Lancia jest wielką wpadką. Miał być wspaniały powrót, jest wspaniała porażka

Stellantis przywróciło do życia tę markę, dając jej nowy model i wypuszczając ją poza Włochy. I co? I jest bardzo źle.

Najpierw dostaliśmy odważny i bardzo ciekawy prototyp, który zapowiadał stylistykę marki. Postawiono tutaj na naprawdę intrygujące linie, który miały w sobie coś ciekawego - i na pewno były powiewem świeżości w branży. Finalnie dostaliśmy jednak samochód, który wyglądał niczym ten mem z rysunkiem konia - połowa jest dobra, połowa tragiczna. Lancia Ypsilon po trzynastu latach wyjechała poza Włochy i miała być nowym rozdaniem dla tej marki.

Problem w tym, że klienci nie dali się nabrać na sztuczkę grupy Stellantis, czyli na oferowanie tego samego samochodu z innym nadwoziem. W ubiegłym roku sprzedaż była przeciętna. Nowy Ypsilon z trudem znajdował nabywców, gotowych zapłacić więcej za tą samą konstrukcję, co Opel Corsa, czy Peugeot 208. Różnicą było jedynie ciekawsze nadwozie.

Lancia Ypsilon 2025 sprzedaż

Ten rok to prawdziwy "reality check" dla włoskiego producenta. W ciągu dwóch pierwszych miesięcy tego roku, Lancia sprzedała o 73% samochodów mniej

Oznacza to, że staje się marką, którą można nazwać niemal luksusową. W styczniu i w lutym sprzedano łącznie 2208 samochodów. Owszem, porównanie jest dość brutalne, gdyż w styczniu i lutym oferowany był jeszcze poprzedni model, który cieszył się ogromną popularnością.

Warto tu jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz. Włosi kupowali Ypsilona, bo był ładny i tani. Ta marka w oczach ludzi z innych krajów zniknęła ponad dekadę temu, a ostatnią rzeczą, z którą mogą ją kojarzyć, była Delta, ewentualnie Thema i Voyager od Chyslera (z innym znaczkiem).

Zasadniczo więc idea powrotu tej marki, choć ciekawa, była skazana na porażkę. Jakby nie patrzeć konkurencja na rynku jest potężna, a Lancia oferuje znane konstrukcje grupy Stellantis, jedynie podane w innym opakowaniu. Do tego przyczepiona jest metka z wyższą ceną. Jeśli ktoś więc nie ma specjalnego parcia na włoski design, to świadomie wybierze auto innej marki. I tak dostanie to samo.

Czy ta marka przetrwa?

Plany są dalej realizowane. W drodze mamy model Gamma, czyli najprawdopodobniej odpowiednika DS 8, a także nową Deltę (ta pojawi się w 2027 roku). Mam jednak obawy co do tego, czy faktycznie warto dalej przepalać pieniądze na ten projekt.

Stellantis jest w trudnej sytuacji i ma spoko marek grających do jednej bramki. Lancia jest jedną z tych firm, których brak nie będzie specjalnie bolesny. Owszem, historia jest tutaj piękna, a modele przed laty były świetne. To było jednak już tak dawno temu, że mało kto teraz jest już zainteresowany "nową Lancią".