Make trucks great again! Ciężarówka Alfa Romeo to świetny powrót do historii marki
Niestety tylko wirtualny, ale trzymamy kciuki, żeby ktoś w FCA zwrócił uwagę na prace koreańskiego stylisty. Taekang Lee zrobił świetną robotę.
Koreański projektant stworzył wirtualnie ciągnik siodłowy, który idealnie czerpie z wzorców marki. O ile z samą bryłą ciężarówki trudno poeksperymentować, to zamiast standardowej atrapy i prób wpasowania Scudetto w nią, słynna tarcza Alfy została wkomponowana w cały przód. W jej „wnętrzu” znalazła się atrapa chłodnicy, ale także i szyba, a „czubek” łączy się ze zderzakiem. Przednie lampy z kolei przywodzą na myśl Giulię, czy Stelvio, z soczewkami reflektorów i opasującymi je światłami LED do jazdy dziennej. Również przedni zderzak z dużymi wlotami przypomina modele ze znakiem zielonej koniczyny. Ta zresztą trafiła za drzwi, na wysokości bocznych okien. Całość uzupełniona jest miękkimi liniami oddzielającymi odchylaną kabinę oraz detalami podkreślającymi powiązanie z osobowymi samochodami z Mediolanu.
Dlaczego to dobry pomysł?
Są dwa powody. Pierwszy jest historyczny. Alfa Romeo produkowała już ciężarówki, od początku lat 30-ych do końca lat 50-ych. Dlatego ciężarówka tej marki to nie taki zupełnie "od czapy" pomysł, a świetne nawiązanie. Zwłaszcza, że stare nie były zresztą wcale nieudane. A teraz dodatkowo taki projekt wymagałby, na dobrą sprawę, "tylko" przeprojektowania nadwozia i wnętrza. W koncernie w końcu jest Iveco, które mogłoby "użyczyć" modelu Stralis.
Drugi powód, czysto marketingowy, to Formuła 1. Team Sauber F1 zmienił w tym sezonie nazwę. Bolidy będą ścigać się w barwach Alfa Romeo Racing. Nazwa słuszna, historyczna i dodająca nieco smaczku w Formule. Czy Wy też widzicie w tych barwach nowe ciężarówki Alfy Romeo z zabudową przystosowaną do przewozu bolidów i sprzętu? To byłby wspaniały widok.