Lexus LFR jest już na drogach publicznych. Wygląda fantastycznie
Lexus LFA może i jest "Świętym Graalem" w gamie tej marki, ale niebawem zyska ciekawego kuzyna z tej samej półki. Lexus LFR wykorzysta nowy silnik V8 i będzie bardzo efektownym autem.
- Lexus LFR będzie flagowym modelem w gamie marki
- Pod maską pojawi się nowe V8, potencjalnie podwójnie doładowane
- Łączna moc może przekroczyć 700 KM
Japończycy nie boją się odważnych projektów. Akio Toyoda powiedział wprost - samochody sportowe mają u nas szczególne miejsce. Tyczy się to nie tylko Toyoty, która zyskuje kolejne szybkie auta, ale także Lexusa. Tutaj od czasów LFA nie było flagowego supersamochodu. Owszem, kultowa już maszyna z V10 pod maską trafiła tylko do wybranych, niemniej wciąż trzeba traktować ją jako wisienkę na torcie. Później ofertę uzupełnił RC F, GS F i na koniec LC, który był szybkim GT. Teraz przyjdzie pora na coś zupełnie innego - Lexus LFR ma oferować bardzo dobre osiągi i właściwości jezdne godne najlepszych aut na rynku.
To bardzo ciekawy projekt, gdyż na bazie jednej konstrukcji powstaną... dwa samochody. Jak to możliwe? Tutaj Japończycy wykorzystają kilka sprytnych "kruczków prawnych", które będą dla nich bardzo korzystne.
Lexus LFR będzie mieć bliźniaka - to Toyota GR GT3
Tu pojawia się znak zapytania - co Japończycy kombinują? LFR, przyłapany na drogach (film znajdziecie na Instagramie), będzie także dostępny jako Toyota GR GT3. Ta przechodzi już intensywne testy na torach wyścigowych, a jakiś czas temu pojawiła się także na drogach publicznych w okolicach Nurburgringu.
Tym samym wiemy, że powinna być dostępna w dwóch wydaniach - wyścigowym i drogowym. Lexus LFR potencjalnie zyska tylko wersję drogową, do tego znacznie "lepszą" pod kątem jakości, niż Toyota.
Ewentualnie, na tor wyjdzie tylko i wyłącznie Toyota, a jej drogowym odpowiednikiem będzie właśnie Lexus. Tutaj trzeba właśnie zajrzeć w przepisy, gdyż model GR GT3 ma być homologowany w klasie GT3. Trudno więc powiedzieć co będzie uznane za "produkcyjny i drogowy" samochód.
Niezależnie od tego co zrobi ta marka, dostaniemy tutaj kawał fantastycznej maszyny. Moc ma sięgać 700 koni mechanicznych, a właściwości jezdne będą zbliżone do supersamochodów. Japoński producent postawił na układ "front-mid", gdzie nowe podwójnie doładowane V8 będzie ulokowane za przednią osią, bliżej kabiny. To poprawi rozkład mas i jest powodem, dla którego ta maska jest taka długa.
Oficjalna premiera tego samochodu powinna mieć miejsce jeszcze w tym roku - w czwartym kwartale. GR GT3 ma oficjalnie zadebiutować na torach w 2026 roku, więc musi być gotowe na pełny sezon z odpowiednim wyprzedzeniem.


