Mercedes C250 CDI BlueEFFICIENCY T Avantgarde
Mercedes Klasy C opakowany w nadwozie typu kombi wcale nie wygląda na dziadkowóz. To dynamiczne, atrakcyjne kombi z oszczędnym dieslem pod maską sprawia, że niejeden ścigant na światłach nie będzie mógł zrozumieć, dlaczego mimo gazu wdepniętego do deski nie daje mu rady.
Szukasz szybkiego, komfortowego i oszczędnego kombi segmentu D premium? Nowa C Klasa w wersji 250 CDI BlueEFFICIENCY obiecuje, że spełni Twoje oczekiwania. Nowoczesna jednostka napędowa, automatyczna skrzynia biegów i bardzo bogate wyposażenie mają sprawić, że nie będziesz chciał wysiąść z małej gwiazdy. Sprawdzamy, czy to wszystko prawda.
Nowa C Klasa...
...wygląda bardzo dobrze, szczególnie w nadwoziu typu kombi i kolorze "Beż sanidynu". Dodatkowej dynamiki dodają mu opcjonalne, pięcioramienne alufelgi z pakietu Avantgarde. Pięknie poprowadzone linie karoserii testowanego auta sprawiają, że moim skromnym zdaniem jest ono najładniejsze w klasie. Ani Audi A4 Avant, ani BMW 3 Touring nie mają w sobie tyle dynamizmu i gracji zarazem. To wreszcie jest Mercedes, który może podobać się młodszej klienteli.
Śnieży...
...i śnieży. I wcale nie chce przestać. To nie jest najlepszy dzień na test mocnego, tylnonapędowego auta. Może po południu będzie lepiej? A może chociaż jutro wyjdzie słońce i rozpuści niechcianą warstwę śniegu? Nie pozostaje mi nic innego, tylko odpalić motor i jechać z nadzieją na lepsze warunki drogowe. Wsiadam więc do środka i przyjąwszy wygodną pozycję za kółkiem, zaczynam rozglądać się po kabinie.
Ładnie tutaj. W kwestii ilości miejsca szału może nie ma, ale z przodu jest przytulnie i wystarczająco przestronnie. Przeszkadza mi tylko, że moja głowa znajduje się tak blisko dachu. To "zasługa" opcjonalnego panoramicznego dachu, w który wyposażono testowane auto. Poza tym siedzi się nisko, prawie na ziemi, niczym w aucie sportowym i to mi się podoba. Fotele, jak w każdym Mercedesie, są wygodne. Podoba mi się również kształt multimedialnej, wygodnej, trójramiennej kierownicy. Szkoda tylko, że skóra, którą pokryto jej koło, sprawia wrażenie nieco plastikowej.
Przede mną piękne, proste, wysmakowane i czytelne zarazem zegary. Styl nieco zimny, techniczny, ale jakże gustowny i atrakcyjny. W środku dużego prędkościomierza widzę dane z komputera pokładowego, informacje o pracy automatycznej skrzyni biegów i mogę też obserwować dodatkowe wskazania nawigacji.
Uruchamiam...
...silnik i w tym samym momencie obserwuję, jak z górnej części konsoli środkowej wyjeżdża kolorowy, wielofunkcyjny ekran, normalnie ukryty pod dokładnie dopasowaną klapką. Można na nim zobaczyć mapę systemu nawigacji, ujrzeć retro skalę stacji radiowych czy też bawić się ustawieniami świetnego audio. Poniżej ekranu znajdują się przyciski zawiadujące częścią centrum dowodzenia i otwór odtwarzacza płyt CD/MP3.
Jeszcze niżej umieszczono bardzo eleganckie pokrętła dwustrefowej, automatycznej klimatyzacji, która pracuje dokładnie tak jak trzeba. Między drążkiem zmiany biegów a skórzanym, rozkładanym podłokietnikiem znajduje się "przycisk-kółko" ułatwiający m.in. poruszanie się po menu nawigacji. Ergonomia bez zarzutu, do tego wszystko idealnie spasowane, a materiały wykończeniowe wysokiej jakości. Po prostu klasa premium.
Ruszam z parkingu...
...i powoli wytaczam się na śliskie ulice Warszawy. Tylny napęd, 204 konie mechaniczne i 500 niutonometrów maksymalnego momentu obrotowego sprawiają, że mimo zimowych opon kontrola trakcji i system stabilizacji toru jazdy mają swoje elektronicznie łapy pełne roboty. I trzeba im przyznać, że reagują idealnie w punkt i na czas, nie dając sercu kierowcy powodów do niebezpiecznego wzrostu tętna. Dla szukających mocnych wrażeń istnieje możliwość dezaktywacji wszystkich kagańców. I nawet wtedy, "idący bokiem" po śniegu Mercedes jest przewidywalny i dosyć łatwy do opanowania. To pewnie zasługa dobrego wyważenia samochodu.
Gdy napotykam pierwsze nierówności i niewielkie dziury w asfalcie, okazuje się, że C Klasa jest bardzo komfortowa. Jestem wręcz zaskoczony, że przy tak niskim profilu opon i odczuwalnej, przyjemnej sztywności auta, zawieszenie tak sprawnie resoruje. Podkręcam więc głośność audio i przy dynamicznych dźwiękach Buraka Som Sistema podążam dalej. Na szczęście zza gęstych chmur nieśmiało zaczyna wyglądać słońce. To sprawia, że pojawia się szansa na lepsze warunki drogowe. Kieruję się zatem na główną drogę o przypisanym wyższym stopniu odśnieżania.
