Nowy Lexus IS wcale nie będzie taki nowy. Premiera 9 czerwca

Nadchodzi nowy Lexus IS. Nowy wizualnie, stary mechanicznie. Japończycy dalej chcą walczyć w klasie średniej, aczkolwiek do tematu podchodzą w swój specyficzny sposób.

Aktualny Lexus IS na rynku obecny jest od blisko siedmiu lat. W tym czasie nie zrobił wielkiej kariery, głównie ze względu na bardzo ograniczoną gamę jednostek napędowych. Na Starym Kontynencie wybór ograniczał się do doładowanej "dwulitrówki" i sprawdzonej hybrydy. W USA dodatkowo można było dorwać bardzo przyjemne V6. Okrojona liczba silników, ciasne wnętrze oraz archaiczne multimedia sprawiły, że samochód ten nie został ulubieńcem klientów marki.

Japończycy jednak sobie nie odpuszczają. Już 9 czerwca światło dzienne ujrzy nowy Lexus IS. A w zasadzie stary, tylko w nowym ubraniu. Zamiast tworzyć całkowicie nową generację, Japończycy wzięli w obrót sprawdzoną już konstrukcję i ubrali ją w nową stylistykę. Spodziewać się można wielu nawiązań do modeli ES, LS, ale także do SUV-a UX. Widać to zwłaszcza z tyłu, gdzie postawiono na ledową blendę łączącą lampy.

Lexus IS 2021 - co zaoferuje?

To doskonałe pytanie. Samochód ten nie wykorzysta nowej architektury TNGA, tak więc nie będzie obdarzony różnymi nowinkami ze starszych braci. Można spodziewać się więc, że gama silników pozostanie bez zmian. Kluczową rolę zagra hybryda, czyli kombinacja silnika 2.5 i napędu elektrycznego. Na debiut dwulitrowej hybrydy raczej nie ma co liczyć, bowiem jest to wariant przygotowany do montażu poprzecznego, a nie wzdłużnego.

Poza tym nie zabraknie 2-litrowej turbodoładowanej benzyny. Pozostaje liczyć na to, że samochód ten wreszcie zyska lepszą dynamikę i odwdzięczy się niższym zużyciem paliwa. 

Lexus IS

Lexus IS - czy będzie oferowany w Europie?

Nowy Lexus ES nie sprzedaje się tak dobrze jak zakładano. Można więc spodziewać się, że marka spróbuje poprawić swoje wyniki mniejszym i tańszym IS-em. Pytanie tylko czy będzie miał on szanse z konkurentami. Hybrydowy napęd przestał być już kartą przetargową, bowiem i inne marki oferują takie rozwiązania. Lexus pozostanie więc opcją dla indywidualistów, którzy cenią sobie odważną stylistykę i japońskie korzenie. Oby tylko przełożyło się to na faktyczne korzyści dla firmy, która opiera teraz sprzedaż głównie na SUV-ach.