Kręć się jak Mercedes EQG. To wygląda niczym błąd w GTA [WIDEO]
Jeśli myśleliście, że widzieliście już wszystko, to czas zrewidować swoje poglądy. Oto Mercedes EQG, który kręci się w miejscu na "The Strip" w Las Vegas.
Targi CES w Las Vegas to obecnie coraz ważniejsza impreza motoryzacyjna. Choć mówimy tutaj o prezentacji elektroniki użytkowej, to Marcin Napieraj w swoim tekście słusznie zauważył, że teraz jest ona coraz mocniej związana z motoryzacją. Dlatego właśnie największe marki chcą tam pokazywać swoje produkty i technologie. Mercedes skupił się na oprogramowaniu MB.OS i zaktualizowanych multimediach, ale przywiózł też jeszcze jedną cichą gwiazdę. Był nią Mercedes EQG.
Elektryczna wersja klasycznej gelendy jest już niemal gotowa do premiery. Nim jednak ujrzy światło dzienne dostaliśmy kolejny zwiastun jej możliwości - w tym przypadku systemu G-Turn, czyli... zawracania w miejscu.
Mercedes EQG smaży opony i kręci się w miejscu. Pomagają mu w tym cztery silniki elektryczne
Bardzo proszę, oto dowód na to, że nie kłamiemy.
Jak to działa? Otóż przy każdym kole zamontowano silnik elektryczny, który może działać niezależnie. Taki system umożliwia zmianę kierunku pracy jednostki niezależnie od drugiej, na przeciwległej stronie osi.
Dodajmy tutaj dużo mocy i gotowe - Mercedes EQG, a w zasadzie Klasa G na prąd (ponoć nazwa EQG zniknie z finalnego produktu) kręci się w miejscu, wprawiając w osłupienie przechodniów i widzów.
Niemcy twierdzą, że to rozwiązanie przyda się na w terenie, gdzie ciężko jest wygodnie zawrócić. Jest to też pokaz możliwości tego samochodu, który będzie jednym z najbardziej zaawansowanych elektryków w gamie Mercedesa.
Na szczęście marka ze Stuttgartu nie dobrała się do stylistyki Klasy G. Tym samym wciąż dostaniemy wielkie i masywne auto z kanciastą bryłą, którego nikt nie zepsuje cyfrowymi gadżetami. Poznamy tutaj za to mocno odświeżony kokpit. Ten trafi także do wersji spalinowej, która zadebiutuje wraz z elektrycznym modelem.
A kiedy to nastąpi? Na pewno jeszcze w tym roku - i to prędzej niż później. Niemcy szlifują ten produkt od kilkudziesięciu miesięcy i wszystko wskazuje na to, że jest on już niemal gotowy do rynkowej premiery. To będzie z pewnością jeden z bardziej zaskakujących nowych samochodów.