Mazda MX-30 z Wanklem powraca. A finalnie miało jej nie być
Mazda MX-30 z range extenderem jednak trafi na rynek? Wszystko na to wskazuje, choć komunikaty japońskiej marki są bardzo enigmatyczne. Co wiemy o tym aucie?
Mazda MX-30 to pierwszy masowo sprzedawany elektryk tej japońskiej marki. Jest to sympatyczny pojazd, choć jego możliwości są widoczne głównie w mieście. Skromny zasięg i niewielka bateria sprawiają, że dłuższe podróże stanowią tutaj nieco większe wyzwanie.
Receptą na te problemy ma być wersja, którą zapowiadano już kilka lat temu. Mowa o wariancie z range extenderem, który to ma zwiększać zasięg auta. Japończycy stawiali na silnik Wankla, który nie zyska połączenia z kołami. Ma pełnić rolę generatora, zapewniającego prąd silnikowi elektrycznemu. Proste?
Niestety, taka Mazda MX-30 wypadła z rozkładu jazdy marki
Przynajmniej taki komunikat pojawił się w ubiegłym roku. Wedle oficjalnego stanowiska Mazdy, MX-30 z Range Extenderem miało zostać pokazane gdzieś pomiędzy 2023 a 2025 rokiem.
Tymczasem z USA płyną ciekawe informacje. Otóż temat takiego wariantu wypłynął na powierzchnię i znowu zainteresował fanów Mazdy.
Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż japońska marka de facto nie potwierdziła obecności silnika Wankla. Taki wariant pojawiał się w raportach fiskalnych marki oraz w zapowiedziach, aczkolwiek obok niego potwierdzono jeszcze jeden wariant MX-30.
Według amerykańskiego oddziału marki, Mazda MX-30 ma zyskać wersję plug-in hybrid. Zasadniczo odmiana z range extenderem z prawnego punktu widzenia jest dokładnie takim samochodem.
Problem w tym, że Mazda przygotowywała podobno jeszcze jedną wersję MX-30, bazującą na japońskim wydaniu tego samochodu. Mowa tutaj o połączeniu wolnossącego silnika 2.0 z rodziny Skyactiv z silnikiem elektrycznym i baterią o pojemności 10 kWh.
Patrząc na to, że Mazda dopracowywała podobne rozwiazanie w ostatnich latach, tworząc model CX-60, to taki wariant z technicznego punktu widzenia zaczyna mieć coraz więcej sensu.
Czy Mazda MX-30 w wydaniu plug-in hybrid, lub z range extenderem, trafi do Europy?
Wersja z range extenderem de facto byłaby rozwiązaniem do nowego Nissana Qashqaia ePower. Różnica polega na tym, że w Maździe pozostałaby duża bateria, którą trzeba ładować z mocniejszych ładowarek lub z wallboxów.
Bez wątpienia hybryda plug-in, w obydwu formach, mogłaby podbić wyniki sprzedaży tego auta i jednocześnie dobrze wpłynęłaby na średnią emisję CO2 dla gamy. Japończycy mocno stawiają na hybrydy plug-in - te będą pojawiały się w ofercie dość regularnie.
Można więc powiedzieć, że Mazda CX-60 otworzyła drzwi innym modelom, które to powinny pojawiać się na rynku w regularnych odstępach czasu.