Ledwo trafiły na rynek, a już zwalniają. Ford Explorer i Capri nie zaliczyły dobrego startu
Nie jest to debiut marzeń. Ford Explorer i jego dynamiczniej narysowany brat, Capri, doperio debiutują na dobre na rynku. Fabryka w Kolonii już musi jednak zwolnić tempo. Sprzedaż nie wygląda najlepiej.
- Ford Explorer i Capri to elektryczne nowości tej marki
- Obydwa auta bazują na platformie MEB z grupy Volkswagena
- Fabryka w Kolonii zmniejsza moce produkcyjne
Takiego startu nie chciał zapewne zobaczyć żaden z menadżerów. Ford Explorer i Ford Capri mają ciężki początek swojej rynkowej kariery. Ledwo trafiły na rynek, a już fabryka w Kolonii musi ograniczyć produkcję. Powód? Brak popytu.
Jak donosi Automotive News Europe, powołując się na Reutersa i Kölner Stadt-Anzeiger, pojawią się przerwy w produkcji, a sama fabryka może działać na mniejszą liczbę zmian. Wszystko ze względu na niski popyt, który nie wygląda w tej chwili zbyt obiecująco.
Rzecznik prasowy fabryki Forda w Kolonii twierdzi, że powodem takiej decyzji są "gwałtownie pogarszające się warunki rynkowe dla pojazdów elektrycznych". To dość ciekawe stwierdzenie, zwłaszcza w obliczu wielu raportów różnych organizacji, które twierdzą, że sprzedaż elektryków cały czas rośnie.
Dla Forda są to bardzo złe wiadomości. Przebudowana fabryka w Kolonii może produkować do 250 000 samochodów rocznie. Jeśli teraz wykorzysta ułamek swoich możliwości, to będzie to powód do zadowolenia. Wszystko wskazuje też na to, że od 2025 roku wprowadzane będą kolejne cięcia w tym zakładzie.
Do tego w przyszłym roku z produkcji zniknie Ford Focus. Fiesta jest już przeszłością, podobnie jak większość spalinowych modeli. W grze pozostała Puma, Kuga i cała rodzina Transitów/Tourneo. W ofercie jest także Mustang importowany z USA, również w wydaniu Mach-E.
Dokładnie w tym momencie Ford Explorer zyskał też tańszy wariant. Czy to poprawi sytuację?
Elektryczny Ford dostępny jest teraz także w bazowej wersji z baterią o pojemności 52 kWh. Współpracuje ona ze 170-konnym silnikiem. Taki samochód kosztuje od 198 270 złotych, czyli jest dużo tańszy od dotychczasowego bazowego wariantu z baterią 77 kWh i z 286-konnym silnikiem. Za taki model trzeba zapłacić nieco ponad 218 000 złotych.
Warto dodać, że już niebawem na rynek trafi elektryczne wydanie Pumy, noszące potencjalnie nazwę E-Gen lub Gen-E. Przy obecnym klimacie dla elektryków może to być kolejny cios dla Forda, którego udział w rynku spadł od początku tego roku z 4,1% do 3,3%.