Maserati Granturismo Ouroboros połączył przeszłość z teraźniejszością. Ciężko go jednak dotknąć

Motoryzacja, moda, architektura i design zawsze idą w parze. W Mediolanie, podczas Milan Design Week, pokazano Maserati Granturismo Ouroboros. To koncepcja łącząca stylistykę nowego Granturismo z elementami z klasycznych aut marki. Problem polega jedynie na tym, że ciężko go będzie zobaczyć na żywo.

Mówi się, że włoski design nie ma sobie równych. Nie zawsze jednak za stylistyką aut z Włoch stoją Włosi. Tym razem stylistyka tego auta wyszła spod ręki Hiroshiego Fujiwary, a sam samochód istnieje jedynie w cyfrowym świecie.

A szkoda, bo Maserati Granturismo Ouroboros wygląda naprawdę ciekawie

Pomysł Fujiwary był prosty - wpleść detale z klasycznych aut marki w bryłę nowego Granturismo. Stąd chociażby powrót do okrągłych świateł z przodu i szerszego oraz siatkowego grilla z przodu. Ten jest także nawiązaniem do wyścigowych samochodów marki.

Część detali "zainspirowały" takie auta jak Maserati A6GCS Berlinetta, 3500GT i Tipo 151. Z tyłu z kolei nawiązano do lat 80 i 90, a zwłaszcza do modelu Shamal.

Maserati Granturismo Ouroboros

Maserati przywiozło też dwa swoje projekty, które tym razem faktycznie istnieją. To pokaz kunsztu pracowników marki

Auta noszące nazwy Luce i Prisma to przykład nieco szalonego podejścia do stworzenia ciekawej i niebanalnej wizualnie konfiguracji samochodu. Luce, bazujące na Maserati Granturismo Folgore, wykończono unikalnym lakierem, a nadwozie przyozdobiono laserowo wycinanymi wzorami.

We wnętrzu znajdziemy tutaj z kolei materiał ECONYL, który w dwóch tonacjach kolorystycznych - od jasnego błękitu przechodzi on w głęboki niebieski odcień.

Granturismo Prisma zbudowano z kolei w oparciu o spalinową wersją tego samochodu. Tutaj popis dali lakiernicy marki, którzy położyli na aucie 14 różnych lakierów. To odcienie, które były najpopularniejsze na poprzedniej generacji tego auta.

Maserati Granturismo 2023

Do tego całe nadwozie przyozdobiono literami, które symbolizują konkretne wydarzenia lub modele z historii marki. Są one ręcznie wyklejane i malowane, co oczywiście trwało bardzo długo i wymagało niezwykłej precyzji.

Oczywiście tych aut nie kupicie, ale Maserati przypomina, że zrobi wszystko

Dosłownie i w przenośni, gdyż gama Fuoriserie pozwala na indywidualizację wyglądu auta. Dobór własnej kolorystyki tapicerki lub unikalnego koloru nadwozia nie jest tutaj żadnym problemem. W ten sposób Włosi chcą zachęcić najbardziej wymagających klientów do wyboru swojej marki. Zdaje się to być dobrą i trafną koncepcją, która może zadziałać.