Mamy alternatywę dla nowych kompaktów. Tu nie znajdziecie asystentów i komputerów
Masz dość wszechobecnej elektroniki, irytuje Cię pikający system ISA i nadgorliwość czujników? Mamy dla Ciebie rozwiązanie. W cenie nowego kompaktowego samochodu możesz dostać coś, co pozwoli Ci odpocząć. To fabrycznie nowa Mazda 323F.
Lata lecą, a ten samochód wciąż robi doskonałe wrażenie. Pamiętam, że blisko 20 lat temu uważałem ją za jeden z najlepiej wyglądających modeli na drogach - a już wtedy miała na karku ponad 14 lat. Mazda 323F to fantastyczny pojazd, który zauroczył w pewnym momencie niemal wszystkich. Pokochali ją też fani tuningu, głównie za sprawą "sportowej" sylwetki.
Teraz znalezienie idealnego egzemplarza graniczy z cudem. Większość skończyła swój żywot, lub jest w tragicznym stanie. Tu mamy więc coś, co jest warte zachowania. Ta 323F jest w stanie fabrycznym i ma raptem kilkaset kilometrów przebiegu. Czy to idealne antidotum na dzisiejszą motoryzację?
Mazda 323F była w sprzedaży "tylko" przez pięć lat
Czasy "bańki ekonomicznej" w Japonii były fascynujące. To właśnie wtedy ten kraj dał nam wiele niesamowitych samochodów. Nowatorskie rozwiązania, niebanalny design i świetne silniki tworzyły kombinację, która budziła pożądanie.
Poza tym "japońskie" oznaczało "niezawodne". Już wtedy wszyscy o tym wiedzieli. Co prawda Japończycy niekoniecznie dogadywali się z zabezpieczeniem antykorozyjnym, ale to już zupełnie inna bajka.
Ta sztuka przenosi nas więc w zupełnie inne czasy. Jest chyba tylko jedno miejsce, w którym da się znaleźć perfekcyjnie zachowaną 323F. Mowa oczywiście o muzeum Mazdy w Augsburgu, gdzie jest druga największa kolekcja modeli samochodów tej marki - poza Hiroszimą, rzecz jasna.
Na liczniku ma tylko 630 kilometrów, a kompletacja kolorystyczna jest fenomenalna. Delikatny niebiesko-fioletowy lakier świetnie łączy się z niebieską tapicerką.
Wyposażenie? Zerowe. Jest obrotomierz. Koniec, kropka - tym trzeba się zadowolić. Jeśli więc poszukujecie czegoś, co jest przeciwieństwem obecnych nowych samochodów, to ta Mazda 323F będzie idealną propozycją. Pod maską jest tutaj 103-konny silnik 1.8, który w tak lekkim aucie sprawdza się doskonale.
To samochód ze słynnej kolekcji, w której było wiele fabrycznie nowych Mazd
Mowa o dealerze Heinz Macchi ze Szwajcarii. Swego czasu ktoś z Polski wykupił wszystko, co się dało z kolekcji tego dealera i stopniowo sprzedawał dalej. Ta Mazda 323F, choć ogłaszana na niemieckim eBayu, jest w Polsce - a dokładniej w Krakowie. Ktoś się skusi?