Mercedes EQS wpadł w moje ręce. Jest wielki, efektowny i specyficzny
Mercedes EQS przyjechał na kilka godzin do Warszawy, a ja miałem okazję dokładnie go obejrzeć i pomacać. Oto kilka ciekawostek na temat tego auta - warto je znać!
Gwiazda podpięta do prądu świeci jakby jaśniej. Mercedes mówi wprost - elektryfikacja to nasza przyszłość i nie zmieniamy kierunku rozwoju. Czy kogoś to dziwi? Na pewno będziemy tęsknić za ryczącymi silnikami V8, ale przejście na elektromobilność jest nieuchronne. Ba, wręcz czeka ono "tuż za rogiem". A zwiastunem wielkich zmian jest Mercedes EQS, czyli model, który na nowo definiuje możliwości pojazdu na prąd.
Podczas kameralnego pokazu pod Warszawą miałem okazję poznać ten samochód z bliska - pomacać go, posiedzieć w fotelu i pobawić się gadżetami, które oferuje. A tych tutaj nie brakuje, uwierzcie mi.
Mercedes EQS na żywo jest bardzo szeroki i ma niesamowicie długi rozstaw osi
To auto plasuje się w dość specyficznym miejscu w gamie marki. Z technicznego punktu widzenia jest to elektryczna alternatywa dla Klasy S. Ale dla której - krótkiej, czy długiej? Tutaj temat się komplikuje, gdyż EQS w zasadzie łączy cechy obydwu tych aut. Jest dłuższy, zarówno pod kątem całkowitej długości, jak i rozstawu osi, od "krótkiej" Klasy S. Natomiast od wersji przedłużonej dzielą go milimetry - ma o 6 mm krótszy rozstaw osi i 7,3 centymetra mniej w ogólnym rozrachunku.
Te cenne centymetry wyciśnięto przesuwając osie w skrajne części auta, skracając tym samym zwisy. Jednocześnie postawiono na specyficzną bryłę nadwozia, z łagodnie unoszącą się przednią szybą i "wyciągniętą" ku tyłowi kabiną. Warto też dodać, że EQS to liftback. Taka forma nadwozia pozwala uzyskać dodatkowe centymetry nad głowami pasażerów z tyłu oraz zapewnia MONSTRUALNY bagażnik. Do tego nie zapomniano w nim o schowku na kable, co wciąż stanowi duże wyzwanie dla wielu innych producentów.
Mercedes EQS ma wiele unikalnych detali
Grill w wybranych wersjach ozdobiony jest charakterystycznymi gwiazdami, oczywiście podświetlanymi. Poza tym zgodnie ze stylem linii EQ nie zabrakło tutaj ledowego pasa świetlnego, ciągnącego się przez cały front i tył. Duża czarna maskownica z przodu skrywa część radarów i kamer. Bez wątpienia wygląda specyficznie, ale na żywo nie sprawia wrażenia masywnej i niezbyt pasującej do auta.
Szczegółowe informacje dotyczące danych technicznych Mercedesa EQS znajdziecie w tym tekście
EQS to także jeden z tych samochodów, w których niemal obowiązkowy jest jasny lakier. Dyskretne, acz widoczne przetłoczenia potrzebują pracy cienia, co jakikolwiek ciemny lub czarny lakier zabija. Myślę, że klienci to zauważą i postawią na jaśniejsze odcienie.
Kabina jest naprawdę imponująca, a Hyperscreen wygląda dobrze
Przyznam szczerze, że miałem ogromne obawy związane z ekranem Hyperscreen. Ogromne połacie szkła oznacza po pierwsze "paluchy" widoczne w wielu miejscach, a po drugie sugeruje walkę z kurzem. Jedno jednak muszę przyznać - na żywo to rozwiązanie imponuje swoim wyglądem i użytecznością. Powiem więcej - dochodzę do wniosku, że Hyperscreen wygląda lepiej od ekranu MBUX z Klasy S. Co ciekawe EQS także może mieć identyczny układ ekranów jak Klasa S, gdyż Hyperscreen to element wyposażenia opcjonalnego.
Warto jednak się nim zainteresować. Wizerunek tego rozwiązania pasuje do nowoczesnego cyfrowego auta, a kilka detali, takich jak chociażby zegary ukryte pod daszkiem cieszy wzrok. Obsługa także nie jest problematyczna - wszystkie elementy są dostępne na wyciągnięcie ręki, a odnalezienie poszczególnych funkcji nie wymaga lektury instrukcji obsługi.
We wnętrzu jest bardzo dużo miejsca, ale...
Z przodu nie brakuje nam przestrzeni na szerokość (co oczywiste) i w każdej dowolnie wybranej płaszczyźnie. Fotele zapowiadają się dobrze, ale nie będę ich oceniać po kilku sekundach spędzonych za kierownicą.
Tylna kanapa budzi nieco więcej wątpliwości. Zwróćcie uwagę na na jej długość i ukształtowanie. Mam wrażenie, że pod kątem komfortu ustąpi ona nieco swojej odpowiedniczce ze spalinowej Klasy S.
Mercedes EQS wymaga specjalnych uprawnień do otworzenia maski
To nie jest żart. Podkreślono to kilkukrotnie - maski pod domem nie otworzycie. Jak więc uzupełnić płyn do spryskiwaczy (o oleju możecie na szczęście zapomnieć)? Otóż ten ma wysuwany wlew w prawym błotniku. Praktyczne, estetyczne, ciekawe. Pod maską zresztą, przynajmniej według zapewnień marki, nie ma nic. Jest jedna wielka maskownica, a pod nią kryje się silnik oraz zbiorniki z różnymi płynami (od hamulcowego po chłodzący).
Do tego EQS automatycznie otworzy Wam drzwi
Tak, niczym w autach Rolls-Royce'a, drzwi nie tylko będą mogły zamknąć się automatycznie, ale też i otworzyć. Ma to ułatwiać zajmowanie miejsc i "umili" kontakt z tym samochodem. Drzwi oczywiście posiadają odpowiednie czujniki, aby niefortunnie nie przyłożyły w stojące obok auto.
Polski cennik pojawi się 30 lipca
Wtedy też marka zacznie przyjmować zamówienia na model EQS. Pierwsze egzemplarze powinny dotrzeć do naszego kraju już we wrześniu. Zainteresowanie wśród klientów, przynajmniej według zapowiedzi przedstawicieli marki, jest bardzo duże. Wszystko wskazuje więc na to, że Mercedes może spać spokojnie - Fabryka 56 będzie miała ręce pełne roboty, a auta szybko pojawią się na ulicach.