Bingo! Może nie jest tu idealnie sucho, ale nie ma nawet śladu białego puchu, który nie pozwala w pełni poznać możliwości tej jednostki napędowej. Spokojnie mijam stację paliw, bo wskazania komputera pokładowego mówią, że o "ropę" w baku nieprędko będę się martwił. Wyważona, choć dosyć dynamiczna jazda po trasie skutkuje zużyciem paliwa na poziomie 6,5 litra na 100 kilometrów. To oczywiście więcej niż podaje producent, ale wynik uznaję za bardzo dobry. Świetna elastyczność i moc dostępna w niemal każdym zakresie obrotów sprawia, że wyprzedzanie tym Mercedesem to czysta przyjemność.
Słońce...
...wygląda już całkiem śmiało, powodując, że droga staje się sucha. To pozwala mi odczuć, że nawet przy 130 kilometrach na godzinę, mocniejsze wciśnięcie gazu odczuwalne jest jako silne przyspieszenie. Dwusprężarkowe doładowanie praktycznie zlikwidowało turbodziurę. Nie dość, że ta technika rzeczywiście działa, to robi to w doskonały sposób. Niestety, polskie realia nie pozwalają mi sprawdzić, jak C Klasa zachowuje się przy wyższych prędkościach. Wiem jedno - nawet przy szybkościach "mocno autostradowych" prowadzi się wyśmienicie. To auto z pewnością jest w stanie trafić do młodszej, dynamicznej klienteli, bo potrafi dać naprawdę dużo frajdy z jazdy. Niestety, ci młodzi ludzie muszą być bardzo zamożni... Testowany, konkretnie doposażony egzemplarz to wydatek rzędu 255 000 złotych. Cóż, za prestiż trzeba słono płacić.
Wracając...
...jednak do prowadzenia rzeczonego auta, nie mogę nie wspomnieć, że układ kierowniczy "dogaduje się" z kierowcą perfekcyjnie. Tak zestrojone wspomaganie zwykliśmy w redakcji nazywać "mięchem". Oznacza to, że koło kierownicy obraca się zawsze z wyraźnym, odpowiednim oporem, wydając przy tym natychmiastowe polecenia przednim kołom. Mercedes aż się prosi, by szybciej wchodzić nim w łuki, on po prostu sam składa się w zakręty.
Do tego podróżowanie z większymi prędkościami nie wiąże się wcale z dużym hałasem. Kabina jest dobrze odizolowana od odgłosów z zewnątrz, choć mam wrażenie, że konstruktorzy mogliby się jeszcze bardziej postarać w kwestii wyciszenia komory silnika. Ale może po prostu zbyt często kręciłem go w górne rejestry obrotów, ciesząc się przyspieszeniem i jedwabistą pracą pięciobiegowego automatu. Można go również przełączyć w tryb Sport, a także samemu zmieniać biegi przy pomocy lewarka lub wygodnych, miłych w dotyku łopatek, umieszczonych przy kole kierownicy.
Samochód bez wad?
Jest rzeczywiście bardzo szybki, oszczędny i komfortowy. Do tego dysponuje wygodnym, ustawnym bagażnikiem, mogącym pochwalić się 485 litrami przestrzeni bagażowej. Po złożeniu oparć tylnej kanapy wartość ta wzrasta do 1500 litrów, ale pewnie mało który posiadacz "Cetki" będzie z niej korzystał. Częściej pewnie na tylnej kanapie będzie woził rodzinę. Niestety, z tyłu jest dosyć ciasno. Oczywiście, zmieścimy tam spokojnie dwóch dorosłych pasażerów, ale mogą narzekać na brak miejsca na nogi. Szczególnie wtedy, gdy na przednich fotelach zasiądą rosłe osoby. No cóż, taki to już urok tego typu aut. Bezpośredni konkurent w postaci BMW Serii 3 boryka się z tym samym problemem.
Czy zatem...
...testowane auto warte jest tak dużych pieniędzy? Popatrzmy jeszcze na długą listę wyposażenia. Wśród wielu innych pozycji znajdziemy na niej fabryczny system Bluetooth, świetny system audio Harman Kardon Logic 7 Surround-soundsystem (2887 zł), multifunkcyjną kierownicę, doskonałe biksenonowe reflektory skrętne (3506 zł), kamerę cofania (1650 zł), asystenta parkowania (2845 zł), czujnik deszczu (453 zł), panoramiczny, sterowany elektronicznie dach (6723 zł), oraz bardzo dobry pięciobiegowy automat (7713 zł). Patrząc dalej, zauważymy tempomat z ogranicznikiem prędkości. Ok, nie będę Was zanudzał kompletem poduszek i wszystkimi potrzebnymi systemami bezpieczeństwa. I tak jest już wystarczająco bogato.
A ile za to?
Dużo. Jeśli zechcecie stać się właścicielami takiej wersji, musicie wyłożyć ponad 255 tysięcy złotych. Nie wypada mi mówić, że ten Mercedes nie jest tyle wart, bo pewnie jest. Tyle tylko, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia... Dlatego nawet bez głębszych analiz wysokości zarobków w naszym kraju śmiem twierdzić, że to auto jest zbyt drogie jak na polskie realia.
Prawdopodobnie większość osób skłonna wydać na samochód ponad 250 tysięcy złotych wybierze większe, nieco gorzej wyposażone modele, choć zapewne znajdą się i tacy, dla których trzecie auto w domu za grubą kasę nie będzie problemem... I powiem Wam tylko tyle: żałuję, że do nich nie należę.