Mały Ford, który może więcej i zaskakuje. Sprawdziłem Tourneo Courier i Transita Courier
Mały może więcej? W tym przypadku jest to bardzo prawdziwe stwierdzenie. Ford Tourneo Courier i Transit Courier to samochody, które zaskakują pod wieloma względami - i jednocześnie są dużo lepsze od swoich poprzedników. Oto wszystko, co chcecie o nich wiedzieć.
Jeszcze do niedawna ten samochód był uzupełnieniem gamy tej marki, trafiającym do wąskiego grona klientów. Skromne wymiary wariantu osobowego i niezbyt duża przestrzeń ładunkowa w dostawczaku sprawiały, że Courier spełniał oczekiwania osób o bardzo specyficznych wymaganiach. Jego następca przynosi ogromną zmianę w tej kwestii. Rozsądnie go wyceniono, dostał przestronne wnętrze i dużą pakę, a także ma świetny design. Jaki jest Ford Tourneo Courier i Transit Courier? Sprawdziłem je podczas pierwszych jazd.
Ford Tourneo Courier ma trzy duże zalety. To samochód, który może być hitem marki
Na start kluczowe dane techniczne. Nowa rodzina Tourneo i Transita Couriera bazuje na platformie Forda Pumy, a produkcja odbywa się w Krajowej w Rumunii. Te samochody opuszczają położone obok siebie hale, co upraszcza cały proces budowy.
Za ten samochód odpowiada dość ciekawy alians w postaci Ford Otosan. To współpraca pomiędzy błękitnym owalem, a tureckim producentem. Turcy stworzyli centrum rozwojowe, w którym opracowali i doszlifowali ten samochód. Ford Otosan jest teraz także właścicielem rumuńskiej fabryki.
Nowe Tourneo Courier, bo od niego zacznę, mierzy 4344 mm długości, 1876 mm szerokości i 1836 mm wysokości w wydaniu Active, którym jeździłem. Tym samy można śmiało powiedzieć, że w ten sposób wpisuje się gdzieś pomiędzy segment B a C. Na żywo tego jednak nie odczujecie, gdyż ciekawa masywna stylistyka sprawia, że auto wygląda na dużo większe.
Paradoksalnie takie wrażenie odniesiecie też wsiadając do wnętrza. Z przodu jedynie szerokość sugeruje, że Courier ma bliżej do Pumy, niż do Focusa. Z tyłu jednak nie jest to już problemem, gdyż dostajemy zapas miejsca na nogi. Dwóch pasażerów odnajdzie się tutaj bez problemu.
Deska rozdzielcza jest bardzo prosta wizualnie i pasuje do charakteru tego samochodu. Ma tylko jedną wadę - niepotrzebnie zrezygnowano tutaj z klasycznego panelu sterowania klimatyzacją, na rzecz obsługi z 8-calowego dotykowego ekranu. Używając Android Auto lub Apple CarPlay musicie najpierw wcisnąć przycisk na panelu pod wyświetlaczem, a potem zmienić ustawienia.
Bagażnik w Fordzie Tourneo Courierze ma 570 litrów pojemności do półki i 1188 litrów do dachu. Jest bardzo ustawny, a do tego przewidziano w nim sprytne skrytki i "schowek" na brudne rzeczy. Ten ostatni to świetny pomysł.
Wiemy więc, że Tourneo Courier dobrze wygląda i ma przestronne wnętrze i ustawny bagażnik. A co znajdziemy tutaj pod maską?
W wersji osobowej wybór jest skromny, ale wystarczający. To silnik 1.0 EcoBoost, który generuje 100 lub 125 KM. Moc trafia na przednie koła za pośrednictwem 6-biegowej manualnej skrzyni, lub 7-biegowego dwusprzęgłowego automatu.
W moje ręce trafił ten drugi zestaw i muszę przyznać, że zaskoczył swoimi możliwościami. Dynamika jest dobra, wyciszenie zaskakująco wręcz dopracowane (nawet przy prędkościach autostradowych), a zużycie paliwa niskie.
Największym plusem Forda Tourneo Courier jest jednak komfort jazdy. Inżynierowie tej marki stworzyli wręcz perfekcyjny kompromis pomiędzy idealnym wybieraniem nierówności, a dobrym prowadzeniem. To chyba najwygodniejszy i najprzyjemniejszy pod kątem właściwości jezdnych kombivan na rynku. A to świetna informacja dla potencjalnych klientów.
Do tego osobowy Courier wygrywa ceną. Jest warty uwagi
Bazowa wersja tego modelu kosztuje 99 876 złotych brutto i ma w wyposażeniu standardowym w zasadzie wszystko, czego do szczęścia potrzeba.
Są tutaj wszystkie systemy wspierające kierowcę, dostajemy manualną klimatyzację i multimedia z 8-calowym ekranem. Jeśli nie macie więc wygórowanych wymagań, to za niecałe 100 000 złotych wyjeżdżacie z salonu świetnym rodzinnym samochodem. W biznesie też się sprawdzi - a to kolejny plus na jego koncie.
Pokuszę się wręcz o stwierdzenie, że to może być niebawem jeden z najpopularniejszych modeli tej marki. W dobie braku rozsądnych pojazdów rodzinnych i tańszych modeli, Ford Tourneo Courier wpasowuje się w przestrzeń, w której nie ma konkurentów. A ten samochód może śmiało przyciągnąć także osoby, które do tej pory rozważały np. mniej praktycznego zwykłego hatchbacka, lub budżetową Dacię Jogger.
Za niecałe 118 000 złotych wyjedziemy z salonu topową wersją Active (ze zdjęć) z garścią dodatków. Płacąc 125 000 złotych dostaniemy zaś wariant z automatem. Tym samym jest to naprawdę bardzo konkurencyjna propozycja. Teraz tylko w rękach Forda pozostaje utrzymanie tej świetnej ceny.
Na deser: nowy Ford Transit Courier
Oczywiście w ofercie tego modelu nie mogło zabraknąć wersji użytkowej. Różnice wizualne są tutaj bardzo dyskretne, a kabina prezentuje się tak samo, jak w modelu osobowym. Najważniejsze jest to, że Ford zachował najlepsze cechy - komfort jazdy, prowadzenie i wyciszenie. Przy prędkościach autostradowych ten mały dostawczak pozostaje bardzo przyjazny, nawet z pustą paką, po której hula wiatr.
Pojemność przestrzeni ładunkowej wyraźnie wzrosła - teraz mamy tutaj 2,9 m3 do wykorzystania. Oznacza to, że na pakę wchodzą bez problemu dwie europalety, o czym przekonałem się organoleptycznie. Na brak miejsca nie można więc narzekać.
W Transicie Courierze pod maską jest dodatkowo silnik 1.5 EcoBlue, czyli 100-konny diesel. Tutaj dostaniemy tylko manualną skrzynię biegów. Demonem prędkości raczej nie będziecie, ale dynamika nie rozczarowuje. Z plusów - zużycie paliwa pozostaje na bardzo niskim poziomie.
Ford Transit Courier kosztuje 81 750 złotych netto. To dla wielu firm będzie dobra wiadomość, gdyż tanich dostawczaków w zasadzie nie ma już na rynku. A dla mniejszych biznesów, przedstawicieli handlowych lub serwisantów taki samochód będzie perfekcyjnym wyborem.