Słynny zalany McLaren P1 wciąż szuka nowego nabywcy. Tylko kto go kupi?
Normalnie kosztowałby blisko 2 miliony dolarów, ale można go mieć za około 400 000 dolarów. Ten McLaren P1 nie jest jednak "okazją" - zapewne widzieliście jego zdjęcia sprzed kilku miesięcy, kiedy pływał w słonej wodzie podczas huraganu Ian.
Dla właściciela tego samochodu był to prawdziwy koszmar. Huragan Ian nie tylko zdewastował jego dom, ale także porwał kolekcję samochodów, w tym właśnie ten samochód. McLaren P1 był co ciekawe najnowszym pojazdem w garażu i spędził tam raptem kilkanaście dni.
Oczywiście auto po zalaniu trafiło na aukcję ubezpieczyciela. Tu jednak zaczynają się schody, gdyż nikt nie chce kupować takiego auta. Czy to w ogóle ma sens?
Ten McLaren P1 powinien skończyć w zgniatarce
Taka jest niestety smutna prawda. Słona woda, w której był całkowicie skąpany, zrobi z niego wielką stojącą kupę złomu. Tysiące delikatnych elementów po długotrwałym kontakcie z takim otoczeniem lada chwila pokryje się soczystą rdzą, która zniszczy kluczowe podzespoły.
A to jedynie coś, co na pewno się stanie. Do tego do naprawy jest tutaj cała elektronika oraz silnik. Wszyscy doskonale wiemy, że McLaren P1 to hybryda - tak więc mamy tutaj także akumulator oraz cały zestaw potężnych kabli zasilających.
Nie ma więc co ukrywać - zakup tego samochodu jest nie tylko niemal nieopłacalny, ale też wyjątkowo ryzykowny. Doprowadzenie tego McLarena do stanu użyteczności kosztować będzie fortunę i przekroczy wartość sensownego egzemplarza.
To za ile można go kupić?
Ubezpieczyciel ustalił kwotę w wysokości 450 000 dolarów jako najniższą, za którą sprzeda samochód. Podczas pierwszej aukcji, która miała miejsce kilkanaście dni temu, ledwo osiągnięto 400 000 dolarów.
McLaren powrócił więc do oferty, ale raczej nie ma co liczyć na wyższe oferty ze strony zainteresowanych. Co prawda można z niego zrobić ładną wystawkę w garażu, choć podejrzewam, że i to nieco mija się z celem.
Jedyną opcją jest wypatroszenie auta do zera i odbudowanie go na nowych podzespołach - co jak wspomniałem będzie drogie. Może jakiś szaleniec pozbędzie się systemu hybrydowego i zrobi z tego P1 torową maszynę? Kto wie.
Warto obserwować takie aukcje, gdyż mocno zniszczone samochody potrafią dostawać drugie życie w wyjątkowo nietypowych okolicznościach. Tak może być też i w tym przypadku.