Mazda Pair 1987. Minivan z mobilnym sklepem. Taki był plan na japońskie miasta
Trzydzieści sześć lat temu Mazda Pair pokazała, jak ma wyglądać przyszłość usług w mieście. Uroczo, ale jakoś się nie przyjęło.
Intensywny rozwój miast, wciąż poprawiające się warunki ekonomiczne, przyrost naturalny i coraz mniej przestrzeni. To dobrze określa sytuację w Japonii w latach 80-ych. Coraz mniej wolnej przestrzeni do zagospodarowania spowodowoało prawdopodobnie, że Mazda pokazała na tokijskich targach w 1987 tę poniekąd niezwykłą konstrukcję. Mazda Pair, bo o niej mowa, to kei car z przyczepą z podnoszonymi do góry drzwiami i modułową zabudową.
Mazda Pair to wszystko w jednym
Wizualnie mała Mazda wpisywała się w trend futurystycznych autek tamtego okresu. Jednobryłowe nadwozie, duże drzwi i powierzchnie przeszklone - sporo było podobnych samochodów koncepcyjnych w tym okresie. Zwłaszcza w Japonii tego typu pomysły trafiły na podatny grunt. Wszystko przez kategorię kei car, której wymiary jasno regulowały przepisy.
W 1987 roku samochód musiał mieć nie więcej niż 3,2 metra długości, 1,4 metra szerokości i maksymalnie dwa metry wysokości. Stąd (zresztą do dziś) popularne są mikrovany, które "szczelnie" wypełniają te wymagania. Mazda Pair nie była wyjątkiem. W tym jednak przypadku mamy do czynienia z autem wyłącznie dwuosobowym. Do tego niesymetrycznym, bo z prawej strony nie ma ono tylnej szyby.
Brak jest szczegółowych informacji na temat tego konceptu, ale z ogólnego wyglądu wynika, że silnik zamontowano z tyłu. Co ciekawe, w tym okresie producent z Hiroszimy nie miał w ofercie żadnego kei cara poza miniciężarówką Porter, napędzaną silnikiem Mitsubishi. Możliwe, że taka 550-ka, dwucylindrowa, o mocy ok. 30 - 40 KM (wersja turbo) napędzała też model Pair.
W tej Maździe najważniejszy jednak był... drugi człon. Występowała ona bowiem w parze z przyczepą, która miała rozwiązywać problemy japońskiego społeczeństwa. Z obecnego punktu widzenia, mógłby to być niezmiernie ciekawy klasyk, choć przyczepa z podnoszonymi do góry drzwiami przypomina mi nieco futurystyczną wersję budek "Szczęk" znanych z polskich bazarów w latach 90-ych.
Zresztą, Mazda Pair miała pełnić własnie rolę takiego mobilnego sklepu, zdolnego do rozstawienia w dowolnym miejscu potężnych aglomeracji. Równie dobrze to mogło być mikrostoisko z jedzeniem, albo nawet studio nagraniowe, patrząc na materiały prasowe. W tych znaleźć też możemy drugą przyczepkę dla firm serwujących catering.
Obstawiam, że Mazda miała na to mnóstwo pomysłów i gdyby samochód wyszedł poza sferę projektów, można by było dokupić dowolną przyczepkę, zmieniającą model Pair w innego rodzaju "centrum dowodzenia".
Niestety, Mazda Pair nie doczekała się produkcji. Zamiast tego, dwa lata później firma wróciła do idei kei carów, tworząc model Carol (również oryginalny z wyglądu). A na deskach kreślarskich już czaił się Autozam AZ-1.