Lexus CT 200h F Sport | TEST

Lexus CT nigdy nie był autem, które przyciągało liczne spojrzenia, czym właściwie wyróżniał się na tle reszty gamy japońskiego producenta. Przyszła pora, by to zmienić.

Występujący wyłącznie jako hybryda hatchback jest na rynku już dziewiąty rok, lecz najwyraźniej nie ma powodów, by zastąpić go nową generacją. Z uwagi na dotychczasowy, dość stonowany charakter, przyciągał on głównie osoby szukające wygodnego, przyjaznego w codziennym użytkowaniu auta, które wyróżnia się ponadprzeciętnym wykończeniem i ekonomią jazdy. Drugi facelifting, który nastąpił w zeszłym roku, wprowadził jednak sporo zmian, które uczyniły go bardziej atrakcyjnym.

Przyznam szczerze, że w ciągu tych kilku ładnych lat nigdy wcześniej nie udało mi się przejechać najtańszą hybrydą Lexusa. Miałem zresztą w głowie obraz auta nastawionego typowo na komfort, w pełni poddanego oszczędnemu charakterowi i o niezbyt imponujących osiągach, co przyczyniło się do tego, że zwyczajnie nie prowokowałem okazji do bliższego zapoznania się z tym modelem.

Lexus CT 200h F Sport | fot. Dominik Kopyciński

Nowocześniej i przyjemniej

Kolejna modernizacja wprowadziła sporo świeżości, zaczynając od mocno przeprojektowanej przedniej części nadwozia, a kończąc na dynamicznie prezentujących się detalach odmiany F Sport. Auto postawione na 18-calowych felgach w charakterystycznym dla Lexusa malowaniu, pokryte niebieskim lakierem o głębokim odcieniu wreszcie pasuje do reszty rodziny, która od zawsze kojarzyła się z ostrą, bardzo nowoczesną stylistyką karoserii.

Kompaktowy hatchback wciąż charakteryzuje się dość specyficzną linią boczną w jej tylnej części, lecz całość projektu naprawdę może się podobać. Co ciekawe, CT wraz z faceliftingiem otrzymał bardzo atrakcyjne opcje lakierowania. Możemy zdecydować się na przykład na dwukolorowe nadwozie, czy też krzykliwy, znany choćby z modelu RC F lakier Lava Orange. Nowe konfiguracje zawitały zresztą również do wnętrza.

W naszym egzemplarzu postawiono na dwukolorową, beżowo-czarną tapicerkę foteli z naturalnej skóry, która świetnie współgra z niebieskim lakierem na zewnątrz. Znalazła się ona również częściowo na desce oraz boczkach drzwi, tworząc przyjemne, dobrze pomyślane dwutonowe połączenie. Niezmiennie, jednym z moich ulubionych elementów wnętrza nowych Lexusów jest gruba, świetnie wyprofilowana kierownica z perforacją w miejscu trzymania, która jest obecna także w modelu CT.

Całość wykonania kabiny przypomina większy o klasę model IS i stoi na wysokim poziomie. Jest jednak małe „ale”. Dolna część kokpitu, szczególnie na pokryciach drzwi, bardzo łatwo ulega zniszczeniu w postaci licznych rys. Projektanci mogliby się też wreszcie zabrać za panel z przyciskami po lewej stronie kolumny kierowniczej, który wygląda już mocno przestarzale. Najwyraźniej jednak mają pewne „zboczenie”, co doskonale widać po nietypowych (i ciekawych, swoją drogą) pokrętłach służących do płynnej regulacji grzania foteli.

Lexus CT 200h F Sport | fot. Dominik Kopyciński

Najważniejsze jest jednak samopoczucie, jakie towarzyszy przebywaniu we wnętrzu auta, a to jest po prostu dobre. Mnie osobiście do gustu przypadła niska pozycja za kierownicą, której zupełnie się tutaj nie spodziewałem. Minus należy się jednak za regulację kierownicy, którą przy niezbyt wysoko umieszczonym fotelu w czasie jazdy miałem niemal na kolanach. Jej pozycja okazała się mimo wszystko wygodna, jednak było to już skrajne ustawienie, które może wymusić zbyt niskie spozycjonowanie fotela u osób o mniejszym wzroście.

