Mercedes-Benz GLC zaprezentowany
Mercedes kontynuuje systematyzację swojej gamy modeli tym razem sięgając po SUVa oznaczonego do tej pory jako GLK. Nowa wersja auta zgodnie z aktualną polityką firmy nazywa się GLC i poza zmianą emblematów niesie ze sobą także wiele innych nowości.
Od razu w oczy rzuca się inaczej ukształtowana linia auta. Tym razem zamiast ostrych krawędzi przeważają obłości, upodabniając się bardziej do aktualnejC-klasy. W efekcie auto wygląda trochę jak kombi klasy średniej postawione na szczudłach i poza większym prześwitem, nie przejawia większych terenowych aspiracji. Designerskie powiązania to nie wszystko - pod względem konstrukcyjnym także mamy tu zaczerpnięcia z modelu segmentu D - GLC zbudowane jest na przedłużonej płycie podłogowej właśnie klasy C.
Na starcie auto dostępne będzie z trzema silnikami - dwoma dieslami i jednym benzyniakiem. Najniżej w hierarchii stoi 168-konny GLC 220d 4MATIC osiągający setkę w 8,3 sekundy. Wersja 250d ma już 201 koni i pozwala na sprint do 100 km/h w 7,8 sekundy, oczywiście także w połączeniu z napędem na wszystkie koła. Wariant benzynowy to model GLC 250 4MATIC legitymujący się największą mocą - 208 KM i przyspieszeniem do setki w 7,3 sekundy.
W Stanach auto będzie dostępne także z tylnym napędem i tym samym, 241-konnym motorem co w Mercedesie C300. Producent przewiduje także poszerzenie gamy o wersję hybrydową oraz wzmocnione AMG. Więcej szczegółów poznamy zapewne podczas salonu we Frankfurcie, gdzie auto będzie miało światową premierę. W salonach jeszcze w tym roku.