Mercedes-AMG C63e - 4 cylindry, silnik M139 i dodatkowe konie z "elektryka"
Mercedes-AMG C63e jest już na horyzoncie. Plotki stają się rzeczywistością, a V8 ustąpi 4-cylindrowej jednostce M139, znanej z Mercedesa-AMG A 45 S.
Już blisko dwa lata temu ówczesny szef AMG (a obecnie głównodowodzący w Astonie Martinie) Tobias Moers ogłosił, że następna Klasa C przygotowana przez AMG będzie zupełnie inna. Downsizing, mniej cylindrów, może nawet tylko 4. Takie plotki krążyły od dawna, ale nikt za bardzo w nie nie wierzył. Teraz można być już jednak pewnym, że "gwiazda V8" zgaśnie. Mercedes-AMG C63e będzie 4-cylindrową hybrydą.
Mercedes-AMG C63e - silnik M139 i technologia z F1 w służbie osiągów
A więc czego się spodziewać? Przede wszystkim silnika z Mercedesa-AMG A 45 S. Sercem tego auta będzie jednostka M139. W Klasie A generuje ona 421 KM bez wsparcia jednostki elektrycznej.
W Klasie C temat będzie dużo bardziej skomplikowany. Przede wszystkim prosto z F1 trafi tutaj rozwiązanie o nazwie Motor-Generator Unit-Heat (MGU-H). Jest to mały elektryczny silnik-generator, ulokowany przed turbosprężarką. Jego zadaniem jest "rozpędzenie" wirnika, co zmniejsza "turbo lag" i zwiększa skuteczność jednostki. Jednocześnie rozwiązanie to odzyskuje energię i może ją też gromadzić. Taki system po raz pierwszy trafi tutaj do drogowego samochodu.
Drugi silnik elektryczny to zintegrowany rozrusznik/alternator/generator, korzystający z instalacji 48V. Będzie on zamontowany pomiędzy silnikiem a 9-biegową automatyczną dwusprzęgłową skrzynią biegów.
Trzecią jednostkę elektryczną znajdziemy na tylnej osi. Ma ona pracować na napięciu 400V i przewiduje się, że jej moc to około 204 KM. Wszystko to zasilane ma być z baterii o pojemności 9 kWh, ulokowanej tuż przed przednią osią. Przy niskich prędkościach pozwoli ona na jazdę na samym prądzie, na dystansie do około 30 km.
Mercedes-AMG C63e - łączna moc ma wynosić 550 KM i 800 Nm
Wszystko to trafi na cztery koła dzięki napędowi 4MATIC+. Jest to rozwiązanie zbliżone do tego z Mercedesa-AMG E 63 S. Oznacza to możliwość odpięcia przedniej osi, tak aby auto zachowywało się jak klasyczna tylnonapędowa maszyna.
Oczywiście AMG robi wszystko, aby ich nowa maszyna dawała odpowiednią radość z jazdy. Przez Klasą C jeszcze tysiące kilometrów po wielu torach, w tym po Nurburgringu. Znając też doświadczenie ekipy z Affalterbach ważne będzie zapewnienie odpowiedniej ścieżki dźwiękowej. Na cuda jednak nie liczmy - nawet najlepsze R4 nigdy nie dorówna większej liczbie cylindrów.
AMG przeciera szlaki
Tak naprawdę ktoś jako pierwszy musiał zdecydować się na taki ruch. Mercedes podjął ryzyko przecierania szlaków dla innych producentów. Wiadomo, że BMW od dłuższego czasu bada temat 4-cylindrowego M3. Stali klienci marki, wybierający modele M dostali kilka miesięcy temu ankiety, w których pytano się o ich opinię na temat przejścia z rzędowej szóstki na cztery cylindry. Audi z pewnością także zdecyduje się na taką zmianę w kolejnej generacji.
Mercedes-AMG C63e pożegna cudowne brzmienie V8. Będziemy tęsknić.
Ten cały downsizing i elektryfikacja mają jednak swoje wady. Poza utratą dźwięku jest to nadwaga. Komponenty do takich układów, z bateriami na czele, ważą bardzo dużo. Tym samym nie powinno nas dziwić, że kolejne auta sportowe w tym segmencie niebezpiecznie zbliżają się do granicy 1800-1900 kilogramów masy. I choć inżynierowie robią co mogą, aby zamaskować tę nadwagę, to jednak fizyki się nie oszuka/