Land Rover Defender wjeżdża do służby w... policji. To nie pierwszy raz

Land Rover Defender dołączył do służby w policji. Nie jest to jeszcze samochód należący do tej organizacji - to demówka importera, która ma skusić do zakupu takich pojazdów. Co ciekawe to nie jest pierwszy raz tego modelu w barwach "niebieskich".

  • Polski importer przygotował Land Rovera Defendera dostosowanego do pracy w policji
  • Auto wyposażono w szereg specjalnych urządzeń
  • Teraz ten egzemplarz zaczyna tournee po różnych komendach
  • Na pierwszy ogień wybrano Cieszyn

W górzystym terenie terenowe radiowozy są na wagę złota. Czasami trzeba dojechać w miejsca, gdzie zwykły "Ceed" sobie nie poradzi. Tutaj do akcji wkracza Land Rover Defender, stworzony przez polskiego importera.

Kilka tygodni temu ten samochód zadebiutował podczas targów w Kielcach. Teraz zaczyna "wycieczkę" po Polsce, gdzie będzie sprawdzany przez policjantów, oczywiście w akcji.

Land Rover Defender zaczyna karierę w Cieszynie

Dlaczego tam? Jak podkreśla Śląska Policja, okolice Cieszyna są pełne szutrowych odcinków, także trudno dostępnych dla zwykłych pojazdów. To właśnie tam ma sprawdzić się brytyjska terenówka.

Trzeba przyznać, że auto robi wrażenie. Jest to jednocześnie najdroższa terenówka w służbie. Pod maską tego egzemplarza znajduje się diesel 3.0 R6, który generuje 250 KM. Moc trafia na wszystkie cztery koła za pośrednictwem 8-biegowej automatycznej skrzyni biegów.

Policjanci ponoć nie znaleźli w nim zbyt wielu wad. Wcale mnie to nie dziwi, gdyż mówimy tutaj o naprawdę dopracowanej konstrukcji. Kolejną opinię na temat tego samochodu wyda policja z Żywca - to właśnie tam powędruje dalej Defender.

Już w latach dziewięćdziesiątych mieliśmy Defendera w policji

Taki samochód z rocznika 1994 przez lata służył na posterunku policji w Dębowcu (okręg KPP Jasło). Pomimo ogromnego przebiegu, przekraczającego solidnie pół miliona kilometrów, nie zaliczył nawet jednej poważnej awarii. To pokazuje wytrzymałość klasycznej konstrukcji.

Land Rover Defender policja

Sercem tamtego auta był raptem 109-konny diesel. To jednak w zupełności wystarczało do pracy w trudnych warunkach. Kluczowa była tutaj odporność na zużycie. Problemy sprawiały jedynie zimy, kiedy to brak ogrzewanego filtra paliwa, a także słabe ogrzewanie kabiny dawały w kość.

Czy policja skusi się na Defendera? To oczywiście zależy od potrzeb służb i od ceny, którą zaproponuje polski importer. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że w tym segmencie nie ma zbyt wielkiego wyboru. Alternatywą może być jedynie Ineos Grenadier lub Jeep Wrangler.