McLaren składa hołd Sennie. W Monako upamiętniają jego szalone okrążenie kwalifikacyjne
McLaren w Monako pojedzie w żółto-zielonych barwach. Dlaczego? To hołd dla Ayrtona Senny i jego szalonego okrążenia kwalifikacyjnego z 1988 roku, kiedy to wyprzedził Alaina Prosta o 1,4 sekundy.
W najbliższy weekend McLaren nie będzie jeździć w swoich charakterystycznych pomarańczowych barwach. Ekipa z Woking przemalowała bolidy na żółto i zielono, składając tym samym hołd Ayrtonowi Sennie. Dlaczego wybrano akurat wyścig w Monako, a nie na torze Imola, gdzie 30 lat temu zginął ten wybitny brazylijski kierowca.
W 1988 roku Ayrton Senna dokonał w Monako niemożliwego. W kwalifikacjach zdobył pole position, wyprzedzając Prosta o 1,4 sekundy
Do dziś uznaje się to za jedno z najwybitniejszych okrążeń w historii motorsportu. Alain Prost w wywiadach nie krył zdumienia i absolutnie nie wiedział, gdzie Senna zdobywał cenne dziesiątki sekundy, kompletując z tego tak abstrakcyjnie dobry czas.
Sam brazylijski kierowca twierdził, że jadąc przez nitkę prowadzącą wokół kultowych zabudowań Monako, był w transie i absolutnie odciął się od świata zewnętrznego.
Ayrton Senna zginął 30 lat temu. Jego styl jazdy był absolutnie niepowtarzalny
Niemal równo 36 lat później, McLaren oddaje hołd Sennie. W Monako Lando Norris i Oscar Piastri pojadą bolidami w żółto-zielonym malowaniu z niebieskimi detalami, nawiązującym do flagi Brazylii. Paradoksalnie w ten sposób McLaren upodobnił się też do bolidu Benettona B193 z 1993 roku.
Jednocześnie McLaren przygotował też wyjątkowy egzemplarz modelu Senna. Łączy on wspomniane wyżej barwy z unikalnymi detalami. Z boku wymalowano też twarz brazylijskiego kierowcy. MSO podkreśla, że zastosowano tutaj wyjątkową technikę malowania, która płynnie łączy kolory, bez wyraźnych cięć w lakierowaniu.
McLaren wraca na szczyt
Jeśli nie śledzicie Formuły 1, to mamy dla Was małą aktualizację - brytyjski zespół nadrobił zaległości i wspina się na szczyt. Zestaw poprawek, który częściowo zadebiutował w Miami (w aucie Norrisa), a w całości podczas wyścigu na torze Imola.
Zmiany są widoczne gołym okiem - Piastri i Norris wylądowali niemal na szczycie. Lando Norris był w stanie nie tylko dogonić Maxa Verstappena, ale też omal go nie wyprzedził. Zabrakło tutaj jedynie dwóch-trzech kółek, aby dorwać holenderskiego kierowcę.
Monako jest więc ważnym wyścigiem dla McLarena. Brytyjczycy chcą w unikalnym bolidzie stanąć na pierwszych dwóch polach startowych. Czy to się uda? O tym przekonamy się już w sobotę.