Lexus LX600 wynosi Land Cruisera na nowy poziom luksusu. Ale nie ma V8

Oto Lexus LX600, czyli ociekająca luksusem wersja Toyoty Land Cruiser. Może mieć od 4 do 7 miejsc i wszystko, czego oczekujemy od "wypasionego" SUV-a.

Toyota Land Cruiser serii 300 stała się bardzo gorącym towarem. Ciekawe jak będzie z jej luksusową wersją. Lexus LX600 zadebiutował właśnie w internecie. Na razie tylko w jednej wersji silnikowej, ale pewne jest, że V8 nie zobaczymy.

Lexus LX600 dostanie dwie twarze

Podobnie jak w przypadku Land Cruisera, Lexus LX to ewolucja wyglądu. Postawiono jednak na wyraźne zróżnicowanie linii wyposażenia. Na pierwszy rzut oka wyróżnia się odmiana Ultra Luxury. Potężny chromowany "kaloryfer" w formie klepsydry, dla niepoznaki udający atrapę chłodnicy sprawia, że nowego LX-a nie pomylimy z żadnym innym autem. Ale nie jestem do niego przekonany. Natomiast Lexus LX600 w odmianie F-Sport, z zaczernionym grillem z normalną "kratką", wygląda o niebo lepiej. Z tyłu znajdziemy nowe światła LED z obowiązkową listwą świetlną przez całą szerokość.

Lexus LX600

To oczywiście kawał wielkiego SUV-a, ale wygląda naprawdę nieźle. Zwłaszcza na większych felgach, bo standardowe "osiemnastki" mogą niknąć w nadkolach. Oprócz tego klienci dostaną do wyboru 20" i 22".

Obawiam się tylko o przestrzeń w środku. Lexus LX600 ma bowiem rozstaw osi 2 850 mm, tak jak do tej pory. W porównaniu z BMW X7, czy Mercedesem GLS, to niedużo (tam rozstawy przekraczają 3 metry). Z drugiej strony, japoński SUV na pewno będzie miał lepszy kąt rampowy.

Skoro już jesteśmy we wnętrzu, to nowego LX-a możemy skonfigurować zarówno jako siedmiomiejscowy samochód, jak i luksusową salonkę z indywidualnymi fotelami z tyłu, systemem multimedialnym i rozbudowanym sterowaniem. Taki terenowy Lexus LS. Z przodu debiutuje nowy system multimedialny, który po raz pierwszy pojawił się w nowym modelu NX. Tutaj składa się on z dwóch dotykowych ekranów - 7" oraz 12,3" przekątnej.

Ponad 400 KM i mnóstwo komfortu

Za napęd odpowiada 3,5-litrowe V6 o mocy 415 KM. 649 Nm przenoszone przez dziesięciobiegowy automat powinno zapewnić odpowiednią dawkę osiągów. Zwłaszcza, że samochód jest o 200 kg lżejszy od poprzednika. A przy tym udało się podnieść sztywność nadwozia o 20%.

W zawieszeniu postawiono na adaptacyjny układ z regulacją wysokości. Samochód ma cztery ustawienia, z których Hi1 i Hi2 automatycznie ustawią się przy włączeniu reduktora bądź użyciu któregoś z terenowych trybów jazdy. Samochód zachował dobre zdolności terenowe. Nawet w porównaniu z poprzednikiem, nie zmieniły się kąty natarcia i zejścia, podobnie jak zdolność do pokonywania wzniesień o nachyleniu 45 stopni i głębokość brodzenia na poziomie 70 cm. Dorzucono kilka nowych gadżetów pomagających w terenie, w tym system kamer Multi-Terrain Monitor wspierający podczas jazdy w trudniejszym terenie. Ciekawostką jest to, że samochód na rynku amerykańskim będzie miał tylko i wyłącznie blokadę tylnego dyferencjały. Japończycy, wybierają wersję "Offroad", dostaną trzy blokady - dodatkowo przedniego i centralnego mechanizmu różnicowego.

Nowy Lexus LX600 trafi na rynek w pierwszej połowie przyszłego roku. Oczywiście na rynek amerykański, bo tego samochodu nie kupimy w Europie.