP w 2024 roku. Najpopularniejszym modelem jest Corolla (270 aut), ale w rankingu załapało się też RAV4 (200 aut) i Yaris (118 sztuk). Co ciekawe złodzieje celują głównie w stosunkowo nowe auta - z roczników 2018, 2019 i 2020.
Znikają też unikalne auta, za to jeden samochód jest "nie do tknięcia" - to bezpieczny wybór dla osób, które boją się kradzieży
Na liście skradzionych samochodów pojawił się Rolls-Royce Wraith, Maserati Quattroporte i Ghibli, czy Porsche Panamera. Absolutnym rarytasem i zaskoczeniem jest fakt, że w Polsce zniknął też jeden... Fisker Karma! Są to jednak pojedyncze sztuki i raczej mówimy o kradzieżach "na zamówienie".
Z kolei jeśli kradzież samochodu jest dla Was czymś przerażającym, to jeden model będzie gwarancją spokojnego snu. To Dacia Duster. W 2024 roku wyrejestrowano raptem dwa takie samochody z powodu kradzieży.
Właściciele dostawczaków też mają się czego bać
Liczba kradzieży pojazdów użytkowych rośnie. W dziesiątce najpopularniejszych wśród złodziei samochodów pojawił się Fiat Ducato (i jego bliźniaki), Renault Master i Iveco Daily.