Innym, bardziej niezrozumiałym mankamentem, są braki w kwestii komfortu drugiego rzędu siedzeń. Nie uświadczymy tu ani podłokietnika, ani nawiewów wychodzących z tunelu środkowego. Na szczęście, miejsca dla osób zasiadających w obu rzędach jest całkiem sporo. Niezłą pojemnością, jak na auto hybrydowe tej klasy, legitymuje się także bagażnik, który pomieści 375 litrów w standardowym położeniu kanapy. Po przeciwnej stronie stoi z kolei widoczność do tyłu, którą ograniczają szerokie słupki C.

Wnętrze odświeżonego Lexusa CT zyskało nowy, panoramiczny ekran systemu multimedialnego o przekątnej 10,3 cala, który otrzymał przydatną funkcję podziału widoku. Sterowanie jego funkcjami, tradycyjnie dla Lexusa, odbywa się za pomocą czegoś w rodzaju inteligentnej myszy, która wymaga chwili przyzwyczajenia, ale w dłuższym użytkowaniu sprawdza się naprawdę nieźle. W mojej opinii, jest lepszym rozwiązaniem niż na przykład sterowanie systemem Command w Mercedesach.

Testowany egzemplarz wyposażony został w opcjonalne audio Mark Levinson z trzynastoma głośnikami, który charakteryzuje się bardzo przestrzennym i czystym dźwiękiem o przyjemnej tonacji. Uwierzcie mi na słowo, że trudno w tym segmencie aut znaleźć lepszy zestaw grający. A ten ma dodatkowe poparcie w wyciszeniu, które świetnie chroni nasze uszy nie tylko przed szumem wiatru na autostradzie, ale i momentami wyjącym silnikiem (o nim za chwilę).

Lexus CT 200h F Sport | fot. Dominik Kopyciński

Ekonomiczny i w miarę sprawny napęd

Układ hybrydowy kompaktowego Lexusa wciąż opiera się na silniku benzynowym o pojemności 1,8 litra pracującym w cyklu Atkinsona, sparowanym z elektrycznym źródłem energii, co daje sumaryczną moc układu wynoszącą 136 KM. Cała siła w bardzo opanowany sposób przenoszona jest na przednie koła za pomocą bezstopniowej skrzyni E-CVT, która nie posiada wirtualnych przełożeń, a mimo to daje ze sobą żyć. Podczas spokojnej jazdy ma oczywiście same zalety – oszczędza paliwo, pracuje bez szarpnięć przy dohamowaniach (bo i jak miałaby szarpać) i pozwala na bardzo płynne przyspieszanie niezależnie od prędkości.

Problem tradycyjnie powinien się pojawić przy mocniejszym naciśnięciu pedału gazu, tymczasem wzbicie się benzynowej jednostki na wysokie obroty wcale nie powoduje, że w kabinie robi się nieznośnie głośno. Wciąż rzecz jasna mamy do czynienia z jednostajnym, monotonnym dźwiękiem, lecz jest on na tyle stłumiony, że nawet przy stosunkowo częstym korzystaniu z zapasów momentu obrotowego nie jestem w stanie uznać go za poważną wadę.

Sama dynamika hybrydowego napędu stoi na dobrym poziomie, choć w szybciej pokonywanych trasach odczuwalny będzie brak mocniejszego „kopa” skumulowanego w dość krótkim czasie, tak jak ma to miejsce w turbodoładowanych silnikach. Nie oznacza to, że Lexusem CT nie da się w ogóle wyprzedzać. Niektóre manewry trzeba po prostu uważniej planować. W mieście z kolei, parametry w zupełności wystarczają do bardzo sprawnego poruszania się po ulicach i to tutaj testowane auto sprawdzi się najlepiej.

