Mercedes w wydaniu hatchback? Takie auto powstało już w latach osiemdziesiątych
Wiedzieliście, że Mercedes już w latach osiemdziesiątych pracował nad małym hatchbackiem? Choć oficjalnie taki model trafił do sprzedaży dopiero w 1997 roku, to jednak już ponad 10 lat wcześniej w Stuttgarcie testowano takie auto.
Myśleliście, że Mercedes Klasy A to pierwsze podejście marki do takiego pojazdu? Nic bardziej mylnego - już w latach 80. przymierzano się do produkcji samochodu miejskiego. Był to jednak samochód daleki od tego, co prezentowała sobą Klasa A W168. Wbrew pozorom decyzja o produkcji przednionapędowego "minivana" wynikała w dużej mierze z doświadczenia, które pozyskano podczas testów "Stadtwagena".
Mercedes-Benz Stadtwagen - samochód, który mógł stworzyć segment "premium kompaktów"
Kiedy Volkswagen szykował drugą generację Golfa, a Ford rozwijał kolejnego Escorta, Mercedes miał na swoim podwórku już samochód kompaktowy. Już na początku lat 80. powstał Stadtwagen - prototyp miejskiego auta, które wykorzysta podzespoły z innych aut marki. Bazą stał się tutaj samochód, który wówczas był jeszcze testowany i szykowany do premiery.
Mercedes Stadtwagen wyglądał karykaturalnie i był mało praktyczny - co zresztą widać gołym okiem.
Mowa oczywiście o Mercedesie 190, czyli kultowym już "baby-benzu". Niemcy uznali, że ten samochód może stać się doskonałą bazą do zbudowania dwudrzwiowego auta kompaktowego o dużo bardziej miejskim charakterze.
Tak powstał Mercedes 190E Stadtwagen. Auto ubrane było w bardzo nietypowe nadwozie. Front przeniesiono z "mułów testowych" 190-ki, zaś tył zaadaptowano z Mercedesa S123. Stadtwagena wyróżniał bardzo krótki rozstaw osi, wynoszący zaledwie 222 cm. Miał to być atut tego auta - niewielkie wymiary mogły zapewnić zwrotność i poręczność przy typowo miejskiej eksploatacji.
Front Stadtwagena pochodził z mułów testowych modelu 190.
Co więc sprawiło, że Mercedes nie zdecydował się na taki samochód?
Po pierwsze - Stadtwagen (Mercedes 190E City Compact) mógłby odebrać część klientów debiutującej wówczas 190-ki. Poza tym specyficzna konstrukcja miała wiele wad. Napęd na tylną oś i krótki rozstaw osi sprawiały, że auto nie prowadziło się najlepiej. Jednocześnie z "baby benza" przeniesiono cały układ zespołu napędowego, w tym dwulitrowy, 122-konny silnik zamocowany wzdłużnie. W efekcie wnętrze było ciasne i mało użyteczne.
Mercedes-hatchback jednak powstał w latach 80.
Bazą stał się model 190E, aczkolwiek samochód ten nigdy nie miał nic wspólnego z producentem ze Stuttgartu. Hatchback był dziełem tunera - firmy Schulz. Eberhard Schulz widział ogromny potencjał w najmniejszym Mercedesie. Własnym sumptem opracował więc model 190E City.
Mercedes 190E City, czyli dzieło firmy Schulz. Trzeba przyznać, że proporcje tego auta były bardzo udane.
Klasyczny sedan był "cięty", po czym składano go w formie dwudrzwiowego hatchbacka z tyłem przeszczepionym z modelu T124. Schulz widział ogromny potencjał w takim nadwoziu - w jego opinii mógłby to być idealny samochód dla młodych ludzi o zasobniejszym portfelu. Jego projekt trafił do oferty w 1985 roku.
Przy okazji przypadkowo powstał jeden z pierwszych mocniejszych hot hatchy
Mercedes 190E City wyposażony był między innymi w silnik 2,6, który oferował około 160 KM. Dzięki temu osiągi były tutaj więcej niż rewelacyjne. Hatchback Schulza charakteryzował się też - podobno - niezłymi właściwościami jezdnymi.
Co zabiło ten projekt?
Odpowiedź jest banalnie prosta - pieniądze. Koszty przeróbki sedana na hatchbacka były bardzo wysokie. Konwersja kosztowała mniej więcej tyle, ile fabrycznie nowy Volkswagen Golf GTI. Tym samym mało kto zdecydował się na zostawienie depozytu i zainwestowanie w kompaktowego Mercedesa.
Według najróżniejszych źródeł powstały cztery takie samochody. W sieci krąży kilka zdjęć białego egzemplarza na starych berlińskich blachach. To podobno jedyny samochód, który przetrwał do lat dwutysięcznych. Nie wiadomo jednak, czy wciąż istnieje, czy też skończył już na złomie.
Pamiętajcie, że smart także "wywodzi się" z prototypów Mercedesa
O tym przeczytacie w tekście o historii smarta. Smacznego!