Lexus LF-ZL Concept. LS u-SUV-a się w cień
Prototypowy Lexus LF-ZL to przyszłość luksusowego transportu według Lexusa. Duży komfort, dużo technologii i nadwozie, oczywiście, SUV-a.
W Tokio Lexus postawił na mocne podkreślenie swojej przyszłości. LF-ZC będzie autem konkurującym w segmencie bardziej popularnym, a Lexus LF-ZL ma być samochodem, który zajmie prawdopodobnie miejsce na szczycie gamy. Niestety, nie będzie to klasyczna limuzyna, mimo iż w Japonii jest to bardzo mocny segment.
Lexus LF-ZL stanie się crossoverem
Dużo tu SUV-a, ale nie takiego bardzo podniesionego. W nowym Lexusie widać bryłę podobną np. do Tesli Model X, albo Forda Mustanga Mach-E.
LF-ZL będzie dużym autem, bazującym na platformie elektrycznej nowej generacji. 5300 mm długości i olbrzymi rozstaw osi 3350 mm sugerują, że przestrzeni w nim nie powinno zabraknąć. Również na szerokość - Japończycy przekroczyli tutaj 2 metry (dokładnie 2,02 m).
Auto zaprojektowano tak, aby miało jak najbardziej komfortowe wnętrze. Ma całkowicie płaską podłogę i przestrzeń przeznaczoną dla czwórki pasażerów. Tak, mają tu być funkcje na tyle autonomiczne, że wszyscy w pojeździe będą pasażerami.
Jednak nie zawsze, a producent podkreśla, że Lexus LF-ZL będzie nastawiony również na kierowcę. Widać to po projekcie wnętrza. Choć wielki, panoramiczny ekran przed pasażerem nieco przytłacza deskę rozdzielczą, wydaje się, że wszystko jest tu dobrze przemyślane. Wokół kierowcy skupiono najważniejsze funkcje. Mamy wolant sterujący, oddalone zegary z najważniejszymi funkcjami oraz dwa nieduże "smartfony" po obu stronach kierownicy, na których będziemy wybierać najważniejsze funkcje. Bardzo to sprytne i wygodne. Tymczasem grzebanie w skomplikowanych i przeskalowanych multimediach możemy zostawić pasażerowi.
Z kolei z tyłu postawiono na dwa osobne fotele w stylu wypoczynkowym, z regulowanym podnóżkiem. Jest nawet przepierzenie dzielące przestrzeń na wysokości głowy.
Na razie ani słowa o technikaliach. Wiemy tylko o tym, że podobnie jak LF-ZC będzie korzystał z technologii gigacastingu oraz kompaktowych i wydajnych baterii pryzmatycznych.
W przeciwieństwie do mniejszego modelu, Lexus LF-ZL nie ma daty premiery. Według producenta, to tylko "rzut oka w przyszłość, gdzie mobilność, ludzie i społeczeństwo wzajemnie się przenikają". Innymi słowy, gdzie nowe technologie, autonomiczna jazda i elektryfikacja będą na dużo wyższym poziomie.
A, no i bycie SUV-em będzie chyba obowiązkowe.