Malutka, szybka i wściekła. Na sprzedaż trafiła wyjątkowa Toyota iQ GRMN Supercharger
Toyota iQ GRMN Supercharger powstała w 2012 roku. To jeden z pierwszych samochodów oznaczonych logo GRMN. Jest wściekła, malutka i bardzo rzadka.
Toyota iQ jest jednym z moich ulubionych miejskich aut. Pamiętam, że miałem to auto do testu i prowadziło się wspaniale, miało znacznie więcej przestrzeni niż Smart i całkiem "dorosłe" wyposażenie. Była też kosmicznie droga. Niemniej jednak, wciąż tańsza od Aston Martina Cygnet, który powstał na jej bazie. Nas jednak interesuje to, co pojawiło się na Goo-Net Exchange, jednym z najlepszych sposobów na spędzanie wolnego czasu. Czyli japońskim portalu ogłoszeniowym, gdzie właśnie trafiła niezwykle rzadka Toyota iQ GRMN Supercharger.
Toyota iQ GRMN Supercharger to jedno z pierwszych aut Gazoo Racing
Tak naprawdę, pierwsza była... Toyota iQ GRMN.
W 2009 pojawiła się limitowana do 100 sztuk seria sygnowana nowopowstałym działem Gazoo Racing. Wyposażona była w 100-konny silnik 1.3 z manualną skrzynią biegów, obniżone zawieszenie, hamulce tarczowe na obu osiach, kute koła RAYS, sportowy wydech i parę innych dodatków.
Trzy lata później Toyota wypuściła coś jeszcze bardziej szalonego. Tak naprawdę w tej małej pchełce trudno poznać oryginalną iQ. Całkowicie nowy przedni zderzak, zmieniony tylny, duże skrzydło i szenastocalowe koła (tym razem Enkei) oraz teraz już nam dobrze znane logo "GR" z przodu powodują, że auto wygląda jak wypuszczone wprost z Tokyo Auto Salon.
I trochę tak było, bo właśnie tam zadebiutowała koncepcyjna wersja tego auta. Czym się różni od starszego GRMN? Przede wszystkim, kompresorem.
Chyba raczej kompresorkiem, bo do jednostki 1.33 trudno dołożyć sprężarkę o pojemnościach znanych np. z Mustangów. Niemniej jednak inżynierowie Toyoty podnieśli tu moc do 122 KM, co w małym i lekkim aucie z ręczną skrzynią biegów, zmienionym zawieszeniem i kołami rozstawionymi w rogach auta, musi robić i tak wrażenie. Nie wątpię, że ten samochód prowadzi się jak gokart i dostarcza niesamowitej frajdy z jazdy.
Prezentowany egzemplarz przez 13 lat nie dostarczał jej za wiele dotychczasowym właścicielom. Ma przejechane zaledwie 6800 km. Jest więc niemal nowy. W środku też, mimo przeciętnych zdjęć, wygląda na kompletny i wyposażony we wszystkie odpowiednie detale.
"Superchargerów" powstało tylko 100 sztuk, więc jest to dobra gratka dla fanów "dziwnego JDM". Tyle, że trzeba wyłożyć naprawdę spore pieniądze. Cena to 6 283 950 JPY, czyli ponad 150 000 zł.