Lexus CT 200h F Sport | fot. Dominik Kopyciński

Zwłaszcza, jeśli spojrzymy na wskazania komputera pokładowego, które po zjechaniu z drogi szybkiego ruchu do centrum miasta jakimś cudem nie chcą wzrosnąć, a często nawet maleją. Jeżdżąc zwyczajnym , wyważonym tempem w trybie mieszanym, a nawet miejskim, daje się zauważyć bardzo sprawny odzysk energii z hamowania, gdyż przez dużą część czasu baterie wykazują znaczny poziom naładowania. To z kolei odwdzięcza się świetnymi wynikami spalania w okolicach 5,5 l/100 km, a przy mocniejszym oszczędzaniu nawet i z „czwórką” z przodu.

Podobnie jak w niegdyś testowanym przeze mnie modelu RC 300h, również i tutaj pozytywnie zaskoczyły mnie wyniki osiągane w trybie pozamiejskim, nawet przy prędkościach autostradowych. Żeby mocniej przekroczyć poziom 7 l/100 km, trzeba poruszać się z nieprzepisowymi prędkościami. Można więc śmiało stwierdzić, że średnie zużycie paliwa w jeździe mieszanej kształtuje się w okolicach 6-6,5 l/100 km i to przy całkiem dynamicznym stylu jazdy.

Zużycie paliwa: Lexus CT 200h
przy 100 km/h 4,6 l/100 km
przy 120 km/h 5,5 l/100 km
przy 140 km/h 6,7 l/100 km
w mieście 5,6 l/100 km

Przyznam szczerze, że jeżdżąc podczas upałów rzadko korzystałem z trybu ECO, który osłabia reakcje pedału gazu i działanie klimatyzacji. Charakterystyka podzespołów jest już wystarczająco łagodna w normalnym ustawieniu, dlatego zdecydowanie bardziej warto się skupić na tym przeciwnym położeniu pokrętła trybów jazdy.

Zaskakująco zwinny

Opcja SPORT zmienia podświetlenie w kilku miejscach na czerwone, sugerując bardziej sportowe wrażenia za kółkiem. I rzeczywiście, przepustnica reaguje dużo ostrzej, dając wrażenie lepszego przyspieszania (choć zmienia się także wykorzystanie silnika elektrycznego, poprzez zwiększenie napięcia), poszczególne składowe systemu VSC reagują nieco później, a układ kierowniczy staje się twardszy, choć już w standardowym ustawieniu jest precyzyjny i chodzi z wyraźnym, przyjemnym oporem. Ma też zaskakująco krótkie przełożenie, jak na auto nastawione na ekonomiczną jazdę.

Największym zaskoczeniem jest dla mnie jednak zachowanie Lexusa w zakrętach. Przed testem spodziewałem się ociężałego, raczej miękkiego i niezbyt dobrze trzymającego się w zakrętach auta, tymczasem w każdej z kategorii doznałem pozytywnego zdziwienia. Początkowo, przez wspomniany układ kierowniczy, odniosłem wrażenia sporej nadwagi auta, jednak pierwsze próby szybszego pokonania dość ostrych zakrętów sprawiły, że zupełnie zmieniłem pogląd na ten temat.

Owszem, samochód swoje waży, ale nadwaga jest wyczuwalna w umiarkowany sposób i skumulowana dość blisko podłoża, dzięki czemu auto trzyma się w ryzach przy zadziwiająco wysokich prędkościach. Początkowo ciężko mi było wyczuć granicę przyczepności, lecz z czasem, gdy do niej dotarłem, okazało się, że stanowią ją pracujące już na granicy opony. Skąd w ogóle tak mocne zapędy w aucie o teoretycznie łagodnym charakterze? Dopracowanie podwozia pozwala mi stwierdzić, że spokojnie sprawdziłoby się ono przy mocy nawet przekraczającej 200 KM.

Takiej jednak nie stworzono, więc podwozie musi pozostać jeszcze w miarę komfortowe. Mimo zoptymalizowanego rozkładu sztywności nadwozia między przodem a tyłem auta (dość tajemnicze określenie)oraz zastosowania w wersji F Sport sztywniejszych sprężyn, wciąż zachowuje ono stosunkowo wysoki komfort , a przy okazji jest bardzo dobrze wyciszone i daje dużą pewność prowadzenia przy bardzo wysokich prędkościach.

