Przyszłość Mazdy CX-5 jest niepewna, nawet pomimo wielkiego sukcesu tego auta
Mazda CX-5 od lat jest bestsellerem marki. Niebawem zyska kolejny pakiet poprawek i wszystko wskazuje na to, że w tym miejscu skończy się jej historia. Następca wcale nie jest pewniakiem.
Ponoć kury znoszącej złote jaja nie można zabijać. W przypadku branży motoryzacyjnej nie jest to jednak takie proste. Mazda CX-5 wbrew pozorom nie jest łatwym tematem dla japońskiej marki. Obecna generacja tego auta kończy w tym roku siedem lat i zalicza kolejny lifting.
W ramach pakietu zmian pojawi się między innymi system miękkiej hybrydy, a nadwozie zyska delikatne zmiany kosmetyczne. Te modyfikacje pozwolą pozostać CX-5 na rynku jeszcze przez jakiś czas.
Jak długo? Tego nie wiemy - ale pewne jest to, że Mazda CX-5 może nie zyskać następcy
Ta japońska marka jest teraz w wyjątkowym dla siebie momencie. Mazda redefiniuje swój wizerunek i aspiruje do segmentu premium. Wyraźnie na to wskazuje Mazda CX-60, który jest naprawdę dużą rewolucją i nową jakością. W jego ślad pójdzie większy SUV CX-80 (w Europie), a w przyszłości gamę uzupełnią też inne modele.
Z kolei na "niższej półce" znajduje się model CX-30, który zyskał ogromne uznanie wśród klientów.
W USA natomiast w ofercie pojawiła się atrakcyjna Mazda CX-50, która jest nieco większa od CX-5. Wyjeżdża ona z fabryki zbudowanej wspólnie przez Mazdę i Toyotę, a cały projekt powstał z myślą o Ameryce. Popularność tego auta sprawia więc, że CX-5 - starsza konstrukcyjnie - nie jest już tak chętnie wybierana przez klientów. Mimo to światowo to właśnie Mazda CX-5 została bestsellerem marki, bijąc inne modele.
Slot na wpasowanie Mazdy CX-5 do nowej gamy jest wąski
CX-30 i CX-60 dobrze gospodarują w Europie segment C i D SUV. Miejsca dla nowej CX-5 jest tutaj bardzo mało. W USA z kolei ta przestrzeń zajmowana jest przez CX-50, która w połączeniu z nową CX-90 i nadchodzącą CX-70 zaspokoi potrzeby klientów marki.
Mazda 6 też niestety nie ma przyszłości
Tutaj także nie ma dobrych informacji. Choć wizja sportowej limuzyny klasy średniej była kusząca (i nawet miała szansę na realizację), to jednak realia rynkowe i oczekiwania kupujących nowe samochody sprawiły, że nacisk został postawiony na bardziej dochodowe segmenty.
Oczywiście mowa o SUV-ach, które schodzą niczym świeże bułeczki. Tym samym szybciej możemy spodziewać się kolejnego SUV-a, niż auta z klasycznym trójbryłowym nadwoziem.