Lotus Emeya to daleki następca Omegi. Jest elektryczny, celuje w Taycana
Takiego festiwalu nowości tej marki nie było nigdy w historii. Lotus Emeya to kolejna elektryczna premiera firmy z Hethel, tym razem wymierzona prosto z Taycana. Brytyjczycy chcą wejść na podwórko Porsche z nowoczesnym i bardzo szybkim samochodem.
Elektryfikacja Lotusa w rękach Geely postępuje ekspresowo. Evija przetarła szlak, a wielki SUV Eletre ma być generatorem pieniędzy dla marki. Paradoksalnie jednak to ostatni spalinowy samochód, czyli Emira, cieszy się teraz rekordowo dużym zainteresowaniem. Teraz do tej rodziny dołącza Lotus Emeya, czyli sportowa limuzyna, która wykorzystuje wiele rozwiązań z motorsportu.
Według brytyjskiej marki możliwości tego samochodu są naprawdę imponujące. Jednocześnie zachowano wysoki komfort i luksusowe warunki podróżowania. Brzmi to interesująco?
Lotus Emeya robi wszystko, aby być najlepszym autem
Brytyjczycy wysoko podnieśli poprzeczkę - a wszystko po to, aby dorównać konkurentom. Emeya bazuje na platformie Electric Premium Architecture, wywodzącej się z konstrukcji SEA grupy Geely. Na niej zbudowano między innymi Polestara 3 i 4 i Volvo EX90.
Tutaj obudowano ją ciekawym nadwoziem o opływowej linii. Pas przedni nawiązuje do Eletre, aczkolwiek sprawia wrażenie ciekawszego i przyjemniejszego dla oka.
Profil boczny jest dość masywny, zaś tył wyróżnia ledowa listwa wkomponowana ciekawie "wsunięty" pas tylny, który obudowano wystającymi elementami tylnych błotników.
To oczywiście elementy aerodynamiczne - tych tutaj nie brakuje. W Lotusie Emeya zastosowano aktywny dyfuzor i otwierany spoiler. Generują one razem 215 kilogramów docisku przy szybkiej jeździe. Nawet w takim samochodzie będzie to bardzo odczuwalne.
Wnętrze stawia na luksus i cyfrowe doświadczenia. Lotus wykorzystał tutaj wiele ciekawych materiałów, w tym przędzę. Oczywiście szereg tworzyw pochodzi z recyklingu. Poza tym nie zabrakło tutaj alcantary, skóry nappa i szczotkowanego aluminium.
O ciszę w kabinie dba tutaj... nagłośnienie
System audio firmy KEF tworzy nie tylko trójwymiarową scenę dźwięku, ale także wyposażony jest w "noise cancelling". Odpowiednie szumy, niesłyszalne dla człowieka, niwelują obecność hałasów z zewnątrz.
Na pokładzie są też bardzo nowoczesne multimedia, 55-calowy wyświetlacz HUD i wiele innych dodatków wspierających kierowcę i pasażerów. Emeya zyskała również LiDAR, który pozwala na dostrzeżenie przeszkód położonych z dala od zasięgu wzroku kierowcy.
A jaki napęd ma Lotus Emeya?
Zastosowano tutaj akumulator o pojemności 102 kWh, który połączono z silnikami elektrycznymi generującymi łącznie 905 KM. Przyspieszenie do setki zajmuje 2,78 sekundy, a prędkość maksymalna to 260 km/h.
Ciekawostką jest też obecność dwubiegowej przekładni, która zwiększa wydajność napędu. Emeya posiada instalację 800V, która umożliwia ładowanie z mocą 350 kW. Na najszybszych ładowarkach od 10 do 80 procent doładujemy się więc w kilkanaście minut.
Lotus chwali się także zawieszeniem w tym aucie. Aktywne amortyzatory 1000 razy na sekundę analizują nawierzchnię i dopasowują swoje działanie. O wyhamowanie tego ciężkiego auta dba natomiast układ hamulcowy, który według brytyjskiej marki ma wyścigowe geny.
Produkcja ruszy w 2024 roku w... Wuhan
Emeya wyjedzie z tej samej fabryki, co Lotus Eletre. Jest to więc drugi model tej marki, który dociera do wszystkich krajów z Państwa Środka. Ceny i specyfikacja nie są jeszcze znane i będą podane przed rynkowym debiutem.