Lexus CT 200h F Sport | fot. Dominik Kopyciński

Drogo, ale z wysokim rabatem

CT 200h po drugim faceliftingu otrzymał też cały szereg systemów poprawiających bezpieczeństwo i ułatwiających jazdę, dostępnych w pakiecie Lexus Safety System +, w tym aktywnego asystenta pasa, czujnik martwego pola, system ochrony przedkolizyjnej z wykrywaniem pieszych, rozpoznawanie znaków drogowych, czy adaptacyjny tempomat. Auto zostało wycenione na minimum 119 800 złotych, przy czym z aktualnym bardzo wysokim rabatem cena ląduje nieco powyżej poziomu 100 tysięcy. Regularna kwota, jaką musimy wydać na testowaną odmianę F Sport bez dodatków, to 146 600 złotych.

Co ciekawe, mimo wcześniejszych obaw, jest szansa na pojawienie się następcy modelu. Wszystko zależy od tego, czy nowy crossover UX przejmie część klientów, czy jednak w znacznej mierze przyciągnie zupełnie nowe osoby. Aktualna odsłona hatchbacka została wycofana z rynku amerykańskiego właśnie ze względu na wprowadzenie wspomnianego modelu. Gdyby jednak miało dojść do powstania drugiej generacji Lexusa CT, warto byłoby pomyśleć nad wprowadzeniem mocniejszych silników, bo układ jezdny w obecnej odsłonie pokazał, że znacznie wykracza poza osiągi obecnego napędu.

Podsumowanie

Zmodernizowany Lexus CT 200h to auto w pełni oszczędne, oferujące wysoki poziom dopracowania w większości aspektów odpowiedzialnych za jazdę. W wersji F Sport jest zaskakująco precyzyjne i pewne w prowadzeniu, a przy tym zachowuje stosunkowo wysoki komfort jazdy, wykazując dobre resorowanie, świetne wyciszenie i bardzo dobrą pozycję za kierownicą. Wraz z odświeżeniem zyskało też na wyglądzie zewnętrznym i możliwościach konfiguracji, których w tej chwili naprawdę nie brakuje.

Dane techniczne

NAZWA Lexus CT 200h F Sport
SILNIK benzynowy, R4, 16 zaw. + elektryczny
TYP ZASILANIA PALIWEM wtrysk bezpośredni + baterie litowo-jonowe
POJEMNOŚĆ 1798
MOC MAKSYMALNA 99 KM przy 5200 obr./min (elektr. 82 KM); razem: 136 KM
MAKS. MOMENT OBROTOWY 142 Nm przy 2800-4400 obr./min. (elektr. 207 Nm)
SKRZYNIA BIEGÓW automatyczna, bezstopniowa
NAPĘD przedni
ZAWIESZENIE PRZÓD kolumny McPhersona
ZAWIESZENIE TYŁ wielowahaczowe
HAMULCE tarczowe went./tarczowe
OPONY 215/45 R17
BAGAŻNIK 375/985
ZBIORNIK PALIWA 45
TYP NADWOZIA hatchback
LICZBA DRZWI / MIEJSC 5/5
WYMIARY (DŁ./SZER./WYS.) 4350/1765/1455
ROZSTAW OSI 2600
MASA WŁASNA / ŁADOWNOŚĆ 1465/380
MASA PRZYCZEPY / Z HAMULCEM -/-
ZUŻYCIE PALIWA 4,7/4,1/4,4
EMISJA CO2 101
PRZYSPIESZENIE 0-100 km/h 10,3
PRZĘDKOŚĆ MAKSYMALNA 180
GWARANCJA MECHANICZNA 3 lata lub 100 tys. km
GW. PERFORACYJNA / NA LAKIER 12 lat/3 lata
OKRESY MIĘDZYPRZEGLĄDOWE
CENA WERSJI PODSTAWOWEJ Elegance: 119 800
CENA WERSJI TESTOWEJ 146 600
CENA EGZ. TESTOWANEGO 164 600