Lotus pobił niechlubny rekord. Roztrzaskali samochód NA STARCIE w Goodwood

Bela siana kontra Lotus za ponad 2 miliony euro? Natura wygrała. Brytyjczycy w Goodwood efektownie roztrzaskali unikalne auto.

Jestem pewien, że kierowca mniej więcej sekundę po starcie wiedział, że to już koniec. Miał być efektowny debiut, wyjdzie z tego bardzo kosztowna naprawa. Lotus Evija X, czyli prototyp, który wykręcił drugi najlepszy czas na Nurburgringu, właśnie poszedł w siano. Dosłownie.

Jak pewnie wiecie, niektórzy w Goodwood nie oszczędzają gazu. Rekordowy czas osiągnięty podczas "wyścigu górskiego" na Festiwalu Prędkości to nieco ponad 39 sekund. Lotus ewidentnie ostrzył sobie zęby na poprawienie tego wyniku. Niestety, szans już na to nie ma.

Lotus Evija X zakończył swój przejazd kilka metrów za linią startu. Bez przodu, wbity w siano

Wypadki podczas pokazów w Goodwood nie są niczym niecodziennym. Prototypowy Hyundai RN22e rozbił się tam w ubiegłym roku, podobnie jak Alpina B8, która przegrała z podsterownością. Klasyczny Jaguar S-Type zgubił z kolei koło, które wpadło w tłum oglądających. Z reguły do wypadków dochodzi jednak nieco dalej, w bardzo szybkim prawym lub następnym lewym zakręcie, gdzie kierowcy dociskają gaz do podłogi.

Lotus Evija X Goodwood Crash

Tutaj Lotus pożegnał się ze swoim samochodem dosłownie kilka metrów za linią startu. Co się stało? Wszystko wskazuje na to, że efektowy burnout, który zaowocował chmurą dymu z opon, wymsknął się spod kontroli. Kierowca stracił panowanie nad autem i po prostu wbił się frontem w belę siana, która zabezpiecza obsługę i widzów.

Wydawać by się mogło, że prędkość była niewielka, ale to złudne wrażenie. 2000 KM zrobiło tutaj wystarczająco dużo, aby auto jechało już wystarczająco szybko. W efekcie Evija X straciła cały pas przedni i jest uszkodzona aż do monokoku.

Ten samochód ma na swoim koncie bardzo dziwny rekord na Nurburgringu

Otóż z czasem wynoszącym 6 minut i 24 sekundy jest trzecim najszybszym samochodem (po Porsche 919 EVO i po Volkswagenie ID.R). Brytyjczycy chwalą się jednak tym, że monokok pochodzi z produkcyjnej Eviji. Tym samym mówimy tutaj o "najszybszym samochodzie z produkcyjnym nadwoziem, a przynajmniej z jego strukturalną częścią". Naciągane, ale ładnie wygląda w CV.