Koncepcyjny Lexus LF-ZC za trzy lata powalczy w elektrycznej klasie średniej
Lexus LF-ZC nie ma chwytliwej nazwy. Ale póki co nie o to chodzi. To pokaz tego, czym Japończycy chcą zaskoczyć w tym segmencie już niedługo.
W tym segmencie nie będzie lekko. Lexus LF-ZC bierze na cel dopracowane auta elektryczne, takie jak BMW i4, czy Tesla Model 3 (w kwestii napędu, to jest dopracowane auto). I obiecuje bardzo dużo, łącznie z produkcją w 2026 roku.
Lexus LF-ZC ma mieć olbrzymi zasięg
ZC w nazwie to Zer0-Emission Catalyst, a całe auto opiera się na całkowicie nowej architekturze dla aut elektrycznych. Modułowa struktura oraz gigacasting (czyli technologia znana z Tesli, oby z lepszą jakością) mają zmienić sposób produkcji i ułatwić transformację auta. Podział auta na przód, środek i tył będzie pozwalał na szybką "integrację" nowych technologii, bez konieczności opracowywania całej konstrukcji od nowa.
Dodatkowo, Lexus LF-ZC ma korzystać już z autonomicznej linii produkcyjnej. Samochód po wyposażeniu w koła, akumulator i silniki, będzie sam się przemieszczał między poszczególnymi sekcjami, gdzie będzie się "obudowywał". To ma oszczędzić czas i oczywiście koszty.
Nowy Lexus będzie korzystał z innego typu baterii. Będą to tzw. baterie pryzmatyczne, które mają być lżejsze oraz wydajniejsze. W efekcie, LF-ZC ma mieć dwukrotnie większy zasięg niż tradycyjne auto z zasilaniem akumulatorowym.
Co jeszcze wiemy o nowym projekcie z Japonii? Ma 4750 mm długości, 1880 mm szerokości oraz 1390 mm wysokości, a rozstaw osi wyniesie 2890 mm. To niemal idealnie wpisuje się w wymiary współczesnych aut klasy średniej. Japończycy starają się dodatkowo poprawić aerodynamikę. Współczynnik oporu powietrza ma zejść poniżej 0,2.
Auto zaskakuje też wnętrzem. Jest tu oczywiście nowy wolant, ale także potężny ekran centralny (panoramiczny) oraz uproszczone zegary przed oczami kierowcy. W aucie koncepcyjnym mamy potężny szklany dach, który dodatkowo potęguje wrażenie przestrzeni. Jeśli chodzi o materiały, to Lexus wykorzystał sporo drewna bambusowego. Rośnie szybko, pochłania CO2, jest tradycyjnie japoński i wygląda dobrze.
Wsparciem dla kierowcy ma być też "Lokaj". Czyli system obsługi głosowej korzystający ze sztucznej inteligencji. Ma sam się uczyć, dopasowywać do kierowcy funkcje auta przy wsparciu nowego systemu operacyjnego Arene OS.
Premiera - za 2,5 roku. Ile z tego zostanie w aucie seryjnym? Wbrew pozorom może całkiem sporo.